Początek książki...O Galicji ...Zdjęcia z kresów ..Mapy historyczne..Kresy wschodnie
Polesie
Polesie, w dokum. łacińskich Tractus Pole-siensis, zowie się od wieków zwyczajowo, to» pograficznie i geograficznie szeroki pas kraju pokryty lasami (skąd nazwa), ciągnący się po obu brzegach rzeki Prypeci między Bugiem a Dnieprem. Obejmuje on najznaczniejszą część gub. mińskiej, mianowicie powiaty: piński, mozyrski, rzeczycki, bobrujski oraz część słuc-kiego i ihumeńskiego; dalej z gub. grodzieńskiej znaczną część powiatów: kobryńskiego, prużańskiego i słonimskiego; z gub. wołyńskiej część pow.rowieńskiego, włodzimierskie-go, nowogród-wołyńskiego (zwiahelskiego) i owruekiego; z gub. kijowskiej pow. radomyski i wreszcie z gub. mohylewskiej części pow. rohaczewskiego, homelskiego i bychowskiego. Ścisłe oznaczenie granic Polesia jest bardzo trudne i tylko w przybliżeniu można powiedzieć, że tworzy ono trójkąt, wierzchołki którego stanowią miasta: Brześć Litewski, Mohylew nad Dnieprem i Kijów. Wschodnią, granicę trójkąta stanowi Dniepr na przestrzeni od Kijowa do Mohylewa (400 kim.), od północy zamknięty jest przez szereg wyniosłości, idących od wyżyny Ałauńskiej, na południe zaś przez północne stoki gór Awratyńskich. ISa, zachodzie wreszcie boki trójkąta schodzą się pod Brześciem Litewskim.
Cały ten kraj przedstawia w ogóle niską równinę, której powierzchnia zajmuje 8740 kim. kw. (8,000,000 dzies.), i jest przeto trzy razy większą od Belgii a sześć razy od Saksonii. Pospolicie dzielą P. na północne (litewskie), w którem odróżniają górne (pińskie), od dolnego (mozyrskiego), i południowe (ruskie), dzielące się znów na wołyńskie i drewlańskie czyli kijowskie (dawna ziemia owrucka). W potocznej mowie rozróżniają P. właściwe, głębokie al. głuche, t. j. takie, gdzie lasy wszystko pokrywają a polany leśne są tylko wyjątkiem, i P. zapadłe, tam, gdzie lasy są gęsto poprzerzynane od-krytemi bagnami i jeziorami. Środkiem Polesia płynie rz. Prypeć z mnóstwem dopływów, z których znaczniejsze z prawej strony: Turya, Stochód, Styr, Horyń ze Słuozem, Świha, U-borć, Słoweczna i Usza; z lewej zaś: Jasiołda, Cna, Łań, Słucz Litewski, P tycz z Oressą, Ipa i Wić; prócz tego, bardziej na północ od Pry-peci, wpada do Dniepru Berezyna ze Świsło-czą, bardziej zaś na południe, jeszcze w obrębie Polesia, Teterów. Brzegi tych wszystkich rzek są niskie i dla tego podczas przyboru wiosennego woda rozlewa się na ogromnej przestrzeni, zatapiając okoliczne lasy i błota, Punkty mieszkalne są rozrzucone, jak wyspy, po bardziej wyniesionych częściach Polesia. Miejscowość ta pod względem geologicznym zupełnie prawie nie była dotąd badaną i poszukiwania o tyle tylko miały miejsce, o ile