|
|
Anna
Brożbar
Paweł Brożbar
HISTORIA
WSI GAĆ
W miarę jak karawana
zbliżała się do celu podróży puszcza
rzedniała. Oczom
kupców ukazała się rozległa dolina, przecięta
wijącą się
wstęgą rzeki. Dzień miał się ku końcowi, jednak zanim
wszystkie
kontury skryły się pod niewidzialną zasłoną mroku
ostatnie
promienie zachodzącego słońca oświetliły jeszcze
przeciwległy
brzeg rzeki, gdzie otoczona drewnianą palisadą
wznosiła się ludna
osada. Dym unoszący się nad domami kazał
przypuszczać, iż
mieszkańcy szykują ostatni posiłek dnia. Za osadą
czerniły się
grunty uprawne, z niemałym trudem wydarte puszczy,
która
jednak za polami królowała już niepodzielnie. Karawana
ruszyła w dół, ku grobli, która niczym klamra
spinała bagniste
brzegi rzeki.
Dolina rzeki Markówka,
wzdłuż której pasem ze wschodu na
zachód rozciąga
się wieś Gać, wykazuje dawne ślady pobytu i
działalności
ludzkiej. W latach 1904-05 w Gaci odkryto cmentarzysko
z około
180 grobami ciałopalnymi. Na podstawie znalezionych w tych
grobach
przedmiotów oszacowano, iż w okresie od 300 do 150 r. przed
Chrystusem istniało tutaj osadnictwo. Prowadzone badania
archeologiczne doprowadziły do podobnych odkryć na terenie wsi
należących do powiatu przeworskiego, m.in. w sąsiedniej wsi
Białoboki, gdzie odkryto ślady przetopu rudy żelaza i
prymitywnych
piecy hutniczych. Waga tego odkrycia była tak duża,
iż osadnictwo
to określono mianem kultury przeworskiej.
Znalezione podczas
wykopalisk w Gaci przedmioty misy brązowe,
talerze, igły,
narzędzia: noże proste, noże sierpikowate, szydła,
młotki, pilniki,
obcęgi, ozdoby: klamry, zapinki, naszyjniki,
bransolety i wreszcie
broń: żelazne miecze, hełmy - świadczą o
najgłębszych korzeniach,
bogactwie i zaawansowaniu kultury
przeworskiej. Badacze ustalili,
że podstawę gospodarki w osadach
ludności kultury przeworskiej
stanowiło rolnictwo oraz chów
bydła. Na szeroką skalę rozwinięta
była produkcja żelaza. Wiele
ceramicznych i metalowych znalezisk
świadczy o tym, że ludność
okresu kultury przeworskiej
utrzymywała kontakty handlowe z
Europą Zachodnią.
W okresie piastowskim
południowo-wschodnie obrzeża Puszczy
Sandomierskiej, porastającej
widły Wisłoka i Sanu, były terenami
spornymi między Polską a
Rusią. W XI wieku Polska na dłuższy czas
utraciła te tereny i
dopiero w roku 1340 król Kazimierz Wielki
przyłączył je na
powrót do Polski. Badacze stwierdzili, że mimo iż
czasy
ruskie nie odznaczały się prężną kolonizacją, to jednak wiele
osad
miejskich jak i wiejskich pochodzi z tego okresu, zanim
jeszcze
zaczęto lokować tutaj osady na prawie niemieckim. Z
pewnością
należą do nich Gać i sąsiedni Ostrów.
W książce
prof. Wincentego Stysia z 1934 r. znajduje się
następujący opis:
Gać jest dawną kolonią niemiecką z końca XIV w.
Jest bardzo
prawdopodobne, że koloniści osiedlili się w miejscu
posiadającym
polską nazwę Gać i zniemczyli ją na Gatsch.
Początkowo nazywała
się Hawryłowa Gacz, w opisie dziesięcin
biskupich wymieniona jest
jako Gabrielowa Gacz, w końcu tylko Gacz.
W Encyklopedii
Staropolskiej Glogera pod hasłem Gać czytamy: Gać
w mowie
staropolskiej oznacza groblę z faszyny zwykle między dwoma
płotami
zrobioną. Gacić znaczyło robić pomost z drzewa i faszyny.
