Polecmy Wystawianie Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali.Badania termowizyjne Wystawianie Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali. Badania termowizyjne

Książka..O Galicji Zdjęcia z kresów ..Kresy wschodnie Grzymałów Mapy historyczne Świdnica filmy taneczne filmy turniejowe taniec towarzyski współczesny nowoczesny klub taneczny swidnica wspolczesnyFilmy TanecznePielgrzymka

Początek


Antoni Gołębiowski20

Warszawa

Ziemia Skałacka

w przededniu II Wojny Światowej

(w notatkach korespondentów prasy regionalnej)

Cz.l

Kiedy latem 1939 roku z czerwoną licealną tarczą z nr. "609" na rękawie munduru szkolnego, a nie jakiegoś anonimowego ciucha, przekraczałem dumnie kolejną cezurę wiekową - nie wiedziałem, że moje plany, ideały, marzenia i oczekiwania zniweczy tak okrutnie, zbliżająca się wojna.

Nie przypuszczałem, że przez najbliższe dwa lata zamiast w II Państwowym Gimnazjum i Liceum im J. SŁOWACKIEGO w Tarnopolu -będę zdobywał wiedzę w skałackiej ukraińskiej "desiatyriczce", zaszeregowany do 9-go "kłasa". Nie sądziłem też, że dla trojga Ukraińców z tej klasy - pozostałych dwudziestu Polaków i Żydów oraz większość nauczycieli zmuszona będzie posługiwać się obcym dla nich językiem.

20 Ur. 1923 r. w Podwołoczyskach, od 1926 r. zamieszkały w Skałacie, syn Władysława - urzędnika skarbowego i Rozalii - nauczycielki szkoły żeńskiej w Skałacie.

Nie mogłem też wiedzieć, że po złożeniu egzaminu dojrzałości w czerwcu 1941 r. tylko błyskawiczna ofensywa niemiecka uratuje mnie od wcielenia do Czerwonej Armii. Nie przeczuwałem też co wydarzy się w następnych trzech latach.

Nie mam zamiaru snuć w tym miejscu wspomnień z tego ponurego okresu. Zrobili to inni, a może jeszcze zrobią, lepsi ode mnie. Wspominając tamte dni odsyłam czytelników do wspomnień ks. Józefa ANCZARSKIEGO20, ówczesnego wikariusza w Skalacie, który dość wiernie utrwalił na kartach swojej książki grozę tamtych lat.

Dodam wreszcie, że koniec wojny zastał mnie w podberlińskiej miejscowości Wandlitz See. Miałem prawie 22 lata, byłem żołnierzem 1 Armii WP i szczęśliwy, że to już koniec - rozkoszowałem się życiem, które wyniosłem z tej wojny i wiosną, która właśnie "wybuchła" w całej krasie jabłoni kwitnących na stoku, łagodnie opadającym ku brzegom jezio-

ra Wandlitz.

Ale nie o tym chciałem pisać. Wspomnienia z półtorarocznej frontowej służby wojskowej to materiał na inną być może okazję.

Za pióro chwyciłem z innym zamiarem. Chciałem mianowicie odbyć podróż sentymentalną do Skałatu i Ziemi Skałackiej w okresie, poprzedzającym ponure dni wojennej pożogi, rzezi i niewyobrażalnych cierpień Polaków, szczególnie na wsiach, zagłady Żydów, zniszczeń materialnych i ludzkich dramatów.

Przesuwają się więc w pamięci obrazy z prowincjonalnego skądinąd, ale przecież powiatowego miasta Skałatu.

Pamiętam, na skraju miasta od strony Nowosiółki Skałackiej, tuż przy dużej posesji państwa Kuderewiczów, naszych sąsiadów, tablicę obwieszczającą, że miasto Skałat ma 7014 mieszkańców.

Pamiętam, z jaką regularnością przyjeżdżał rano i po południu pociąg z Tarnopola, pokonując odległość 40 km w ciągu 2 godzin w drodze do końcowej stacji w Grzymałowie.

Pamiętam też, z jaką regularnością listonosz p. GŁOWISZYN dostarczał nam codziennie rano o 9-tej krakowski dziennik IKC.

