Wystawianie
Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali.
Badania termowizyjne
Książka..
O
Galicji Zdjęcia
z kresów
..Kresy
wschodnie
Grzymałów
Mapy
historyczne Świdnica
Filmy
TanecznePielgrzymka
Kościół i nauka
Jak nie mogłem odnaleźć wskazówek o czasie powstania wsi, podobnie nie można określić czasu powstania i wybudowania pierwszego kościoła we wsi. Według kronik biskupich piętnastem wieku były we wsi kościół i parafia 1424 i 1440 r. Dopiero w siedemnastym wieku / 1612 / za sprawą Anny księżnej Ostrogskiej parafię w Gaci przydzielono proboszczowi w Kańczudze. Powody zniesienia samodzielnej parafii trudno odgadnąć, może chłopi tak zubożeli, że dochód z parafii i 60 morg gruntu plebańskiego nie mogły wystarczyć na utrzymanie proboszcza. W szesnastym wieku w Polsce szerzyło się "innowierstwo" może i gacanie byli "innowiercami" i dlatego zlikwidowano parafię , a może proboszcz w Kańczudze potrafił ubiedz księżną Ostrogską i dla powiększenia dochodów parafii w Kańczudze dodano dochody z parafii Gać.
W 1624 Tatarzy spalili kościół stojący powyżej plebani, a pozostała tylko kaplica stojąca dawniej tuż obok miejsca dzisiejszego kościoła po stronie południowej. W kaplicy tej odprawiały się nabożeństwa. W 1692 roku dobudowano do kaplicy kościół i poświęcono pod wezwaniem Wszystkich Świętych.
Od roku 1612 probostwo w Gaci użytkuje proboszcz w Kańczudze, który zwykle wydzierżawia grunta plebańskie wraz z należnymi do nich świadczeniami pańszczyźnianymi osobom nie mającym związku z prowadzeniem kościoła , a dopiero po zniesieniu pańszczyzny około roku 1870 wydzierżawiają grunta plebańskie księża administrujący parafię.
Nieraz ksiądz i parafia starali się o usamodzielnienie parafii od proboszcza w Kańczudze, wszystko rozbijało się o to , że żaden z proboszczów kańczudzkich nie chciał się zrzec dochodów z parafii w Gaci. Dopiero księdzu Karpiszowi udało się podczas gościny z okazji odpustu podejść przychylnie proboszcza kańczudzkiego, że ten publicznie wobec licznie zebranego duchowieństwa itp. zrzekł się użytkowania probostwa w Gaci. Chociaż później proboszcz Kańczudzki usiłował nie dotrzymać słowa to jednak świadkowie zatwierdzili i ksiądz administrujący probostwo w Gaci odtąd staje się użytkowcą gruntów plebańskich..
Wieś , która w czasie gdy proboszczem w Gaci był proboszcz w Kańczudze utrzymywała z własnych składek księdza pełniącego służbę w kościele, radośnie przyjęła wiadomość o oderwaniu probostwa gackiego z pod zależności proboszcza z Kańczugi i wnet zabrała się z ochotą do budowy kościoła murowanego.
Na budowę nowego kościoła wieś dała składki pieniężne w drodze konkurencji (podatek na kościół), a robociznę pomocniczą przy budowie i zwózce materiału w drodze szarwarku /?/. Do budowy dopomógł materiałem budowlanem , cegłą i drzewem książę Lubomirski kurator kościoła i właściciel folwarku w Gaci. Za pomoc w budowie kościoła gacanie byli wdzięczni Lubomirskiemu, kiedy specjalną uchwałą rady gminnej na wniosek J. Cyrana /?/ uchwalono ogłosić w Głosie Narodu /dziennik/ podziękowanie dla Księcia.
Podwaliny do nowego kościoła poświęcono w 1894 roku , a ostatecznie ukończono budowę kościoła w 1897 r. W ostatnich latach przedwojennych z czystych zysków Kasy Stefczyka dookoła kościoła wybudowano żelazny parkan, który zdobi kościół i odgradza plac przy kościele od wchodzenia przez różne zwierzęta ganiane gościńcem.
Gacanie byli ofiarni dla celów związanych z kościołem. Gdy proboszczem był proboszcz w Kańczudze to wieś chcąc mieć księdza w miejscu utrzymywała go z własnych składek. Na budowę własnego kościoła ofiarność była dość duża, kiedy wystarczyła na dokończenie i przyozdobienie kościoła, ,a obeszło się bez sprzedaży tzw. bąkówki - półtora morgi pola ofiarowanego na budowę kościoła.
