Polecmy Wystawianie Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali.Badania termowizyjne Wystawianie Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali. Badania termowizyjne

Książka..O Galicji Zdjęcia z kresów ..Kresy wschodnie Grzymałów Mapy historyczne Świdnica filmy taneczne filmy turniejowe taniec towarzyski współczesny nowoczesny klub taneczny swidnica wspolczesnyFilmy TanecznePielgrzymka

Opracowanie wykonane przez osobę zwiazaną z Zaleszczykami przesłane przez Piotra Nortowskiego z Krakowa od którego otrzymałem scany Przewodnika po woj.Tarnopolskim oraz informacje o Winiatyńcach

SZKICE ZALESZCZYCKIE



Część l



Podole -Dniestr - Zaleszczyki - stały się symbolami, które przywołują w nas różnorodne wspomnienia, pogodne i wzruszające, gdy dotyczą naszego dzieciństwa, ponure i tragiczne od cezury 17 września 1939 r.

Pierwszy termin geograficzny - PODOLE - łączę z obrazem krainy pełnej słońca i zieleni przerzynanej jarami rzek i strumieni, krainę baśniową wyidealizowaną przez czas. Dniestr i Zaleszczyki przywołują uśmiech i, dokończony obraz, do którego już nic domalować nie potrafię: Wysoki brzeg dniestrowej słonecznej plaży, czarne łupki, rozświetlone palącym słońcem, który odbija się w dosyć szybkim nurcie, zielonej, czystej wody, zamknięty wysokim szkieletem kolejowego mostu.



Koścół w Zaleszczykach.... świadecwo ślubu Pradziadka i Prababci Pana Piotra



1. Położenie.

Pominę dokładne omówienie specyfiki płyty podolskiej i inne geograficzne jej uwarunkowania, nieodzowne jest jednak przypomnienie, że cechuje ją zmienność i rozmaitość materiału, z jakiego zbudowane są terasy, oraz podkreślenie, że less z powierzchni Podola był i jest spłukiwany dzięki energicznej działalności wody oraz i to, że erozyjna praca wody trwa do dnia dzisiejszego, dlatego też proces przeobrażania jarów podolskich może nas zaskoczyć w konfrontacji z naszymi wspomnieniami. Łoziński, opisując doliny rzek wschodnio karpackich i podolskich podkreślił symetrię dolin rzek tej krainy, stanowiącą niemal regułę, jeden brzeg zwykle wysoki i stromy, drugi, przeciwległy płaski. Ten kontrast stromych i łagodnych stoków pochodzi jeszcze z epoki dyluwialnej. Ciekawostkę będą stanowić lokalne trzęsienia ziemi, oraz pojawiające się lejki w obrębie gipsu, które zawdzięczają swe powstanie zapadaniu się podziemnych wydrążeń, wynikłych w skutek rozpuszczania się części pokładów gipsu w wodzie /np. koło Czortkowa/.

Główną rzeką Podoła jest Dniestr, w swym górnym biegu o charakterze górskim, w dalszym już typowy dla ziem podolskich, tworzący liczne zakola, meandry. W miejscu, gdzie Dniestr tworzy jak gdyby półwysep, gdy skręca na południowy wschód, a następnie na północ leżą Zaleszczyki. W miejscu zakola płaskowyż jest znacznie nachylony ku południowi, widoczny jest też znaczny spadek 2,16 - 4m na 100m. W wyniku, czego jest mikroklimat Zaleszczyk, zawsze ciepły. Był to, bowiem najbardziej nasłoneczniony skrawek Rzeczypospolitej okresu międzywojennego.