Pamiętam żydowski folklor, szczególnie w piątek wieczorem kiedy zapadał szabas, świętowany przy zapalonych świecach, a w okresie "Kuczek" - święta Namiotów, w budowanych specjalnie na ten okres szałasach. W centralnym punkcie miasta u zbiegu ulicy Piłsudskiego i (chyba) 3-go Maja, prowadzącej do Krzywego i Grzymałowa oraz ulicy prowadzącej w kierunku Mantiawy i Tarnopola, stawał w piątek o zmierzchu bogobojny Żyd z miejscowej synagogi i nawoływał do modlitwy wołając głośno - gajt in szli arajn.

21 Ks. Józef ANCZARSKI - Kronikarskie zapisy z lat cierpień i grozy w Małopolsce Wschodniej. - Kraków 1996.


W tym samym miejscu, przy wejściu wąską uliczką na rynek, mijając owocarnię p. PICKA i koszerną jatkę mięsną, można było spotkać miejscowego Żyda - faktora (odpowiednika dzisiejszego cinkciarza), który dokonywał swoich nieoficjalnych transakcji, a kurs ówczesny, jak pamiętam wynosił -1 dolar = 5.25 zł.

A w pogodne majowe wieczory rechot żab na Księżym Kącie, latające chrabąszcze, których teraz w dobie chemizacji już prawie nie widać, porykiwanie bydła wracającego z pastwisk do obór i to nasze podolskie, jedyne w swoim rodzaju ciemnogranatowe, często roziskrzone gwiazdami niebo.

Aby pozostać przy tej sielankowej niemal wizji utrwalonej w pamięci szesnastoletniego chłopca - nie wspomnę o jesiennych szarugach i trzydniówkach, kiedy "lało jak z cebra", ani o śnieżnych zimach i siarczystych mrozach, właściwych dla panującego tam kontynentalnego klimatu.

Chciałbym natomiast przekazać czytającym te wspomnienia klimat społeczny tamtych, jak się okazało, ostatnich dni wolności na "ziemi skąd nasz ród". Klimat, ukształtowany w polskich rodzinach, dyscyplinę i wyrobienie obywatelskie, poszanowanie cudzej i wspólnej własności, a przede wszystkim patriotyzm i właściwie pojętą tolerancję wobec innych wyznań i narodowości. Szczególnie patriotyzm - obecnie po 60-ciu latach pojęcie prawie zapomniane, a dla wielu młodych ludzi zgoła nieznane.

W tym celu posłużę się materiałem faktograficznym, zaczerpniętym z ówczesnej regionalnej prasy periodycznej z lat 1938 - 1939, a w szczególności tygodnikami: "WSCHÓD" - Tygodnik Ziem Południowo -Wschodnich - wydawany we Lwowie oraz "GŁOS POLSKI" – Regionalny Tygodnik Podolski - wydawany w Tarnopolu.

Wertując pożółkłe już roczniki "WSCHODU" i "GŁOSU POLSKIEGO" zachwyciłem się bogactwem materiału, który jest trwałym świadectwem aktywności społecznej i obywatelskiej w Skalacie i Ziemi Skałackiej. Dopiero teraz, przy tej lekturze, mogłem z satysfakcją stwierdzić rozmiary tej aktywności i wielkiego zaangażowania społeczeństwa w ugruntowanie polskości na tych ziemiach.

Wzruszające są opisy różnego rodzaju akcji społecznych i przedsięwzięć, świętowanie rocznic, spotkań opłatkowych, obchodów, działalności gospodarczej, kulturalnej i sportowej.

Postanowiłem materiał prasowy cytować z zachowaniem oryginalnej pisowni, bez jakichkolwiek korekt i uwspółcześniania stylu i tekstu,szanując w ten sposób trud nieznanych22korespondentów - amatorów i społeczników.

22 Wyjątek stanowi ostatnia z cytowanych w tym tekście korespondencji - pióra autora tych wspomnień, a dotycząca "Sokoła" skałackiego. Tym skromnym "debiutem"

próbowałem swych sił w zawodzie, w młodości wymarzonym, a w życiu niespełnionym.