W czasie wojny austriacy zabrali dzwony kościelne, dwukrotnie gacanie składali się na zakup dzwonów. Pierwszy raz w latach 1920 i 1921 , pieniądze straciły ważność przez inflację , ponownie w latach 1924-25 zebrano dobrowolne składki i dzwony zakupiono. Dla przyozdobienia kościoła za obecnego proboszcza ks. Błaża z jego inicjatywy składają parafianie ofiary i w okna zakładają szyby malowane przedstawiające sceny religijne / dwunastu apostołów itp./ czyli witraże
Pierwszem bractwem kościelnem, którego istnieje ślad było Bractwo Wstrzemięźliwości założone w 1849 roku, a więc prawie równocześnie ze zniesieniem pańszczyzny. Różne były koleje tego bractwa. Chłopi wyrzekali się picia trunków by za dwa tygodnie ponownie upić się. Około 1860 roku był ks. Z. , który od chłopów jako prezent czy opłaty parafialne przyjmował wódkę. Najżarliwiej do walki z pijaństwem zabrał się błog. ks. Markiewicz, który przez czas swego pobytu i pełnienia obowiązków pasterskich w naszej parafii bardzo się przyczynił do pomniejszenia pijaństwa. Nie wahał się on iść do domu pijaków i tam czynić co należy by ich od pijaństwa powstrzymać. Duże zasługi na tym polu położył pełniący kilkanaście lat obowiązki proboszcza ks. Karpisz.
Księża Markiewicz i Karpisz przyczynili się też bardzo znacznie do przywrócenia we wsi moralności i powagi księdza , które za poprzednich księży były trochę zwieruszone /?/.
Przy kościele istnieją różne bractwa kościelne, które utwierdzają wiernych w wierze i przyczyniają do rozszerzenia wpływów księdza. Przed wojną bardzo rozpowszechnionem bractwem był "Cech", którego członkowie podczas uroczystych nabożeństw i pogrzebów członków cechu świecili świece woskowe. Do Cechu należało przeszło trzysta członków. Cech zorganizował i prowadził W. Brożbar, po jego śmierci , a szczególnie w obecnych czasach liczba członków tego bractwa wybitnie zmalała, przyczynił się ku temu czas niosący zmianę pojęć religijnych i upadek znaczenia autorytetów.
Inne bractwa kościelne istnieją i spełniają swój cel mniej lub więcej sprawnie. Od roku 1921 istnieje we wsi Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej zorganizowane przez ks. Matusza sekretarza generalnego diecezyjnej organizacji Stowarzyszeń M. P. Stowarzyszenie to gdy wybitni pracownicy Koła M. P. pełnili służbę wojskową rozwijało żywszą działalność i liczyło kilkudziesięciu członków. W owem czasie praca Stowarzyszenia niewiele programem różniła się od prac Koła Młodzieży. Różnica polegała na tem, że Stowarzyszenie rozwijało się pod opieką ks. proboszcza, a Koło pracowało samodzielnie.
Członkowie Stowarzyszenia nieraz odbywali wspólne praktyki religijne czego Koło Młodzieży nie urządzało. Dziwnem jest to ale prawdziwem, że w Stowarzyszeniu skupia się więcej młodzież niezamożnych rodziców aniżeli przy Kole Młodzieży, chociaż Koło Młodzieży jest organizacją bardziej radykalną .
Pomimo, że w Stowarzyszeniu skupia się niewiele więcej jak dwadzieścia osób tj. chłopców i dziewcząt, jednak wytrwale prowadzą swoją pracę.
Dziewczyna P..... wstępując do klasztoru zapisała trzy morgi pola na Ochronkę dla dzieci. Klasztor , któremu bezpośrednio zapis ten ofiarowała, ochronki we wsi nie otworzył , a zapisane morgi sprzedał.
RELIGIA A CHŁOPI .
Za pańszczyzny księża pewnie ulegali zapatrywaniom jakie miała szlachta na dolę i duszę chłopa. Chłop ,który dla swej sprawy nigdzie nie mógł znaleźć sprawiedliwości krzywdzony i poniewierany ,Żyjący w ciemnocie był chrześcijaninem i katolikiem , formalnie ale choćby chciał wiary Chrystusowej nie mógł dobrze należycie poznać , a i księża nie wykazywali troskliwości o wiarę i duszę chłopa. Starzy ludzie pytani na ten temat zazwyczaj odpowiadali ;,, Ktoby ta o chłopa dbał ,kidy dla niego nigdzie nie było sprawiedliwości.".