2. Echa historii.

Nie można rozpatrywać dziejów Zaleszczyk w oderwaniu od historii Podoła. Może warto przypomnieć za Marczyńskim (opisanie guberni! podolskiej), że pokój na tych ziemiach skończył się w wieku XII. W dalszym ciągu dziejów rywalizują o te ziemie oprócz książąt ruskich, Polacy oraz Węgrzy. Od XIII stulecia na Podole docierają najazdy tatarskie, które wyparł litewski książę Olgierd. Odtąd ta ziemia jest we władaniu litewskich książąt Koriatowiczów. W roku 1366 Kazimierz Wielki, jak dumnie pisał Jan Długosz (księga IX s. 418), odzyskuje ziemie ruskie zagarnięte przez Litwinów. Po latach dokonano nowego podziału Podola i zachodnia jego część znalazła się w ręku magnata polskiego Spytka z Melsztyna, w nagrodę za zasługi położone w walkach. W tej części leżał też Czerwonogród, jedna z najstarszych znanych osad podolskich o dużym znaczeniu strategicznym, której to miejscowości niektórzy historycy przypisują nazwę Castrum Rubrum - Grodów Czerwieńskich. Stanowi to problem otwarty i wymaga dodatkowych badań z uwagi na szczupłość przekazów źródłowych. Sądzę, że hipoteza ta jest błędna. Podole w ciągu dziejów stanowiło kość niezgody między Polską a Litwą, w końcu przyłączone zostało do Korony i zrównane z nią w prawach. W roku 1430 jak relacjonuje Jan Długosz: Obiecujemy również, że niniejszym przywrócimy i przywracamy oraz w pełni jednoczymy pod jednym prawem i jednym wspólnym dla wszystkich ziem prawodawstwem wszystkie nasze ziemie Królestwa Polskiego łącznie z Rusią...

Następne lata przyniosły walki na Kresach. Nie było tam nigdy długo pokoju, a według Długosza nawet w XV w. Najazdy tatarskie niszczyły połacie tej ziemi. Tatarzy brali liczny jasyr zarówno w latach 1438, 1448, 1451, 1452, 1459, 1462, 1463, 1476, 1486, 1489, 1490 i w latach następnych. Walczyli tam Jan z Tęczyna kasztelan krakowski, Dersław z Rytwian i wielu innych. Zapewne w ogniu tych walk znalazły się również zaleszczyckie terytoria. Z biegiem lat wyrosło nowe niebezpieczeństwo Turcy. Przez lata właśnie Dniestr, jak go też nazywano DNIESTR - stanowił granicę między Polską a światem muzułmańskim, o czym wielokrotnie pisał na kartach swej historii, znanej pod tytułem „Kronika polska, litewska, żmudzka i wszystkiej Rusi”, mniej znany XVI wieczny nasz historyk Maciej Stryjkowski. A to jego słowa " Turcy nie tylko ponckie, trackie, greckie, cesarstwa słowiańskie, wołoskie i węgierskie narody opanowali... Ale już do nas przez dziurawą ścianę, a bardzo już przez Dniestr rozwaloną patrzą".

Dniestr nie stanowił dostatecznej zapory przeciw Turkom, bo go często przekraczali, zatrzymując się na terytorium polskim, czasem dłużej np. w Jazłowcu przez 7 lat. Jeśli szły zagony wojskowe, tym łatwiejszy był zapewne dostęp też karawan kupieckich. Chociaż następne lata przynoszą pokój od Turcji, ferment i zamieszki w kraju i tragedia rozbiorów oddały Austrii Podole po Zbrucz. W latach 1809-15 w tzw. obwodzie tarnopolskim usadowili się Rosjanie. Wreszcie doczekało się Podole wolności, która trwała do 17 września 1939 r. w ramach niezależnej Rzeczypospolitej.



3. Początki Zaleszczyk.

Nie wchodząc w tajniki zamierzchłej historii, w niepewne hipotezy, możemy zacząć dzieje Zaleszczyk w oparciu o pisane źródła historyczne dopiero w XVIII stuleciu. Być może badania archeologiczne pozwolą cofnąć początek pierwotnej osady, która rozwijała się w miejscu późniejszego miasteczka zacznie wstecz. Zapewne jednak jej rodowód nie będzie tak dawny jak niezbyt odległego Czerwonogrodu. Obecnie, przy tym stanie badań możemy przyjąć hipotetycznie, że dawne osadnictwo nie mogło pominąć tak dogodnego zamieszkania jak oblany wodą z trzech stron półwysep, zarazem wzniesiony znacznie nad lustrem wód Dniestru, więc nie podlegający zalaniu. Bliskość wody zapewniała nie tylko dogodną drogę komunikacyjną, ale i środki utrzymania - ryby. Zarazem okoliczne ziemie były urodzajne i sprzyjały uprawie roli. Osobne zagadnienie stanowi sprawa dróg lądowych. Wymaga to jednak dodatkowych studiów, celem ustalenia ich przebiegu, możliwości przeprawy przez rzekę Dniestr, które ułatwić mogły tranzyt towarów. Pewne światło na te sprawy rzucą badania nad lustracjami dóbr zlokalizowanych na tym terenie - niestety jeszcze nie zostały one przeprowadzone.