Domostwa
i chlewy dla zabezpieczenia ludzi i bydląt od zimna w
silne mrozy
ogacają się chrustem, słomą i igliwiem. Natomiast
mylne jest
mniemanie, iż Gać (Gacz) pochodzi od niemieckiego
Gatsch
.Świadczy o tym nie tylko cytowany wcześniej fragment
książki
Stysia. W tamtym okresie nie istniała jeszcze spółgłoska -ć-
stąd twarde Gacz, zmiękczone w wymowie na Gać dopiero później.
Natomiast najprawdopodobniej garstka gackich osadników
pochodziła
po prostu z Krzemienicy i Lańcuta, czyli miejscowych
rezerw
ludności niemieckiej wzrastającej w drodze naturalnego
przyrostu.
Wydaje się zatem, iż Gać starsza jest nawet od
sąsiedniej wsi
Markowa.
Markowa powstała zapewne w II
połowie XIV w. jako jedna z
dziewięciu wsi lokowanych przez
Ottona z Pilczy herbu Topór,
starosty generalnego
ruskiego, wojewody sandomierskiego, pana
włości łańcuckiej od
1354 roku .Pierwszą wzmiankę źródłową
znajdujemy w liście
kardynała Demetriusa z 1384 r. , gdzie
występuje pod nazwą
Markenhow (z niemieckiego Markowa Poręba ).
Zachował się także
zapis w księdze sądowej w Krzemienicy z 1465
r. , gdzie figuruje
jako Marckenhave. Natomiast dzisiejszy kształt
nazwy jest efektem
bądź spolszczenia nazwy niemieckiej, bądź
istnienia polskiego
odpowiednika nazwy. Świadczyć o tym może
chociażby dokument z
1390 r. wystawiony przez wdowę po Ottonie
Pileckim - Jadwigę
Melsztyńską, a dotyczący nadania karczmy i stawu
rybnego
klasztorowi dominikanów w Łańcucie, w którym wieś
figuruje
pod nazwą Markowa Wola.
Zadziwiające jest
podobieństwo budowy obu wsi: Markowej i
Gaci. Obie usytuowane są
w dolinie rzeki Markówka, symetrycznie po
obu jej
brzegach. Prostopadle od rzeki biegną drogi
zwane zagumniami,
natomiast na początku i końcu wsi -
skotnikami. Pozwala to
wysnuć hipotezę, iż w przeszłości Gać i
Markowa mogły tworzyć
jedną miejscowość. Nie istnieją jednakże
żadne dowody
potwierdzające powyższe stwierdzenie.
W kronikach
dziesięcin biskupich z XV w. zapisano, iż Gać
należała do dóbr
księżnej Anny Ostrowskiej. Natomiast od początku
XVII w. według
podania wsiowego należy do latyfundium Korniaktów.
Rejestr
poborowy z 1515 r. szacuje rozmiar ziemi użytkowanej przez
chłopów
na 23 łany (tutejszy łan liczył 68 morgów co stanowi
dokładnie 39,13 ha ). Długi okres wolnizny od wszelkich obciążeń
gospodarczych, spowodowany zapewne koniecznością karczowania
lasów,
sprzyjał rozwojowi wsi, ziemie były urodzajne, a
budulca (drewna)
było pod dostatkiem. Jednak wkrótce miały
nadejść mniej spokojne
czasy. Stało się tak za sprawą wojny
Diabła Łańcuckiego
Stanisława Stadnickiego z rodem Korniaktów.
Konstanty Korniakt był bogatym kupcem pochodzącym z Krety.
Korniakt wykupywał okoliczne ziemie, gdyż gwarantowały one
szlachectwo. Korniakt został nobilitowany w 1571 r. W 1596 r.
nabył
sąsiednia Markowę. Bogactwo Korniakta było wprost
legendarne. Jego
latyfundium składało się z 3 miast i 44 wsi.
Korniakt posiadał 4
wielkopańskie rezydencje, z których za
gniazdo rodowe obrał
sąsiednie Białoboki. Wieś ta, o której
pierwsze wzmianki datowane
są na 1439 r. ,a której
posiadłość według rejestru poborowego z
1515 r. liczyła 6 łanów
ziemi ornej, za czasów Korniakta rozkwitła.
W 1610 r.
wybudowany został tutaj zamek, który prawdopodobnie miał
mieć
boki z białego kamienia (stąd wywodzi się nazwa wsi). Warto
odnotować, że kroniki wspominają o Janie Białobockim (1600 -
1661) , wywodzącym się z rodziny z tej wsi, cenionym niegdyś,
lecz
zapomnianym poecie i historyku, sekretarzu królów:
Władysława IV i
Jana Kazimierza.