Ksiądz w własnym interesie żył z panem w zgodzie ponieważ pan ze dwora najczęściej był kuratorem kościoła , a ksiądz tylko sługą Bożym. Taka też i wiara chrześcijańska była u chłopów do kościoła ta chodzili i praktyki religijne wypełniali ale jak mogli szanować święta (napisano małą literą) kiedy nawet w Niedzielę Wielkanocną pani za pańszczyznę wysyłała ich blisko trzydzieści kilometrów do Jarosławia po pilną sprawę po szorki, by móc ładnie zaprzęgnąć swoje konie. Kazania i nauki w kościele nie trwały długo i nie były na odpowiednim poziomie. Chłopi z wielkim przywiązaniem zachowywali dawne zwyczaje, które kościół łączył z świętami religijnymi a chłopi zachowywali ponieważ były pamiątką po lepszych dla ich doli czasach.
Do niedawna chłopi nasi wierzyli w swą całkowitą zależność od przyrody, ubóstwiali i na swój swoisty sposób uosobili sobie wicher, błąd, bagienka, topielice, czarownice, dobrem było słoneczko, złe którego kilka gatunków znali pokazywało się w nocy. Do zażegnania zła - diabła nie zawsze pomagała święcona woda. O nielogiczności pojęć świadczy znana we wsi opowieść, która opowiada, że diabeł / dworski /, który nocą wędrował między dworem , a kopcem , gdzie dawniej stały we wsi szubienice, chował się za kaplicę i szczęknął koło kopca mimo , że na kopcu stał krzyż. / patrz; Opowiadania z dawnych lat . /
Gdy po zniesieniu pańszczyzny ksiądz zbliżał się do chłopa i przychodził do jego domu na wesele lub chrzciny chłop podejrzliwie dziwował się tej łasce księżej.
Chłop pragnął poznać wiarę, gdy otwarto pierwszą bibliotekę we wsi nie zbrakło w niej Żywotów Świętych - Piotra Skargi, a blisko połowa książek była treści religijnej. Dwaj gospodarze Skupień i Sochacki, którzy we wsi pierwsi mieli własne biblioteki posiadali po kilka egzemplarzy Pisma Świętego . / Uważali, że Pismo Święte panowanie dla chłopów pozmieniali, koniecznie pragnęli nabyć Pismo Święte nie pozmieniane dla chłopów i bardzo wiele byli gotowi za nie zapłacić /.
Najwięcej czasu poświęcali na czytanie i porównywanie ksiąg religijnych . Gdy ksiądz z organistą bardziej zajęli się chłopem wyuczyli go śpiewać pieśni religijnych. To przed wojną często przy mieleniu w żarnach śpiewano godzinki. W maju co wieczór pod figurami śpiewano pieśni nabożne i zwyczaj ten przetrwał do dzisiaj.
Na kazaniach gdy wymowny kaznodzieja wzruszył ich duszę, szczególnie u kobiet często dawał się słyszeć płacz. Prawdziwie ludzi pobożnych , którzy by we krwi, w czynie mieli zasady miłości braterskiej trudno we wsi dopatrzeć się tak dawniej jak i dziś. Łatwiej już o dewocjonalizm, takich co to śpiewa godzinki, i pasie krowę w koniczynie sąsiada. Nie opuści prawie żadnego nabożeństwa ale zacznij z nim, to suchej łatki na tobie nie pozostawi.
Wnikliwsze jednak oko dojrzy i prawdziwie pobożnych co formom religijnym zadość czynią , a i przez życie idą pracowici i cisi, nie czyniąc nikomu krzywdy ani uczynkiem ani złośliwem słowem.
SZKOŁA
Za dawnych pańszczyźnianych czasów chłopi cenili może bardziej jak dzisiaj szkołę i umiejętność czytania i pisania , bo były dla niego niedostępne . Terlecki przedostatni z dziedziców przed pogrzebaniem pańszczyzny dawał swoich synów uczyć do miasta do klasztoru. Do posługi synom dał chłopca ze wsi / Ślęk ? /. Na wakacje gdy wszyscy wrócili do domu Dziedzic by się przekonać jakie postępy zrobili w nauce, zawołał wszystkich "na pokoje" i dał synom listy do odczytania. Synowie czytali nieumiejętnie , zawołał dziedzic na Ślęka i kazał jemu czytać i jemu który musiał oprócz nauki obsługiwać paniczów , czytanie szło składnie. Zdawało by się , że dziedzic dopomoże mu do nauki , a ten nie posłał już więcej tego chłopca z synami do miasta jak by się obawiał i zazdrościł by w nauce nie przerastał jego dzieci. Do posługi paniczom pojechał, ze wsi chłopiec taki , który nie chciał się uczyć.