Materiał sfragistyczny pozwala przyjąć, że na terenie dzisiejszego miasta Zaleszczyki było już oppidium - miasto w roku 1750. Dowodem jest znana pieczęć:”, Sigillum civitatis leszczyki 1750 „. W opisie Województwa Tarnopolskiego, podano opis herbu miasta, który przytaczam z uwagi na trudny dostęp do samego opracowania. Herb miasta zbliżony do pieczęci, w owalnej tarczy fragment bramy miejskiej z dwiema wieżami, zakończony latarniami i chorągiewkami. W środku nad bramą wychyla się jednorożec, zwrócony w lewo.

Na walory tak dogodnego położenia miejscowości zwrócił uwagę ród Poniatowskich. Do rąk ich, bowiem przeszły te ziemie - podobnie jak dobra jazłowieckie - po Lubomirskich. Klemens Kantecki - „ Stanisław Ciołek Poniatowski, kasztelan krakowski podał, że zakup tych dóbr uskuteczniono za bardzo wysoką cenę, gdyż był to rok urodzajny a według wartości zbiorów określano wartość ziemi. Pełnomocnikiem i komisarzem generalnym dóbr Poniatowskich, należących do tego klucza był Oettyker, który to właśnie miał poddać projekt uprzywilejowania osady. Zwracały uwagę walory geograficzne tej miejscowości - dogodne położenie nad spławną dużą rzeką i dogodną drogą na południe, nie wielkie oddalenie od Kołomyi czy też Czemiowiec -. Dokumentem wydanym 30 sierpnia 1754 r. nadał August III (Sas) Zaleszczykom przywilej na cztery doroczne targi w posiadłości Stanisława Ciołka Poniatowskiego w kluczu dźwiniackim. Prawa miejskie uzyskały Zaleszczyki w r. 1766 od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który odziedziczył te dobra po swym stryju, zmarłym w Rykach na Podlasiu w sierpniu 1762 r wrotce stały się Zaleszczyki miastem królewskim.

Pośrednio dotyczą Zaleszczyk teki z korespondencją Poniatowskich i Kónigsfelda, byłego dzierżawcy, Szutrominiec, majora wojsk rosyjskich, w której znajdujemy ślady zainteresowania władcy tą miejscowością.

Z tego też okresu zachowały się dane dotyczące parafii zaleszczyckiej, bardzo rozległej, o czym świadczy spis miejscowości z r. 1784, do niej należących. Wymieniono w nim: Bedrykowce, Błyszczankę, Dobrowlany, Dununów, Dupliska, Dzwiniacz, Gródek, Holihrady, Kasperowce, Kościelniki, Kułakowce, Lisieczniki, Pieczarnę, Szczytowce, Uhryńkowce, Winiatyńce, Żyrawkę, Źezawę.