Stadnicki wszedł w
posiadanie włości łańcuckiej w roku 1586, na
drodze wymiany
swoich dziedzicznych włości w przemyskiem z Anną z
Sienna (żoną
Krzysztofa Pileckiego, ostatniego dziedzica Łańcuta z
rodu
Pileckich). Korniakt jeszcze za Pileckiego zainwestował w
dobra
łańcuckie duże sumy, obowiązek spłaty których spoczął na
nowym właścicielu. Po 1605 r. Stadnicki zaciągnął u Korniakta
nową
pożyczkę, za niespłacenie której zobowiązał się oddać
w zastawne
użytkowanie kilka ze swoich wsi. Stadnicki
zaciągniętych długów nie
oddał, nie oddał także w zastaw
wsi. Rozpoczęły się procesy sądowe,
a potem wojna sąsiedzka,
podczas której Stadnicki wielokrotnie
najeżdzał majętności
Korniakta, w tym także Gać i Białoboki.
Wojnę kontynuują
synowie: Konstanty Korniakt (syn) i Władysław
Stadnicki, i trwa
ona aż do 1622 r. Zahamowała ona rozwój
okolicznych wsi,
ale najgorsze miało dopiero nadejść.
Ciszę wczesnego poranka,
zanim jeszcze słońce zdążyło
wyciągnąć w pełni swoje promienne
ramiona po nocnym śnie, przerwały
mrożące krew w żyłach okrzyki.
Między wiejskie zabudowania wpadła
gromada zbrojnych jeźdźców
na rączych, wytrzymałych wierzchowcach.
Siłą wyciągali
przerażonych ludzi z chałup nie dając im szans ani
na obronę, ani
na ucieczkę. W ich skośnych oczach czaiła się żądza
mordu i
zniszczenia. Po wygnaniu bydła z zagród dali upust swoim
niszczycielskim instynktom. Wkrótce łuna pożaru rozbłysła
nad
siołem. Młody chłopak doskoczył do jednego z napastników,
ciągnącego za włosy młodą kobietę, zanim jednak zdążył złapać
ciemiężcę zagrała cicho swoją pieśń cięciwa łuku, świsnęła
strzała... Mimo zaskoczenia część ludzi zabarykadowała się w
kościele, zdecydowana bronić swego życia i mienia. Jeszcze przez
cały poranek słychać było okrzyki walczących, które
stopniowo
cichły. Wkrótce słychać było jedynie trzask
palącego się drewna.
Najazd Tatarów budziackich pod
wodzą Kantymira Murzy w 1624 r.
okazał się tragiczny w skutkach.
W sąsiedniej Markowej, która
liczyła ponad 1000
mieszkańców, uratowało się jedynie 17 par
małżeńskich i
małe dzieci. Niemal 900 mieszkańców poszło w jasyr i
chociaż
Tatarzy zostali rozbici przez wojska polskie to z niewoli
nikt
nie powrócił. Najwidoczniej niewolników i bydło
odesłano
wcześniej. W Gaci uratowało się 30 osób i
podobnie jak
w Markowej spłonął kościół (pozostała jedynie
kaplica od
południowej strony plebani) oraz zabudowania. Najazd
ten nie był
jedynym, bo najbliższe okolice były niszczone przez
Tatarów w
latach 1498, 1500, 1509, 1519, 1524 i później,
jednak ten z 1624 r.
okazał się najbardziej niszczycielski.
Wieś po napadzie odbudowywała się długo. W 1629 r. w
Gaci
chałup tak kmiecych, jako
i chałupników, zagrodników
było 41. Jednak na wieś spadła jeszcze
inna, nieznana dziś
klęska, gdyż w rejestrze poborowym z 1640 r.
zapisano, iż w
użytkowaniu chłopskim było tylko 3,25 łana. II
połowa XVII wieku
miała okazać się równie niespokojna. W 1649 r.
wybuchło na
Ukrainie powstanie kozackie Chmielnickiego, co
spowodowało zamęt
i wzrost niepokojów. Ogromne zniszczenie całej
okolicy
spowodował pobyt w okolicy Łańcuta, Jarosławia i Przeworska
wojsk
szwedzkich (od jesieni 1655 r. do wiosny 1656 r.) , a także
najazd
księcia siedmiogrodzkiego Jerzego II Rakoczego wiosną 1657
r.