miały związek z odleglejszemi stronami, które w danym razie były bezpośrednim celem poszukiwań. P. oddawna już ściągało na siebie uwagę uczonych i mężów stanu. I tak: w 1560 r. niejaki dr. Zwicker wydał w Gdańsku mapę Polesia (Tabula Paludum Polesiae, 2 wyd. przy rozprawie Wiadomość histor. o czerwcu araratskim i polskim" przez Hamela, Wilno 1837 r.). Pod 1598 r. znajdują się w Vol. Leg. wzmianki o oczyszczeniu i uspławnieniu rz. Styru, praw. dopł. Prypeci W 1658 r. Jerzy Ossoliński, kanclerz w. kor., wnosi na sejmie koronacyjnym projekt połączenia drogą wodną, za pomocą rzek i kanałów, morza Czar
nego z Baltyckiem. Następnie znane są prace dokonane w ostatnich latach zeszłego i początkowych bieżącego stulecia przez ks. Ogińskie-go (ob. Ogiński-Kanał); ks. Massalskiego, bisk. wileńskiego (regulacya rz. TJborci); Butrymo-wicza (liczne kanały i groble w okolicach. Pińska) i innych; atoli ze względu na geologiczny ustrój P. pierwszą pobieżną wzmiankę spotykamy dopiero w 1815 r. w dziele Staszyca: O ziemiorodztwie Karpatów i innych gór i równin Polski. W 1823 r, wyszło w Wilnie dziełko prof. Andrzej e wskiego (Objazd w przedmiocie historyi naturalnej i t. d.), w którem autor wspomina między innemi, że P. wołyńskie i kijowskie leży na granitach. W 1830 r. ogłosił w Dzienniku Wileńskim prof. Ig. Jakowicki rezultaty poszukiwań mineralogicznych i geologicznych, dokonanych z polecenia uniwersytetu wileńskiego w guberniach południowo-zachodnich, przyczem podał nieco szczegółow-sze wzmianki o P., jakkolwiek również zbyt ogólnikowe i nieokreślone, nieporuszające wcale kwestyi pokładów, które należy uważać za łożysko błot.
W 1829 r. wydał urzędnik banku polskiego Kontrym w odbitkach litogra-fowanych opis P., w którym zamieścił liczne wzmianki o geologicznym jego ustroju. W1830 r. ukazało się dzieło prof. Eichwalda: Natur-historische Skizze von Lithauen, Yolhynien und Podolien, w którem jednak P. prawie zupełnie zostało pominięte i tylko w paru miejscach pobieżnie wspominane. W nowszych czasach podał Pusch w dziele swem; Geogno-stische Beschreibung v. Polen cały szereg skamieniałości, cechujących, pokłady niektórych kresów Polesia. W ogóle, jak z tego widzimy, badania wszystkich tych uczonych miały za przedmiot tylko miejsca przyległe Polesiowi, nie zaś same błota i pokłady, śród których one się znajdują. W ostatnich dopiero czasach, skutkiem przedsięwziętych prac kanalizacyjnych, dokonano ściślejsze badania geologiczne za pomocą otworów świdrowych, rezultaty których ogłosił inżynier Choroszewski w art. Poszukiwania geologiczne dokonane w ostatnich latach na Polesiu, z mapką (Pamięt. Fi-zyograficzny, 1.I, str. 115132), streszczenie którego podajemy poniżej.