W Zaleszczykach wzniesiono kościół rzymsko-katolicki, cerkiew oraz kościół ewangelicki, zburzony w czasie działań wojennych a o jego istnieniu świadczyła tylko zachowana czworo boczna wieża. Kościół murowany wzniesiono w r. 1824 pod wezwaniem św. Stanisława, z pięknymi freskami z życia patrona. Nowo założony ośrodek miejski zaczął rozwijać się dynamicznie . Napływało wielu osadników, szczególnie z Saksonii. Zatrzymało się też w tym miasteczku na stałe trochę Ormian, podobnie jak w innych osadach podolskich. W Zaleszczykach zatrzymywały się tabory ładownych wozów z towarami, które odpoczywały tam przed wyruszeniem w dalszą drogę do Turcji i innych ziem. Drzewo do rozbudowy miasta spławiano Dniestrem aż z Sambora. W tym czasie wybudowano wiele dworków, powstawały też liczne warsztaty rzemieślnicze a nawet manufaktury, w których wyrabiano cienkie płótnakamloty, sukna. W centrum miasteczka wzniesiono zameczek, zapewne obronny, może też myśliwski również, w połowie XVIII wieku. O jego strategicznym znaczeniu świadczyły grube na półtora metra mury, strzelnice z wystającymi narożnikami, wieżyczki. Do zameczku prowadziły dwie mocne, ozdobne bramy z herbami właścicieli oraz postaciami rycerza i kobiety. Zameczek po latach, przekształcono w ratusz i zeszpecono dobudowaniem licznych sklepików i kramów. Niestety w okresie po drugiej wojnie światowej został do gruntu zburzony. Około r. 1854, w związku z wojną krymską, z wielkim nakładem kosztów, wybudowano w Zaleszczykach fortyfikacje. Odtąd mury okalały miasto z każdej strony, i od strony rzeki, obecnie zupełnie zniszczone - nie można nawet ustalić dokładnie którędy przebiegały. Z innych budowli na uwagę zasługuje rezydencja barona Brunickiego, ze starym parkiem, cieplarnią i tzw. Teatrem letnim księcia Józefa Poniatowskiego. W latach trzydziestych były w posiadaniu Thurnauw /?/. Według zapisów Kościelnej Kroniki, w r. 1769 wdarł się do miasta zagon turecki, który złupił mieszkańców a wielkie straty ponieśli również wskutek zarazy i epidemii bydła /1770-17717.

W okresie rozbiorów, gdy upadł cały kraj, ruinę przeżywały też Zaleszczyki. Upadek miasta widoczny był szczególnie za starosty Hauseggera. Pewne ożywienie gospodarcze datuje się dopiero za rządów cesarza austryjackiego Józefa II, lecz odradzające się życie gospodarcze przyhamował nowy pożar miasta, którego ofiarą padły m.in. cerkiew i synagoga. /Duże straty spowodowały pożary 1800 r. i 1861 r./ Nową synagogę wzniesiono w r. 1896.

Z czasem dzięki Dniestrowi, którym spławiano zboże i inne towary ożywił się handel a nawet wybudowano statek o ładowności 200 cetnarów, którym wożono towary. Ciągnęły też Dniestrem galary. Cios zaleszczyckiemu handlowi położyła budowa kolei żelaznej, gdyż nie opłacało się odtąd spławiać towarów rzeką /?/. W tym czasie, w skutek ostrej zimy wymarzły sady na Węgrzech i, odtąd datuje się zainteresowanie mieszkańców Zaleszczyk sadownictwem, szczególnie moreli i winogron, bowiem zaleszczyckie owoce zaczęły mieć duże powodzenie!, Dużą ich część eksportowano począwszy od r. 1870 /jak przyjmują autorzy zajmujący się tym problemem.

Podole miało zawsze ciekawą, stepową szatę roślinną. Szczególnie znane było z wielu leczniczych ziół, które cieszyły się wśród ludu wielkim powodzeniem a nawet skutecznością. /!/ Zioła rosnące na Podolu doczekały się też wcześnie, bo w r. 1820 swego opracowania. Zielnik podolski podawał nie tylko nazwę botaniczną, lecz też używaną potocznie oraz opis ich stosowania w odniesieniu do poszczególnych chorób Wiele nazw jest mi dobrze znanych np.: majówka, kaczyniec, ale są i takie, których nie potrafię zidentyfikować np.: jeleni język, kurze ziele, tatarskie ziele,...Swe zastosowanie znalazły też i owoce podolskie. Rośliny te były znane na całym Podolu, więc i w okolicach Zaleszczyk.



3. Zaleszczyki w wolnej Polsce do 17 września 1939 r.

W r. 1890 liczyły Zaleszczyki 5751 mieszkańców. Liczba ich w przededniu drugiej wojny światowej wynosiła nie wiele więcej, gdyż zaledwie 6000. W tym czasie wzrosła znacznie liczba Polaków, zmniejszyła się liczba Żydów. W XIX w. Zestawieniu podano wyznanie mieszkańców: rzymsko katolików 712, greko katolików 481, mała liczba wyznania luterańskiego i reszta mojżeszowego.