Czasy były tak burzliwe i pełne niebezpieczeństw, że ludzie
często
uciekali z domów szukając schronienia w lasach. Towarzyszył
temu spadek liczby ludności. Wykaz pogłównego z 1662 r.
podaje dla
Gaci 295 osób i 8 czeladzi, dla sąsiedniej
Markowej 585 osób i 9
czeladzi. Kolejne wielkie
zniszczenie przyniósł ostatni najazd
tatarski z 1672 r. W
Markowej, największej i najludniejszej wsi w
okolicy po napadzie
obsiano tylko 15 łanów.
Początek XVIII w. upłynął
także pod znakiem wojny i pożogi.
Podczas działań wojennych
wielkiej wojny północnej (1700 - 1721)
okolice były
wielokrotnie plądrowane przez wojska szwedzkie,
rosyjskie, a
nawet koronne, które także nie oszczędzały
mieszkańców.
Zniszczenia wojenne zostały spotęgowane jeszcze przez
klęski
elementarne: gradobicia, wylewy rzeki, pomór bydła,
szarańcza.
Od 1772 r. Małopolska znalazła się pod zaborem
austryjackim.
Zaborca przystąpił do eksploatacji tych ziem. W
1787 r. sporządzono
księgi metrykalne zwane Metrykami
Józefińskimi, które ustalały
wymiar podatku
gruntowego. Rozpoczął się okres największego
podatkowego i
pańszczyznianego chłopów. W zależności od posiadanej
ilości
gruntu chłop był zobowiązany do odrobienia 4 - 6 dni
pańszczyzny.
Kmiecie odrabiali pańszczyznę sprzężajną, natomiast
zagrodnicy
pieszą. Pańszczyznę musiano odrabiać przy pomocy
własnych
narzędzi. Czasami godzono się, by w zamian za nieodrobioną
pańszczyznę płacić dworowi za najem. Wszystkie te obciążenia
spowodowały ekonomiczne zacofanie wsi. Chłopi nie dysponowali
wystarczającą ilością czasu, aby należycie uprawiać swój
grunt.
Sytuacja ta pogłębiała niechęć do dworu. Traciła autorytet
władza
wiejska. Panowie wykupywali majątki sołtysów, a na
ich miejscu
osadzali wójta, który z reguły
przyjazny dworowi, nie cieszył się
szacunkiem społeczności
lokalnej. Podsumowując, wieś była
nieprzyjazna dworowi
i
nieuświadomiona politycznie, głównie za sprawą braku
odpowiedniej edukacji. Takie a nie inne układy były sprzyjające
dla
zaborcy, gdyż hamowały rozwój myśli
wolnościowo-niepodległościowej.
Pod koniec XVIII w. Gac
należała do klucza kańczuckiego włości
Karola Szydłowieckiego, a
od 1798 r. do Jana Terleckiego z
Unichowa. Terleccy panowali aż
do zniesienia pańszczyzny. Często
włości wydzierżawiano (z reguły
na okres 3 lat). Zachowały się
nazwiska kilku dzierżawców:
m.in. braci Holcerzy z Mikulic i Żyda
Handeberga. Dzierżawcy,
nastawieni na zysk, nie dbali należycie o
wydzierżawioną
własność. Dlatego spichrze należące do dworu często
świeciły
pustkami, co spowodowało, że w latach nieurodzaju i głodu
dwór
nie był w stanie udzielić pomocy chłopom. We wsi wybuchały
epidemie
cholery, tyfusu
i czerwonki. Najcięższe lata pomoru to 1831
(zmarły 153 osoby) i
1847 (zmarły 104 osoby). Nie dziwi więc
fakt, iż chłopstwo było
nastawione buntowniczo. W 1846 r.
wybuchła rabacja pod wodzą
Jakuba Szeli. Ruch chłopski dotarł
także do Gaci. Uzbrojeni chłopi
trzymali we wsi straż,
przepuszczali kupy chłopskie idące rabować
opuszczone w popłochu
dwory. Sami jednak w rabunkach nie
uczestniczyli, dwór
przetrwał nienaruszony. Atmosfera nieufności,
wrogości i poczucie
krzywdy spowodowały, że miejscowe chłopstwo nie
poparło, ani też
nie wzięło szerszego udziału w zrywach
niepodległościowych w
1830 i 1863 r.