W zamyśle moim było ponadto podanie jak największej ilości nazwisk w nadziei, że czytelnicy "Głosów Podolan" odnajdą tam siebie, a jeżeli nie ma ich już wśród nas, to odnajdą je ich synowie, córki, wnuki, a może i prawnuki i zadumają się choć przez chwilę nad tamtymi laty. Dla starszych będzie to chwila refleksji nad przemijaniem czasu, dla młodszych - mały suplement do historii ziem południowo-wschodnich.

Selekcja materiału nie była przypadkowa, ale w miarę dokładna.

Niech więc nie mają do mnie żalu Podołanie z moich rodzinnych Podwołoczysk, Horodnicy czy innych równie aktywnych społecznie miejscowości, ale zabrakło tam na pewno wówczas korespondentów tereno-

wych, którzy daliby świadectwo prawdzie.

Każde niemal nazwisko, które czytający znajdzie na tych kartach przywołuje z pamięci określoną postać jak choćby p. Józefa WYROZUMSKIEGO, dyrektora szkoły męskiej w Skalacie – wielkiego erudytę, patriotę, działacza społecznego, członka założyciela "Sokoła" skałackiego i Związku Szlachty Zagrodowej, czy p. Kazimierza LORENCA, dyrektora szkoły żeńskiej, którego pamiętam z jego patriotycznych przemówień wygłaszanych na trybunie w parku przy okazji róż-

nych uroczystości państwowych. A do tego należało mieć donośny głos, bo nagłośnienia megafonicznego wtedy w Skalacie nie było.

D D D

• • * « •••»

Kronikarz tamtych lat napisałby:


Jest Rok Pański 1938. W kraju trwa akcja pomocy zimowej dla najbiedniejszych. Związek Strzelecki (ZS)23 ,na kresach wschodnich dosyć dobrze zorganizowany nie pozostaje obojętny, jak to widać z następującej korespondencji:

Związek Strzelecki w Chmieliskach na pomoc zimową.

Związek Strzelecki w Chmieliskach urządził przedstawienie p.t. "Marek Łopian". Przedstawienie wypadło okazale, zwłaszcza śpiewy i tańce narodowe (oberek) wprawiły publiczność w zachwyt. 50% dochodu w kwocie 12 zł 92 gr przeznaczył Zarząd na pomoc zimową zaś 12 .92 na zakup odbiornika radiowego do świetlicy.


WSCHÓD - nr 75, (20.02.1938)


Związek Strzelecki (Strzelec) 23 organizacja paramilitarna, założona legalnie w 1910 r. na terenie zaboru austriackiego jako towarzystwo "Strzelec" oraz konspiracyjnie w zaborze rosyjskim i pruskim w celu walki z Rosją w zbliżającej się w wojnie światowej.

23 państwowa organizacja społeczno-wychowawcza młodzieży powołana

w grudniu 1919 r., nawiązywała do tradycji ZS. (wg Encyklopedii Popularnej PWN

wyd. VII z 1982 r.)


Materialna pomoc tego społecznego odruchu nie była zbyt wielka (równowartość 13 kg cukru), ale przy okazji zakupiono również dla świetlicy radioodbiornik, który na owe czasy spełniał rolę dzisiejszej telewizji satelitarnej i innych cudów techniki audiowizualnej.

W tym samym niemal czasie miał miejsce:

Kurs gospodarstwa domowego w Dorofijówce.

W Dorofijówce pow. Skałat odbyło się uroczyste zakończenie 2-miesięcznego kursu gospodarstwa domowego, urządzonego staraniem TSL2 . Kurs, prowadzony przez p. BIENIÓWNĘ, ukończyło 45 członkiń.

W uroczystości wzięli udział starosta mgr T. RUTKOWSKI, pułk.PIETRZYK, kpt. FIJAŁKOWSKI i p. TUSTANOWSKI.

WSCHÓD - nr 79, (30.03.1938)

a w Połupanówce:

- Zakończenie kursu trykotarstwa, urządzonego staraniem TSL.

Kurs prowadzony przez p. DUNIEWSKĄ ukończyło 19 dziewcząt -strzelczyń, córek członkiń Koła Gospodyń Wiejskich.