Str. 4

Zajęcia mieszkańców można tylko hipotetycznie ustalić według statystyki zajęć rodziców uczniów szkół zaleszczyckich, do których udało mi się dotrzeć odnośnie lat 1937-39. Przeważna ich część utrzymywała się z pracy na roli, w dalszej kolejności szli kupcy, rzemieślnicy, urzędnicy, z dobrze i licznie reprezentowaną grupą nauczycieli. Skromnie byli reprezentowani przedstawiciele wolnych zawodów, wojskowi no i było trochę emerytów.



4. Szkolnictwo.

Już w roku 1890 utworzono w Załeszczykach Zakład Kształcenia Nauczycieli, Seminarium męskie, które do r. 1935/6 zasilało szeregi wykształconej kadry szkolnej na cały okręg i powiat. Zarazem działało też Towarzystwo Bursy Polskiej. W r. 1933 zorganizowano pierwszą klasę Gimnazjum ogólnokształcącego, które w pełni zaczęło działać z początkiem r. 1936/7, natomiast klasy licealne powołano do życia z dniem 26 czerwca 1937 r. Nieprzerwanie działały również szkoły powszechne -podstawowe. Liczba wychowanków w szkole średniej wynosiła w przededniu drugiej wojny światowej przeciętnie 300 uczniów. Młodzież zamiejscowa mogła znaleźć mieszkanie w bursach, zarówno męskich jak i żeńskich. W bursach przebywało około 33 chłopców i ponad 10 dziewcząt a opłata wynosiła miesięcznie 30 zł. Nauczyciele zarówno seminarium jak gimnazjalni oraz licealni reprezentowali wysoki poziom wiedzy. Przeważna ich część posiadała studia uniwersyteckie i tytuł magistrów a nawet doktoraty (Olchawianka). Brali udział w częstych kursach, dzięki którym rozszerzali swą wiedzę. Wielu też, w formie awansu, przeznaczono do większych miast niż Zaleszczyki (Tarnopola, Kołomyi, Stanisławowa...). Dzięki nim, zapewne mogli absolwenci gimnazjum czy też liceum z małej mieściny Zaleszczyk kończyć z powodzeniem studia w uczelniach wyższych całego kraju oraz za granicą, po tzw. przesiedleniu, czy bolesnej tułaczce na Sybirze. Może warto też zestawić dla przypomnienia nazwiska wykładających nauczycieli naszych szkół w Załeszczykach. Przed wojną dyrektorem szkoły średniej był Mieczysław Zawałkiewicz, nauczycielami byli: G.Boruszczek, F.Chołowaty, W. Kempska, H. Kotowicz, E. Kotowicz, F. Kubiczek, M. Olchawianka, A. Przeworówna J. Schwartz A. Schwartz, M. Seidman, W. Tokarski, A. Żołewicz, E. Mysłowski, Z. Pawłowska, T. Bessaga, Z. Kuliński.

W programie nauczania obowiązywały 4 języki, a dodatkowo na lektoratach można było studiować jeszcze dwa. Na języki obce poświęcano 4 godziny w tygodniu. Młodzież mogła rozwijać swe zainteresowania w kołach naukowych: Humanistycznym, Krajoznawczym, Przyrodniczym... Działało też PCK, LOPP, LMK i inne. Uczniowie wyjeżdżali na wycieczki w okolicę i do Wilna, Krakowa, Lwowa, Wieliczki, Czerniowiec... Bardzo aktywnie działały samorządy klasowe i wójtowie klas, których da się wyliczyć:KI.I -Zb. Kawalec, kl.ll- Z. Bandurski, kl.lll-W. Byrski. W następnym roku kl.lla T.A. Dzłewulski, Ilb-Szuperski, Ill-Bandurski, IV-Samogi, kl. l łic.-Zeman, kl.ll Piestrakiewicz. Pracę wychowawczą z młodzieżą prowadzono również w drużynach harcerskich. Drużynowym drużyny gimnazjalnej był A. Tchórzewski, dziewcząt J. Gajbówna, w szkole podstawowej dziewczęta prowadziła J. Radziszewska (Grydziukówna). Wspomagało harcerzy Koło Przyjaciół, któremu przewodniczył nasz dyrektor M.Zawałkiewicz. Zarówno szkoła jak i poszczególne koła miały swe biblioteki ( 325T). Często w szkole organizowano okolicznościowe odczyty, wygłaszane przez nauczycieli, uczniów, bądź zaproszonych gości.