Ksiądz Szostkiewicz nauczył pisać i czytać Stępaka, ten Fołtę Sobka. Kilku nauczyło się czytać i pisać pełniąc służbę przy wojsku austriackim. Pierwszym nauczycielem we wsi był organista Skwarczyński. Koszta utrzymania nauczyciela i szkoły ponosiła gmina.
W kronice szkolnej czytamy , że w 1863 roku gmina wybudowała dom 22 łokci długi a 10 szeroki, który przeznaczono na szkołę. W połowie domu było mieszkanie dla nauczyciela / i organisty / , w drugiej połowie była duża izba do nauki szkolnej. W izbie szkolnej było 9 ławek. Przymusu szkolnego nie było , kto chciał mógł posyłać dziecko do szkoły. Nauczyciel za naukę pobierał sto reńskich rocznie. Na sumę tą gmina płaciła 94 reńskich i 43 centów, a dwór / który posiadał 22,4 % obszaru gruntów / płacił 5 reńskich 57 centów.
Naukę w tej szkole otwarto 1 grudnia 1864 roku. Do szkoły tej uczęszczało 40 - 50 dzieci, a więc na wieś o półtora mieszkańców niewiele. Komisja c.k. namiestnictwa na podstawie ustawy z 2.V.1873 r. w roku 1874 przydzieliła naszą szkołę jako filialną do szkoły w Markowej z płacą 250 reńskich. Jednak już w r. 1877 szkoła nasza została uznana za szkołę jednoetatową i przydzieloną do okręgu szkolnego w Jarosławiu.
Na miejsce starego nauczyciela Skwarczyńskiego w roku 1889 /?/ przysłano nauczyciela kwalifikowanego. Nauczyciele ci rzadko przebywali pełniąc swe obowiązki parę lat, najczęściej po roku lub dwu zmieniano ich. W latach od 1890 /?/ - 1896 uczyli nauczyciele Jemioła, Folwarczny, Dobrowolski, Gawlikowski, Leja, Marek, Turek i Płonka.
Do budowy nowego budynku szkolnego obszerniejszego i murowanego przystąpiono w roku 1891. Szkołę zbudowano już nie przy kościele ale w środku wsi. Cegłę na szkołę wypalono we wsi w cegielniach polowych / koszt budowy wyniósł 6.137 koron /. Budowę szkoły ukończono 1896 r. Oddano na użytek szkolny 2 duże sale szkolne, a na mieszkanie dla nauczyciela 2 pokoje i kuchnię.
Od tego czasu szkoła powszechna została przemianowaną na dwu etatową szkołę czyli dwuklasową z czterema oddziałami i tzw. nauką dopełniającą. Odtąd i nauczyciele szczególnie kierownicy szkoły przebywają dłuższy czas na stanowisku. Kilkanaście / 15 od 1895 - 1910 r. / lat prowadził szkołę kierownik Kula, tu wychowując swych synów Janka i Julka / Janek Kula to późniejszy sławny w Legionach Lis - Kula /. Po kierowniku Kuli rok tę pracę wykonywał kierownik Śliwa, a po nim blisko przez trzydzieści lat prowadził szkołę Stanisław Szerszeń.
Wczas wojny światowej szkoła była już trzy etatową , niedługo po wojnie aż do obecnego czasu szkoła jest cztero etatową. Do listopada 1937 r. szkoła była pięcioklasową a od tego czasu jest siedmioklasową.
NAUCZANIE
Pierwszy z nauczycieli do pomocy w nauczaniu często używał patyka co wcale nie było zachętą dla uczących się dzieci. Rodzice też nie wysyłali regularnie dzieci do szkoły. Niektóre tylko z dzieci kończyły dwa lub trzy lata nauki w szkole , ponieważ ojcom dziecko było potrzebne do pomocy w gospodarstwie.
O kierunku jaki panował w szkole świadczy , że w 1872 r. jako nagrody dla pilnych dzieci rozdano 5 książeczek Módlcie się dziatki i dwie Upominek dla młodzieży. W szkole tej poduczono czytać , pisać i rachować, kto po wyjściu ze szkoły czytał i pisał, to nie zapomniał nauki branej w szkole , wielu jednak po kilku latach potrafiło się tylko podpisać i czytać drukowane z książeczki do nabożeństwa.