W 1848 r. po Wiośnie Ludów rząd
austryjacki wydaje patent
uwłaszczeniowy. Chłopi odzyskali
wolność osobistą, a także nadano
im prawo własności ziemi.
Jednak sytuacja była ciężka, gdyż
chłopstwo bezrolne i małorolne
nadal musiało pracować we dworze nie
mając możliwości innych form
zarobkowania. Dwór jednak pozbawiony
bezpłatnej siły
roboczej zmuszony jest do wprowadzenia
staranniejszej uprawy i
mechanizacji, stanowiąc tym samym dobry
przykład dla gospodarstw
chłopskich. W Gaci zaczyna działalność
Kółko Rolnicze.
Jako datę jego powstania wymienia się rok 1885,
jednak zapiski z
tamtych czasów wskazują, że organizacja ta
istniała na
terenie wsi już około 1862 r. Główne wysiłki członków
Kółka Rolniczego, które zrzeszało około 10%
gospodarzy, kierowane
były na szerzenie oświaty rolniczej oraz
wprowadzanie nowych metod
gospodarowania. Poprawiła się także
sytuacja edukacyjna. Z uwagi na
starą metrykę parafii (1424 r.)
istniała w Gaci szkoła parafialna,
o której pierwsze
wzmianki pochodzą z 1601 r. W 1863 r. gmina
wybudowała dom
przeznaczony na szkołę. 1 grudnia 1864 r. rozpoczyna
się nauka,
którą pobiera 40 - 50 dzieci. Do budowy nowego budynku
szkoły
przystąpiono w 1897 r.
Mimo ciężkiej sytuacji ekonomicznej i
konieczności
przełamywania konserwatywnego nastawienia udaje się
w Gaci stworzyć
szereg organizacji o charakterze społecznym,
które walczą o poprawę
warunków życia na wsi,
walczą z pijaństwem, analfabetyzmem i
pieniactwem, a także
podejmują konkretne działania, mające na celu
poprawę
ekonomicznego stanu wsi.
Na szczególną uwagę zasługuje
Kasa Pożyczkowa, założona w 1868
r. przez Wojciecha Brożbara,
przekształcona potem w Spółkę
Oszczędnościowo-Pożyczkową.
12 grudnia 1892 r. powstaje w Gaci Kasa
Stefczyka, zorganizowana
jako druga w Galicji. Stała się ona
źródłem zdrowego
kredytu, a także wspierała wszystkie miejscowe
inwestycje (m.in.:
budowę szkoły
i kościoła ).
Coraz prężniej działa także
Kółko Rolnicze. Wielkie są jego
zasługi w
rozpowszechnianiu narzędzi rolniczych i nowych upraw. We
wsi
pojawiła się koniczyna, buraki pastewne, a później i cukrowe
(które skupuje przeworska cukrownia założona w 1895 r.),
ziemniaki,
rozpowszechnia się sadownictwo, którego kursy
organizuje Kółko
Rolnicze. Informuje także
o
skuteczności i sposobie stosowania nawozów sztucznych, a także
pośredniczy w ich sprowadzaniu. Kółko Rolnicze prowadzi
również
sklep, który zaopatruje mieszkańców
wsi
w artykuły codziennego użytku (nafta, cukier, sól).
W 1893 r. zakupiona została sikawka do gaszenia ognia .
Powstaje
ochotniczy oddział Straży Pożarnej Jako sekcja Kółka
Rolniczego, które kilku członków Straży wysyła na
kurs do Łańcuta.
Strażacy, oprócz szkolenia w sprawności,
stali także w Wielkim
Tygodniu przy Bożym Grobie.
Wielu
gacan, działających w organizacjach społecznych, cieszy
się,
dzięki swojej pracowitości, zaangażowaniu i przedsiębiorczości,
wielkim szacunkiem. Swoim przykładem pociągają innych, potrafią
poderwać do czynu i ofiarności niemal wszystkich
mieszkańców
wsi. Dowodem wielkiej ofiarności i zaangażowania w
prace
społeczne jest budowa kościoła. Budulec został ofiarowany
przez
księcia Lubomirskiego, ówczesnego właściciela folwarku..
Fundamenty poświęcono w 1894 r. , a budowę ukończono w 1897 r.