- Zakończenie wykładów na Uniwersytecie Niedzielnym.

Prelegenci przyjeżdżali ze Skałatu mając 100 osób jako słuchaczy. Kierownikiem Uniwersytetu Niedzielnego był p. Feliks SZADY. Na zakończenie Uniwersytetu Niedzielnego przybyli z TSL pp Łukasz

BADARYCZ, Piotr CZUPILOWSKI i Józef HAWLICKI.

WSCHÓD - nr 80, (30.04.1938)

natomiast w Nowosiółce Skałackiej:

Koło amatorskie TSL wspólnie z Kołem Gospodyń Wiejskich odegrało w sali miejscowego nieukończonego Domu Ludowego 4-ro aktową sztukę pt. "Macocha".

Dzięki zapałowi i dobrym chęciom amatorów i reżysera - miejscowego gospodarza p. Andrzeja SERAFINA oraz współpracy kierownika szkoły p. Zygmunta KAPUŚCIŃSKIEGO - sztuka wypadła nader efektownie.

Dochód przeznaczono na dokończenie budowy miejscowego Domu Ludowego. Liczna frekwencja świadczy o dużym wyrobieniu społecznym Polaków z Nowosiółki Skałackiej i zrozumieniu potrzeby posiadania własnego Domu Ludowego.


WSCHÓD - nr 82, (30.04.1938)


24 Towarzystwo Szkoły Ludowej (TSL), organizacja oświatowa założona w 1891 w Galicji; zakładała i utrzymywała szkoły, bursy, ochronki, domy ludowe, biblioteki itp.,wydawała i rozpowszechniała literaturę; działała do 1939 r. (wg Encyklopedii Popularnej PWN wyd. VII z 1982 r.)


o świętach Wielkanocnych relacjonuje w kwietniu nieznany korespon-

dent:

Uroczystość wielkanocna w Skalacie. Uroczysta rezurekcja w ko-

ściele parafialnym w Skałacie zakończyła się procesją z udziałem ks.

dziekana J. FERENSA na czele duchowieństwa oraz przedstawicieli

władz i urzędów z wicestarostą dr J. KOZIEBRODZKIM i ppłk Stanisła-

wom PIETRZYKIEM.

Następnego dnia odbyło się w niezwykle miłym nastroju "święcone" żoł-

nierskie w Domu Żołnierza.


WSCHÓD - nr 82, (30.04.1938)


W maju 1938 r. czytamy w korespondencji z Grzymałowa:

Grzymałów - kresowe miasteczko w powiecie skałackim - świętowało 3 Maja okazale zorganizowanym pochodem. Jest to zasługa miejscowego Oddziału Związku Strzeleckiego i komitetu święta pod przewodnictwem dyr. DUTKOWSKIEGO, długoletniego przewodniczącego

TSL, a w pierwszy m rzędzie społeczeństwa Grzymałowa i okolicy.

Pochód barwnych banderyj oraz umundurowanych i nieumundurowanych organizacji społecznych Grzymałowa i okolicy miał około kilometra długości. Wzięły udział w pochodzie (imitowane) armaty, kuchnia polowa i wóz sanitarny (z Poznanki Hetmańskiej).

Podniosłe wrażenie czynił udział w pochodzie na przybranym wózku p.NIEDBAŁY z Poznanki Hetmańskiej, uczestnika Powstania Styczniowego-

Z tegorocznym obchodem 3 Maja była połączona uroczystość poświęcenia Spółdzielczego Banku Ludowego. Skład Rady Nadzorczej i umiejętne jej przewodnictwo przez Władysława hr. WOLAŃSKIEGO, znanego ze społecznych prac i ofiarności ziemianina oraz skład Dyrekcji dają rękojmię rozwoju tej nowej placówki.