5. Spacerkiem po Zaleszczykach.

Małe i nieco senne miasteczko Zaleszczyki w okresie zimowym, pulsowało życiem w lecie. Otwierano zamknięte restauracje i sklepy, kończono remonty pensjonatów. Wszystko było gotowe w dniu przyjazdu pierwszych gości-letników. Zaleszczyki starały się być prawdziwym, chociaż młodym letniskiem. W lecie pełno było interesantów w biurze Podolskiego Domu Turystycznego, gdzie nocleg kosztował 1zł, a dla członków zaledwie połowę. W hotelach też były komplety gości: w Warszawie za nocleg płacono 3,5 zł, podobnie w Ariadnie i Maskotce. Pensjonaty rozłożone były wzdłuż brzegów Dniestru. Warto przypomnieć, chociaż nazwy niektórych z nich: Ballada, Helenówka, Maria, Morela, Naddniestrzanka, Neapol, Vita, Bajka, Irena, Kresowianka, Riwiera,

Ustronie, Zdrowie. Ze znanych restauracji wymienić można Warszawę (Mentzlowej) czy też Szpunarskiego, gdzie dobry obiad kosztował 1,2 zł.

Sprawną informację zapewniało biuro Orbis. Komunikację ułatwiały autodorożki ( 1 km kosztował 40 gr.) i dorożki konne, gdzie za cały dzień można było zapłacić 40 gr. Turyści płacili taksę klimatyczną w wysokości 5 zł za cały sezon. Rozrywki zapewniało kino "Sokół", tam też odbywały się przedstawienia teatralne, gościnnie występujących zespołów. Przy Towarzystwie Sportowym „Sokół" były dobrze utrzymane korty tenisowe. Działały również kluby: strzelecki, jeździecki, wioślarski. Otwarto również muzeum regionalne z interesującymi eksponatami. Wielką atrakcję i to nie tylko dla mieszkańców Zaleszczyk, lecz i przyjezdnych gości stanowiło winobranie, a barwne obrazy z tamtych dni zapewnię wielu z nas zachowało w pamięci. Winobranie odbywało się przeważnie w drugiej dekadzie września (19 września 1837 r.). Drugą imprezą zorganizowaną na szeroką skalę były wielkie zawody konne, organizowane przez oficerów ochrony pogranicza oraz towarzystwo hodowli koni, pod protektoratem dowódcy KOP gen. J. Kruszewskiego oraz wojewodę tarnopolskiego K. Moszyńskiego.