Ciężkie położenie materialne i niemożność podjęcia pracy
zarobkowej zmusiły część gacan , szczególnie tych
pochodzących z
biednych, licznych, małorolnych rodzin, do
emigracji zarobkowej. W
latach 1890-1910 wyjeżdżano głównie
do Prus i do Ameryki. Z Prus
wrócili wszyscy, natomiast w
Ameryce zostało około 50 osób.
Coraz więcej młodych
ludzi włącza się aktywnie do pracy
społecznej. Szczególną
rolę odgrywali ci, którzy powracają z
miasta, gdzie
pobierali nauki. Z ich inicjatywy powstaje Drużyna
Bartoszowa -
organizacja o charakterze wojskowo-oświatowo-
kulturalnym (1910
lub 1913) oraz Oddział Teatrów i Chórów
Włościańskich. Obie organizacje miały wychowywać w duchu
niepodległościowym, budzić pragnienie odzyskania wolności
i
niezawisłości, uczyć polskości i patriotyzmu. Inicjatorem
powstania
i aktywnym działaczem obu organizacji jest Piotr
Brożbar. Obie
organizacje poprzez zakup książek przyczyniają się
do
rozpowszechnienia czytelnictwa we wsi.
Z organizacji
działających przed wojną należy wspomnieć jeszcze
Spółkę
Robót Drenarskich, powstałą z inicjatywy Kółka
Rolniczego,
która w latach 1910-14 przeprowadziła akcję
melioracyjną na
terenach o łącznym obszarze 335 ha. W 1910 r.
powstała także
Spółdzielnia Koszykarska, która
funkcjonuje do dzisiaj. 20 maja
1908 r. powstaje Koło Gospodyń
Wiejskich zrzeszające 58 kobiet.
Koło organizowało kursy
gospodarstwa domowego, a liczba członkiń
wzrosła do 80.
I
wojna światowa zahamowała proces rozwoju wsi. Mężczyzn
powołano
do wojska. We wrześniu 1914 r. Gać zalewały oddziały
wojsk, od
listopada 1914 r. do połowy maja 1915 stacjonowały tu
oddziały
wojsk rosyjskich, które po bitwie pod Gorlicami wycofały
się,
zaś przez Gać przemaszerowały sprzymierzone z Austro-Węgrami
oddziały armii niemieckiej.
W 1919 r. pojawił się we wsi
oddział ułanów odradzającej się armii
polskiej. Przemarsze
wojsk przyniosły ekonomiczną ruinę wsi -
rekwizycje koni, zboża,
siana, bydła. Zamarło życie społeczne. W
tej sytuacji nie należy
się więc dziwić, iż faktu odzyskania
niepodległości nie przyjęto
owacyjnie. Tym bardziej, iż mimo
zakończenia działań wojennych na
frontach I wojny światowej trwały
nadal wojny o utrzymanie i
utrwalenie polskości: polsko- ukraińska
i polsko-bolszewicka z
1920 r. Wojna pochłonęła duże ofiary, nie
wszyscy wrócili
do domów. W życiu społecznym zwiększyła się rola
młodzieży
(15-17 lat), która nie powołana do wojska , zrzeszyła się
samorzutnie w Koło Młodzieży pod nazwą Koła Młodzieży Wiejskiej
jeszcze w 1916 r .(25 październik). Po wojnie kryzys gospodarczy
pogłębiło jeszcze złodziejstwo oraz starcia młodzieży zwane
bitkami. Udało się jednak powoli opanować te zjawiska i
reaktywować
działalność organizacji przedwojennych.
Na
nowo podejmuje działalność Kółko Rolnicze, które, choć
już
nie działa tak prężnie
i jednomyślnie.
jak dawniej
ma na swoim koncie kilka sukcesów: zakłada
Spółdzielnie
Mleczarską, wspiera Koło Młodzieży w budowie Domu
Kołowego,
przeprowadza zbiórkę na budowę Uniwersytetu Ludowego, a
także
staje się członkiem Spółdzielni Zdrowia w Markowej. W 1937 r.
powstaje Spółdzielnia Spożywców Społem. W latach
1926-31 Spółka
robót Drenarskich kontynuuje prace
melioracyjne. W 1932 r.
reaktywowano Koło Gospodyń Wiejskich.
Wznowiła działalność także
Kasa Stefczyka. W sierpniu 1931 r.
władze sanacyjne zamykają
Wiejski Uniwersytet Ludowy w Szycach. 5
lipca 1932 r.
o budowie Wiejskiego Uniwersytetu Ludowego w Gaci.