Ci co ukończyli cztery oddziały w szkole dwuklasowej , gdy jeszcze uczęszczali na nauki dopełniające, więcej wynosili ze szkoły. Zmieniono też i sposoby nauczania, ale jeszcze i pierwszy kierownik dwuklasówki podczas niedzielnego nabożeństwa siadywał w kościele pomiędzy dziećmi z trzciną w ręce. Dzieci też w takiej atmosferze nie były chętne do nauki, wiele z nich wysyłane z domu do szkoły szły ale gdzie indziej, zimą ślizgać się w potoku lub zabawiać z rówieśnikami, a latem to swobodę ich trudno było ograniczyć.
Do niedawna jeszcze nauczycielstwo skarżyło się na niesforność naszych dzieci gdzie była tego przyczyna trudno bezstronnie i prawdziwie określić. Było jednak , że w czasie gdy nauczycielstwo robiło nakazaną mu z góry politykę , a stosunki pomiędzy wsiowymi organizacjami , a nauczycielami były niedobre to w tym czasie i dzieci w szkole były najniesforniejsze.
W nauce religii ksiądz wyuczał ,,na pamięć " pacierzy ,katechizmu i biblii ,pilnował by dzieci chodziły do kościoła , a potem w szkole wypytywał dzieci wiele , które w kościele zmówiło pacierzy. Na tych które powiedziały ,że zmówiły mniejszą ilość pacierzy to ksiądz burczał ;,,Ty duszo nie dobra leniu , a co ty w kościele robiłeś ?" .Tych zaś co chwalili się dużą liczbą odmówionych pacierzy chwalił .Na wyścigi zmyślały dzieci ilość odmawianych pacierzy , a liczba ich dochodziła w setki .
Oświata pozaszkolna.
W czytelnictwie pism i książek w organizowaniu życia kulturalnego wsi przodowali długo ci co wogóle do szkól nie chodzili .,a czytać i pisać nauczyli się poza szkołą. Jak wspominałem pierwszą we wsi publiczną czytelnię i bibliotekę zorganizowano przy Kółku rolniczem. Czytano pisma t.zw. ludowe ;Wieniec i Pszczółkę ,Gwiazdkę Cieszyńską,Przewodnik Kółek Rolniczych i.t.p. Pisma te czytano wspólnie głośno na zebraniach , wypożyczano do domu , roczniki pism oprawiano i powiększano nim bibliotekę ,którą z czasem ze względu na wielkość formatu zapewniały przeważnie roczniki .W bibliotece Kółek rolniczych było kilkanaście broszur treści rolniczej więcej książek było treści religijnej ,a były też i książki powieściowe i historyczne. Powieści przeważnie tłumaczenia obcych pisarzy (romanse pisarzy francuskich i hiszpańskich ) i historycznych. Wieczory pod lipą(czyżby jakąś seria ) i inne broszury wiele było też i wydawnictw K.Miarki .Największą poczytnością cieszyły się zajmujące powieści. Była spora gromada tych co lubi czytać ,,ładne " książki
Najbardziej lubili czytać Skupień i Sochacki , którzy nie żałowali pieniędzy na zakup książek ,żony ich były siostrami i byli przez nie spowinowaceni ( szwagrami ) .Od młodych lat skupywali książki i na starość ich biblioteki wynosiły po przeszło 200 dzieł. Książki bardzo szanowali , nauczyli się je sami ładnie oprawiać .W bibliotekach i oni mieli w większości dzieła treści religijnej i oprawione roczniki pism tygodniowych . U Sochackiego spotkałem nawet trzy oprawione roczniki Tygodnika Ilustrowanego , a pismo to stało na dużym poziomie Literackim .Długo chodzili w jednej i tej samej płótniance ,okradali swoje gospodarstwo , słuchali wyrzutów żon i rodziny ale do śmierci nie zaprzestali nabywać książek , które kupowali za drogie pieniądze.
W nabywaniu książek pośredniczyli im znajomi mieszczanie z Łańcuta. Upodobaniem ich oprócz Pisma Świętego ,którego posiadali po kilka egzemplarzy były obszerne i szczegółowe żywoty Świętych.