WSCHÓD - nr 83, (10.05.1938)


Miesiąc maj był też okresem obchodów w Skałacie i Ziemi Skałackiej święta Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego (PW i WF). A tak je zrelacjonował wciąż nieznany korespondent, a może korespondentka "WSCHODU":

Gminne święta PW i WF

W dniu 15 maja odbyło się Święto gminne PW i WF w Kołodziejówce pod hasłem "OBRONY NARODOWEJ". Przed kościołem w Kołodziejówce zebrały się oddziały Związku Strzeleckiego z bronią, strzelczyków, organizacje społeczne i banderie konne wreszcie kolarze i dziatwa

szkolna oczekując przybycia delegatów O goofz. 70.00 przy był jako delegat starosty mgr M. GRETKIEWICZ oraz z ramienia dowództwa KOP kpt. BORAS w towarzystwie powiatowego komendanta ZS por. TURZAŃSKIEGO.

Po raporcie i przeglądzie zwartych szeregów w liczbie około 800 osób odbyła się uroczysta msza św. po czym nastąpił przemarsz oddziałów pod pomnik Marszałka PIŁSUDSKIEGO. Tutaj mgr GRETKIEWICZ wygłosił do zebranych okolicznościowe przemówienie, po którym odbyła się defilada.

Tegoż dnia odbyło się święto WF i PW w Krasnem przy udziale hufców ZS i innych organizacji z terenu gminy Krasne. Podobne święta urządzono w Ostapiu i w Kaczanówce.


WSCHÓD - nr 85, (30.05.1938)


w Starym Skałacie:

W Starym Skałacie odbyło się gminne święto PW i WF z udziałem mjr Mariana JACHIMOWSKIEGO, kpt. Stefana FIAŁKOWSKIEGO, Nota-

riusza Alojzego SZETELI i kompanii honorowej z orkiestrą.


WSCHÓD - nr 86, (10.06.1938)


w tymże Starym Skałacie:

Na walnym Zebraniu Oddziału Związku Strzeleckiego w Starym Skalacie na wniosek referenta wychowania obywatelskiego p. St.

MORMULA uchwalono zorganizować własną orkiestrę.


WSCHÓD - nr 86, (10.06.1938)


Nadeszła jesień 1938 r. Cały kraj w patriotycznym uniesieniu składa się na Fundusz Obrony Narodowej (FON). Płyną datki większe i mniejsze, często w sytuacjach wręcz wzruszających:l znów w Starym Skałacie:

W związku z akcją dozbrojenia armii złożyli dalsze ofiary na ten cel:

Joel HAUSNER z Połupanówki - 200 zł,

Józef TENENBAUM z Nowosiółki Sk. -100 zł

i pracownicy Gminy -16 zł.


WSCHÓD - nr 95, (10.09.1938)


Wrzesień to okres dożynek. Odbyły się one również w Skałacie, a ich przebieg tak opisano w korespondencji z 18.09.1938 r.:

zgromadzili się na podwórzu Wydziału Powiatowego, skąd na czele własnej orkiestry z Kołodziejowi udali się na nabożeństwo do kościoła, po czym odbył się akt poświęcenia wieńców. Piękne wieńce były z Hałuszczyniec, Kaczanówki, Połupanówki oraz członków Koła Hodowców.

Po poświęceniu uformował się przed kościołem wspaniały korowód, składający się z kilkuset ludzi na czele ze starostą dożynkowym w osobie p. Romana FUDAŁY, 70-letniego gospodarza z osady Wawelówka.


WSCHÓD - nr 96, (18.09.1938)


Skałat obchodził piękną uroczystość dożynek. Już od wczesnych godzin zdążały do Skałatu liczne grupy uczestników z poszczególnych gromad.

Uwagę zwracały piękne stroje typowo podolskie szczególnie z Połupanówki oraz młodzież w strojach ludowych z Kaczanówki. Uczestnicy zgromadzili się na podwórzu Wydziału Powiatowego, skąd na czele własnej orkiestry z Kołodziejowi udali się na nabożeństwo do kościoła, po czym odbył się akt poświęcenia wieńców. Piękne wieńce były z Hałuszczyniec, Kaczanówki, Połupanówki oraz członków Koła Hodowców.

Po poświęceniu uformował się przed kościołem wspaniały korowód, składający się z kilkuset ludzi na czele ze starostą dożynkowym w osobie p. Romana FUDAŁY, 70-letniego gospodarza z osady Wawelówka.

WSCHÓD - nr 96, (18.09.1938)