17 września 1932
r. przybywa do Gaci Ignacy Solarz - Chrzestny.
Pierwszy kurs
rozpoczął się 15 listopada 1932 r.
w budynku
Koła Młodzieży Wiejskiej. Do budowy budynku uniwersytetu
przystąpiono w 1934 r., a ukończono go w 1936 r. , borykając się
cały czas z trudnościami natury administracyjnej, piętrzonymi
przez
niechętne temu przedsięwzięciu władze. Uniwersytet Ludowy
im.
Władysława Orkana w Gaci Przeworskiej pod kierownictwem
Ignacego
Solarza działał aż do wybuchu II wojny światowej.
Przeprowadzono w
nim 14 kursów, w których ogółem
uczestniczyło 533 osoby. W latach
1933-39 Gać była więc głównym
ośrodkiem ruchu wiciowego w środkowej
Małopolsce.
I znowu
wojna zniszczyła osiągniętą z takim trudem
stabilizację.
Pierwszych skutków najazdu hitlerowskiego na Polskę
doznali
gacanie 6 września 1939 r. , kiedy to samoloty niemieckie
ostrzelały
z broni pokładowej ludzi pracujących w polu i zrzuciły
bombę na
młyn gospodarczy koło plebani. 10 września w Gaci pojawiły
się
hitlerowskie patrole motocyklowe. Niezmiernie dotkliwie wojna i
okupacja odbiły się na gospodarce wsi. Podczas mobilizacyjnej
akcji
poboru koni 29 sierpnia 1939 r. Gać miała dostarczyć 100
koni z
uprzężą i 50 wozów.
W 1940 r. administracja
Generalnej Guberni wprowadza kontyngenty
wojenne. Oprócz
tego dwukrotnie kwaterowano w Gaci oddziały
hitlerowskie: w
październiku 1939 r. artyleria lekka i tabory i 22-
24 czerwca
formacje maszerujące na front wschodni. Ucisk
gospodarczy szedł
w parze z uciskiem narodowym i politycznym. Prześladowano
przedwojennych działaczy społecznych, a powszechne oburzenie i
strach wywołał fakt aresztowania Ignacego Solarza (prawdopodobnie
został zamordowany). Najdotkliwsza represją okazała się jednak,
dokonana w nocy z 13 na 14 lipca 1943 roku, pacyfikacja wsi.
Po północy żandarmi niemieccy otoczyli Gać i Białoboki. Szli
od
domu do domu i zabierali wszystkich mężczyzn. Zebrano ich na
dziedzińcu szkolnym w Gaci i rozpoczęto bestialskie
przesłuchanie.
Bici i lżeni mężczyźni odpowiadali tylko: Ja nic
nie wiem .
Rozwścieczeni hitlerowcy stawali się coraz
brutalniejsi.
Przedpołudniową ciszę przerwał huk wystrzałów.
Niemcy odeszli. Na
dziedzińcu mężczyźni stali z zaciśniętymi z
wściekłości i
bezsilności pięściami, tępo wpatrzeni w leżące
zwłoki...
Podczas pacyfikacji zginęli: Jan Adamczak,
Stanisław Świątek
oraz bracia: Władysław
i Bronisław Fołta.
Zaraz po rozpoczęciu okupacji rozpoczęto akcję
wyniszczania
mniejszości żydowskiej, która w Gaci liczyła 17 osób.
Mimo pomocy gacan, którzy udzielali schronienia
i
pożywienia prześladowanym, prawie wszystkich wymordowano.
Okupacja wsi trwała do 28 lipca 1944 r., kiedy to do wsi
wkroczyły
pierwsze jednostki Armii Czerwonej. Zakończyła się ona po
4
latach, 9 miesiącach i 18 dniach.
Po wojnie usiłowano
reaktywować dotychczasowe instytucje we
wsi. Nie było to łatwe,
panował administracyjny bałagan., a we wsi
głód. W 1948 r.
ostatecznie rozwiązano Związek Młodzieży
Wiejskiej Wici.