Największą dla nich przyjemnością było w niedzielę lub inny wolny czas od prac ,samemu siąść w komorze czytać książki przy okienku i rozmyślać .Czytanie książek nie przyniosło żadnych praktycznych korzyści ani im samym ani środowisku w którym żyli . Książek nie lubili pożyczać , oni książki nabyte za drogie pieniądze bardzo szanowali , a wypożyczający niszczyli je i mieli skłonność do nieoddawania .Obaj szczególnie na starsze lata w życiu publicznym wsi nie brali czynnego udziału.
Skupień posiadający mniejsze gospodarstwo poza pracą na roli był tkaczem. Sochacki oprócz powszechnych u kmieci narzędzi ciesielskich i kołodziejskich posiadał prymitywnie urządzoną kuźnię ale pracował w niej tylko dla własnego gospodarstwa .Dom wybudował nie większy od przeciętnego domu gospodarskiego ale podzielił go na kilka małych izb , z których jedną poświęcana była tylko na bibliotekę .W domie jak zwyczajnie w tamtych czasach okna były nie dwa ,a u niego na wszystkich oknach były szerokie i mocne kraty. Nowością też było ,że stajnia z stodołą były pod jednym dachem , a pośrodku pomiędzy stodołą , a stajnią była gnojownia kryta dachem. Zagrodę całą okalał wysoki i mocny płot jakby gospodarz obawiał się napadu , całość przypominała obronny dom z czasów średniowiecznych.
W czasie gdy oni żyli nie było odpowiednich książek omawiających gospodarstwo wiejskie nie mogli ich posiadać , gdy się ukazał ,,Rolnik wzorowy Miczyńskiego" znalazł się w ich bibliotekach prędzej jak w bibliotece Kółka rolniczego .Cały czysty zysk ze swoich gospodarstw oddawali na kupno książek , a posiadali i drogie książki na kupno , których zdobywał się rzadko , który ksiądz. Chlubą ich były biblioteki i cieszyli się nimi . Żyli i ubierali się skromnie .Obaj nie powiększyli swoich gospodarstw , nie dokupili morgów , ale też nie utracili ani zagona .Żony ich i dorastające dzieci nie szanowały ich umiłowania do książek , że wydawali każdy pieniądz na książki , żony kłóciły się z nimi . Pod koniec życia stali się nerwowemi i znać było ,że wielki wysiłek myślowy osłabił ich umysł .Powiadają o Sochackim , że kalendarz ,który mu przepowiadał pogodę , gdy w tym czasie był deszcz, to kładł kalendarz pod okap dachu by mógł kiedy tak kiepsko przepowiada. Własnego źrebca ,który wierzgał po zasiewach za to ,że czynił szkodę zabił orczykiem.
We wsi ani z najbliższej ich rodziny nikt nie pojął dalszego tak umiłowali książki i czego w nich szukali ,bardziej zrozumiałe były im ich dziwactwa , które zasłoniały im całych ludzi.
Czytelnictwo i biblioteki przed wojną światową.
Około 1910 starsi gospodarze pracujący w Kasie pożyczają oprócz pism prenumerowanych przez Kółko rol. także Głos Narodu. który wspólnie czytają
Członkowie Tow. Teatru i Chóru Włościańskiego za pieniądze towarzystwa prenumerują tygodnik ,,Praca" , wychodzący w Poznaniu i czytują go prawie wszyscy członkowie podając pismo jeden drugiemu.
Drużyna Bartoszowa wspólnie z Tow. Teatru i Chóru Włościańskiego tworzą bibliotekę do której zakupują wartościowe dzieła naszej literatury , Żeromskiego , Prusa ,Sienkiewicza , Orzeszkowej ,Rodziewiczówny i.t. d.
Książki te czytają członkowie obu towarzystw liczba czytających poszczególne dzieła dochodzi do dwudziestu.
Prawie równocześnie członek tych organizacji Piotr Brożbar gromadzi w własnem księgozbiorze dzieła literatury jakie studiowano w szkołach średnich oraz nowe cenne wydawnictwa literatury naszej z książek tych korzystają i gacanie pragnący czytać książki .W tym czasie istnieje jeszcze i działa biblioteka kółka rolniczego , posiadając jednak książki stare nie posiadające większej wartości i schodzi na plan drugi , a wypożyczają w niej książki głownie dzieci szkolne lub dopiero wyszli ze szkoły. Każda z tych bil lotek liczyła 250 do 300 książek .