6. Goście Zaleszczyk.

Na kilka lat przed drugą wojną światową Zaleszczyki stały się modnym letniskiem, które chętnie odwiedzano. Stało się to również dzięki wytrwałym zabiegom ówczesnego starosty J. Krzyżanowskiego. Trudno już dzisiaj z perspektywy tylu lat podać dokładne zestawienie wybitniejszych bądź ważniejszych osobistości, które latem, bądź w innych porach roku przebywały w Zaleszczykach, a było ich wielu. Niektórych pobyt upamiętniały wmurowane tablice pamiątkowe, a byli to poeci, politycy, artyści. Nie można pominąć odwiedzin tego letniska przez marszałka Józefa Piłsudskiego, zwłaszcza, że mamy dokładny opis jego tam pobytu spisany przez adiutanta Mieczysława Lepeckiego. Lepecki szukał w Załeszczykach wygodnego, lecz odosobnionego lokum dla Marszałka, który pragnął w Zaleszczykach spędzić jesienny urlop. Sam adiutant mieszkał nad Dniestrem w willi Ustronie. Przygotowania do pobytu Marszałka w Zaleszczykach były prowadzone w wielkiej tajemnicy, ze względu na bezpieczeństwo i, tylko ówczesny starosta Krzyżanowski był do niej dopuszczony. Wpierw planowano umieścić dostojnego gościa w pałacu baronowej, Thurnau, lecz z uwagi na zły stan budynku, a może też brak zainteresowania i niechęć właścicielki do wynajęcia pałacu, przewidziano na mieszkanie dla Marszałka willę zarządu drogowego, sąsiadującą z parkiem baronowej. Część parku za jej zgodą, ogrodzono wysokim płotem, trochę zmodernizowano pomieszczenia i, w dniu 5 września naczelnik zjawił się w Zaleszczykach. Oczekiwał go wojewoda tarnopolski - Moszyński, starosta zaleszczycki Krzyżanowski oraz generał Popowicz, z którymi jeszcze na dworcu przeprowadził J. Piłsudski długą rozmowę w wagonie specjalnym. Do willi udał się samochodem i, był zachwycony jej położeniem, bo tylko odległość 10 m oddzielała ją od Dniestru. Otoczenie przypominało mu pobyty nad jeziorem w Piekliszkach. W najbliższym czasie zaczęli odwiedzać Marszałka liczni goście, do których należeli: wojewoda lwowski Belina Prazmowski (13 IX), następnie minister spraw zagranicznych Józef Beck z dyrektorem Sewerynem Sokołowskim i sekretarzem Friedrichem. Marszałek udał się również z Beckiem w odwiedziny, do Czerwonogrodu, położonego w pięknym jarze rzeki Dżuryn, ze starym zamkiem, w którego ruiny wbudowano półtora wieku temu pałac. Właścicielką tych posiadłości była księżna Lubomirska, która mieszkała w oddzielnym pałacu. Odwiedził też Marszałka Janusz Gąsiorowski, szef sztabu głównego, przebywający na manewrach w Małopolsce, wraz z zastępcą szefa sztabu armii łotewskiej generałem Hartmanisem. W Zaleszczykach spotkał się też Naczelnik z inżynierem Stefanem Juszczyńskim, który przebywał na zesłaniu na Sybirze w dalekiejTunce. Inżynier pracował 4 lata przy budowie kolei Śląsk-Gdynia. Marszałek po spotkaniu z nim miał powiedzieć:dziwne - jak ten Juszczyński się postarzał, i podobnie myśli mieliśmy wszyscy widząc się na zjeździe koleżeńskim.





7. Pamiętny wrzesień.

Jeszcze raz w r. 1939 był we wrześniu w Zaleszczykach olbrzymi zjazd dyplomatów, polityków i całej elity polskiej oraz dużych sił wojskowych, którzy z Warszawy, szosą na Rumunię opuszczali naszą Ojczyznę w obliczu klęski. Wielu z nich zatrzymało się w Zaleszczykach przez kilka dni w domach korpusu ochrony pogranicza i innych. Z uwagi na bezpieczeństwo wyższych wojskowych i tajemnice państwowe częściowo opiekę oraz obsługę szczególnie przy posiłkach powierzono harcerkom zaleszczyckim pod kierownictwem pań z Warszawy. Pamiętam gorączkowe rozmowy, dyskusje oraz blady strach wielu uczestników, którzy na krótko zatrzymali się w Zaleszczykach. Początkowo dalszy przemarsz odbywał się szybko, spokojnie w sposób zorganizowany. Wkrótce jednak dowiedziano się o tym zgrupowaniu i zaczęły się wielokrotne bombardowania zarówno domów, jak i mostów oraz większych ośrodków. Coraz szybciej opuszczała Zaleszczyki fala uciekinierów aż do 17 września, kiedy to weszły oddziały radzieckie. Przeżyć z tym związanych nie będę mogła nigdy zapomnieć, szczególnie tej bezbronności i bezradności naszych, którzy tylko starali się szybko przekroczyć granicę rumuńską.

My harcerki z oczyma pełnymi łez, patrzyłyśmy z rozpaczą na ten exodus iż przerażeniem co nam przyniesie jutro. To jutro było tragiczne. Przyniosło aresztowania, zsyłkę, długie pociągi wywożonych w zimie w nie opalanych, bydlęcych wagonach całych rodzin na Sybir, poniewierkę, śmierć. Trochę z nas jednak przetrwało. Pamiętajmy o tych, którzy nie wrócili.

Książka..O Galicji Zdjęcia z kresów ..Kresy wschodnie Grzymałów Mapy historyczne Świdnica filmy taneczne filmy turniejowe taniec towarzyski współczesny nowoczesny klub taneczny swidnica wspolczesnyFilmy TanecznePielgrzymka Polecmy Wystawianie Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali.Badania termowizyjneWystawianie Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali. Badania termowizyjne

1