Patrząc z perspektywy przemian polityczno-
gospodarczych 1989 r.
możemy śmiało powiedzieć, iż rzeczywistość
powojenna nie była
łatwa. Działające organizacje były starannie
śledzone, a
jakiekolwiek próby samodzielności postrzegane jako
zagrożenie panującego, planowego porządku i socjalistycznej
równości były szykanowane
i tępione. Represje nie
ustały, ale nie brakowało ludzi, którzy nie
chcieli się
ugiąć. Patrząc ponad podziałami politycznymi, wieś
bardzo się
zmieniła. Zniknęły strzechy, pojawiła się elektryczność,
wodociągi,
gazociągi, asfaltowe drogi. Zbudowano nową szkołę,
budynki Kółka
Rolniczego, Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska,
Ośrodek
Zdrowia z siedzibą w Białobokach, budynki Urzędu Gminy, Dom
Strażaka, Dom Kultury, który oddano do użytku 27 grudnia
1969 r. W
1995 roku zakończona została telefonizacja wsi, a
obecnie budowany
jest tranzyt kanalizacyjny. Obecnie Gać jest
siedzibą gminy,
obejmującej około 980 gospodarstw rolnych o
łącznej powierzchni
3595 ha, zamieszkałej przez 4700 mieszkańców.
Obecna reforma
administracyjna przekazała w ręce samorządowców
duże uprawnienia,
ale
i nowe obowiązki Czas pokaże, czy
społeczność gacka poradzi sobie z
tymi wyzwaniami równie
sprawnie, ofiarnie i z uporem godnym naszych
przodków.
Mimo lat zaborów, okupacji, komunizmu, nie udało się w
ludziach spętać dążeń wolnościowych. Duża zasługa w tym tych,
którzy chętnie kultywują stare tradycje, nie wstydzą się
swoich
korzeni. A to, że nasza wieś posiada własny,
niepowtarzalny
charakter, nie ulega wątpliwości. Świadczy o tym
chociażby fakt, iż
działa tutaj Regionalny Zespół Pieśni i
Tańca Gacoki.
Obecne lata pokoju w niczym nie przypominają
burzliwej historii
Gaci. A przecież tereny te, jako południowo-
wschodnia rubież
państwa polskiego, były najeżdżane, napadane,
niepokojone. Po
niespokojnych latach pozostały tylko legendy,
skrywające marzenia
o ładzie i sprawiedliwości, których
mieszkańcy nigdy nie mogli zaznać.
Jedna z nich dotyczy Świętego
Jeziora, leżącego na granicy trzech
wsi: Gaci, Nowosielec i
Kosiny.
W miejscu, gdzie dziś jest jezioro stało miasto. Żyli
w nim
ludzie szczęśliwie, dostatnio
i godnie, panował
sprawiedliwy ład. W środku osady stał kościół.
Lecz pod
wpływem obcych ludzi zarzucono ład i porządek. Codziennie
ziemię
rosiły łzy i krew wyzyskiwanych bez miary ludzi. I nadszedł
dzień
kary, zadrżała ziemia, zatrzęsła się w posadach osada.
Kościół,
a z nim i całą osadę pochłonęła ziemia. Pozostało tylko wgłębienie,
które z
czasem wypełniło się wodą i tak powstało jezioro.
Pewnego razu
przyszła do jeziora dziewczyna o czystym sercu,
a
w duszy nie miała ciernia zła. Podczas kąpieli w nogi kąpiącej
zaplątała się czerwona wstążeczka. Dziewczyna pociągnęła za nią i
z
wody zaczęły wyłaniać się wieże kościoła. Przestraszona
wypowiedziała przekleństwo. Jezioro wzburzyło się, zafalowało,
zniknęły wieże kościoła, a wraz z nimi dziewczyna. Mijały lata.
Pasące się nad brzegiem jeziora świnie wyryły dzwon. Zbiegli się
mieszkańcy okolicznych stron, wyciągnęli dzwon, a z nim i
sygnaturkę, którą zabrali gacanie.
Zapomniano
także o grozie tatarskich najazdów. Wzgórze Tatar
na
granicy pól wsi Białoboki i Dębów do dzisiaj jednak
cieszy się
złą sławą. Zostali tam pochowani Tatarzy wraz z
dowódcą, którzy
zginęli usiłując zdobyć białobocki
zamek w czasie najazdu w 1624 r.
Są jednak miejsca, jak np.
Gacka Górka z ponad 300-letnią lipą,
która wyciąga
swoje konary nad okolicą w opiekuńczym geście, czy
porośnięte już
prawie całkowicie porostami
i trawą ruiny białobockiego zamku,
gdzie ziemia mówi całą prawdę o
nas i dla nas. Prawdę,
której nie znajdziemy w żadnym podręczniku
historii.
|
|