W wojnę światową ,która wybuchła niespodziewanie książki z tych bibliotek uległy rozproszeniu szczególnie z biblioteki Drużyny Bartoszowej zginęło bardzo wiele książek .Kilkadziesiąt książek najbardziej wartościowych spalił organista w obawie przed nadchodzącymi Moskalami. Zgromadzeniem książek z publicznych bib lotek zajęła się młodzież zorganizowana w Z.M.P. już w r. 1916 . Z obu bib lotek liczących łącznie około 500 książek zebrano około stu książek ito najmniej wartościowych .Oprócz książek zniszczonych wiele dzieł z okazji wojny ,,uległo przywłaszczeniu".
Zorganizowana młodzież główną część swoich dochodów przeznacza na zakup książek .Książki te nabywa w księgarni T.S.L. (?) w Krakowie .Po kilku latach pracy Koło uzupełniło swoją bibliotekę do około 300 dzieł. W ciągu swej pracy Koło młodzieży co pewien okres dokupuje książki do biblioteki ale też i wiele książek szczególnie wartościowych ginie , może ulegają przewłaszczeniu ale niektóre niszczą się , tracą wartość z powodu braku kartek i są odrzucane. Z tego powodu biblioteka Kołowa nie obfituje w dobre i wartościowe książki. Z biblioteki korzystają przeważnie młodzi zorganizowani w Kole są jednak niektórzy starsi, którzy dla korzystania z biblioteki opłacają składki członkowskie do Koła. Liczba czytelników tej biblioteki waha się od 10 - 30 -stu. Najchętniej czytają powieści, barwnie opisaną historię, nauki przyrodnicze, wskazówki do samokształcenia, literaturę piękną itp.
Po bracie śp. Piotrze bibliotekę obejmuje Tadeusz Brożbar , on dalej powiększa księgozbiór, ale też i wypożycza młodym kolegom i koleżankom książek pozostałych w bibliotece brata, a były tam wszystkie dzieła Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego. Szczególnie dzieła Mickiewicza i Słowackiego były chętnie czytane przez więcej oczytanych członków Koła Młodzieży, nawet wykłady literatury słowiańskiej czytano zainteresowaniem.
Od roku 1926 gdy do wsi wracają członkowie Koła, którzy uczestniczyli w kursach Uniwersytetu Ludowego i zaczynają oddziałowywać na środowisko i zaznaczają oddziałowywać zaznacza się duże dążenie do czytania dzieł poważniejszych. W dyskusjach, które prowadzą Kołowcy pomiędzy sobą na zebraniach czy też w rozmowach prywatnych bardzo często radzą i zastanawiają się nad myślami autorów zawartymi w przeczytanych książkach.
CZYTELNICTWO PISM
Koło Młodzieży od chwili wydawania stale do roku 1930 prenumeruje Młodą Polskę organ Małopolskiego Związku Młodzieży przy Małopolskim Towarzystwie Rolniczem często po kilka egzemplarzy. Wcześniej aniżeli Młodą Polskę prenumerowano Drużynę a potem Siew organ Centralnego Związku Młodzieży Wiejskiej. Pomimo przynależności do Małopolskiego Związku Młodzieży Koło stale prenumeruje organ Centralnego Z. M. W. i członkowie chętnie go czytają.
Z chwilą gdy ukazały się Wici pismo Związku Młodzieży Wiejskiej R. P. P. w Warszawie znalazły chętnych czytelników i prenumeratorów w członkach Koła Młodzieży. Pismo to prenumerowano w większości po dwu i trzech członków wspólnie, a liczba prenumerat doszła w 1929 r. do 19 ( 9 ? ), była to największa liczba prenumerat i czytelników jakich sobie zdobyło sobie pismo we wsi. Koło Młodzieży prenumeruje od r. 1937 przez kilka lat Wiedzę i Życie oraz stale Młodą Myśl Ludową dla bardziej wyrobionych członków Koła.
Niektórzy wybitniejsi członkowie prenumerują Odrodzenie, a później Hejnał, Nowe Drogi i inne pisma przeważnie polityczne. Pisma te czyta każdy egzemplarz po kilku , ponieważ przyjął się zwyczaj wypożyczania pism. Na liczbę prenumerowanych pism do wsi wpływa bardzo dobrobyt lub nędza wsi, z nastaniem kryzysu , wyraźnie maleje ilość prenumerowanych do wsi pism .
PRYWATNE BIBLIOTEKI
Po wojnie światowej rozpowszechniało się czytelnictwo we wsi. W Kole Młodzieży Wiejskiej bardzo często można było nabyć jakieś książki i co rocznie prywatnie nabywano po kilkanaście książek, nie bez znaczenia było też przywłaszczanie książek pożyczonych, a nie oddanych , który to zwyczaj "przyjął" się u niektórych o ile tylko właściciel czy zarządzający biblioteką nie potrafił ustrzec książki.
Oba te zwyczaje sprawiły, że w większości domów we wsi znajduje się przynajmniej po kilka książek . Niektóre "domy" posiadają po kilkanaście książek, a są i tacy co posiadają po kilkadziesiąt dzieł.
Bibliotekę Piotra Brożbara podzielili między sobą bracia i siostra, z nich Tadeusz Brożbar stale powiększa ilość posiadanych książek i posiada około 300 dzieł, w których wiele z zakresu gospodarstwa rolnego. Fołta Władysław będąc przez kilka lat instruktorem Wołyńskiego Związku Młodzieży zakupił kilkadziesiąt wartościowych książek i posiada bibliotekę z około 400 dzieł.
Z chwilą otwarcia Uniwersytetu Ludowego w Gaci biblioteka prywatna dyrektorstwa U. L. Solarzów i biblioteka Uniwersytetu stała się otwartą dla sporej gromady gacan.
Wszystko to nie zaspakajało jednak braku i głodu książki. Z inicjatywy Chrzestnego ( inż. Solarza) w 1933 zorganizowano SPÓŁDZIELCZĄ KSIĄŻNICĘ GACKĄ. Początkowo niesporo ludzi zapisało się na członków Książnicy. Liczba członków i książek stale się powiększa. Z powodu niedużych przychodów Książnica tylko częściowo zaspokaja głód książki.
Początkowo Książnica była samoistną organizacją w ostatnim roku przyłączyła się do Koła Młodzieży, a Koło za znaczniejszą sumę dokupiło nowych książek i połączyło razem z biblioteką Książnicy swoją dawną bibliotekę. W ten sposób powstała większa biblioteka licząca 243 dzieł , z której mogą korzystać młodzi i starzy. 143 poważnych dzieł jest własnością Książnicy . Z biblioteki kołowej liczącej dawniej 300 kilkanaście dzieł, pomimo dokupywania kilkunastu dzieł pozostało tylko 101 dzieł , a reszta zużyła się , że pozostały strzępy.
Przez pierwsze trzy lata przewodniczącym Książnicy był J. Solarz i wtedy do Książnicy zakupowa no nowe dzieła i bardziej wartościowe. Później gdy przewodniczącym Książnicy został F. F. do Książnicy zakupuje się więcej książek ale mniej wartościowe.
Staraniem Książnicy kilka razy do roku odbywają się zebrania na których członkowie opowiadają treść i myśl autora z przeczytanej książki, po referacie odbywają się dyskusje, w których zabiera głos 4 - 9 członków. Zebrania te mają za cel przyzwyczajenie członków do umiejętnego czytania i przyswajania myśli z przeczytanych książek .
CYFROWE ZESTAWIENIE DZIAŁALNOŚCI KSIĄŻNICY GACKIEJ
Rok |
Liczba członków udziało-wców |
Ilość posiada-nych dzieł |
Ilość pożyczo-nych książek w roku |
Ilość zebrań zarządu |
Ilość zebrań ogólnych recenzyjnych |
|
Przychody |
Wydatki |
|||||||
Z udziałów i składek Zł gr |
Z innych
Zł. Gr. |
Na zakup książek |
Na inne |
||||||||||||
1934 |
17 |
34 |
|
4 |
3 |
||||||||||
1935 |
24 |
37 |
42 |
2 |
4 |
||||||||||
78 |
80 |
25 |
00 |
54 |
20 |
1 |
45 |
||||||||
1936 |
25 |
64 |
|
4 |
2 |
||||||||||
1937 |
30 |
85 |
|
4 |
2 |
||||||||||
42 |
25 |
20 |
00 |
106 |
15 |
0 |
0 |
||||||||
1938 |
34 |
142 |
|
5 |
4 |
||||||||||
9 |
05 |
0 |
0 |
3 |
60 |
6 |
00 |
||||||||
80 |
60 |
40 |
00 |
106 |
20 |
1 |
60 |
||||||||
42 |
25 |
30 |
00 |
82 |
35 |
9 |
05 |
Udział do Książnicy wynosi 5 złotych płatnych w ciągu roku i corocznie członkowie wpłacają 1 zł na powiększenie biblioteki
Wystawianie
Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali.
Badania termowizyjne
Książka..
O
Galicji Zdjęcia
z kresów
..Kresy
wschodnie
Grzymałów
Mapy
historyczne Świdnica
Filmy
TanecznePielgrzymka