Wierzchni pokład błot poleskich stanowi wszędzie torf, rzadziej ziemia torfowa lub ziemia rodzajna. Wszędzie na P., gdzie tylko wierzchnią warstwę stanowi torf, przedstawia się on w postaci łatwo dających się rozróżniać słabo splecionych ze sobą części roślin z rodziny mchów, nieraz ledwo zaczynających się rozkładać, a zmieszanych z piaskiem lub iłem. Są to gatunki torfów mchowych, niekiedy bardzo jeszcze niedawno utworzone a nawet i tworzące się obecnie. W normalnym stanie rzeczy torf poleski jest niezmiernie gąbczasty, cały przesiąknięty wodą, a ponieważ woda nie dopuszcza tlenu powietrza w dostatecznej ilości do szybkiego i całkowitego rozkładu części roślinnych, stanowiących materyał torfowy, rozkład ten postępuje niezmiernie wolno, stąd wszystkie wai%stwy torfu są młode i nie znać w nich żadnego uwarstwowania. Naturalnie, że na tak wielkiej przestrzeni jak P. i przy tak znacznym obszarze torfowisk, muszą one w różnych okolicach przedstawiać rozmaite własności i skład chemiczny. Grubość warstw torfu niezmiernie rozmaita i wzrasta w miarę oddalania się od suchego brzegu każdego oddzielnego błota. W ogólności jednak można powiedzieć, że warstwy torfu we wschodniej części P. są grubsze niż w środku lub na zachodzie poleskiego trójkąta. Najgłębsze torfowiska napotykają się w błotach przyległych do rzeczek Żerdzianki, Świedzi i Wici we wschodniej części północnego Polesia, w pobliżu wsi Żerdzi, Budki, Wasilewicz i Zahala. Grubość warstwy torfowej dochodzi tu do 20 stóp, wówczas gdy w zachodniem i południowem P. napotyka się torfy nie grubsze nad 14 stóp. Niejednokrotnie znajdują się w torfie kłody drzewa, jużto zupełnie zwęglone czy spróchniałe, jużto zachowane w całości. Znajdują się też w torfie i liście z drzew. Bardzo często z torfem znajduje się wywijanit (fosforan żelaza).
Bezpośrednio pod torfem znajdują się niekiedy rudy żelazne, t. z. błotne lub łąkowe. Rudy te, jakkolwiek nie tworzą pokładów grubszych nad kilkanaście cali, znajdują się jednak w niektórych miejscowościach Polesia, szczególnie w błotnistych dolinach Słoweczny i Uborci, w znacznej ilości i używane są, nawet obecnie, do wyrabiania z nich w fryszer-kach żelaza niezbyt wprawdzie dobrych gatunków, bo mocno fosforycznego a zatem kruchego, lecz mającego dość znaczny pokup. Za dawnych czasów ilość podobnych fryszerek na P. była zapewne znacznie większa, czego dowodzi samo miano wielu miejscowości, Ru-dniami zwanych, i całe góry żużli, około tych Rudni leżące. Wydobywaniem żelaza trudnili się przeważnie robotnicy sprowadzeni z nad Wisły, obdarzeni osobnemi przywilejami. Z postępem czasu przemysł żelazny upaść tu musiał, nie mogąc wytrzymać współzawodnictwa z lepszym, aczkolwiek droższym produktem, przywożonym z innych okolic kraju. Niekiedy pokłady torfowe znajdują się nie tylko na powierzchni błota lecz i głębiej, a wówczas są one przedzielone od wierzchniej warstwy innemi jeszcze pokładami, przeważnie iłu i piasku. Pod torfem, ziemią torfową lub rodzajną spoczywają zwykle piaski, żółte lub białe, po większej części niezmiernie drobne, lecz ziarna ich stają się coraz większe w miarę pogłębienia. Cienka warstwa iłu od-
dziela w wielu razach torf od piasku. Piasek jest utworem niezmiernie na P. rozpowszechnionym, albowiem pokrywa prawie wszystkie miejsca kraju niezajęte przez błota. Wszystkie wyniosłości, wszystkie wyspy czyli t. z. ostrowy wśród błot, są wyłącznie z piasku utworzone. Wreszcie na piasku, jeżeli nie na błocie, rosną obszerne lasy tutejsze. Normalny piasek składa się z ziarn kwarcu, rzadziej feldspatu, wapienia i krzemienia, a wreszcie glaukonitu. Tworzy on niejednokrotnie pewien rodzaj zlepieńców, którym za zlep łączący ziarnka piasku służy masa gliniasta, mar-glowa lub kredowa (w połud.-zachód, części). W wielu miejscach gdzie piaski wychodząc na powierzchnią tworzą góry, pagórki, wały, wyniosłe brzegi rzek lub urwiska, spostrzegać się w nich daje złożone lub fałszywe uławice-nie, dowodzące, że w utworzeniu wielu warstw piasku na P. brały czynny udział t. z. procesy naziemne, zależne od wpływu wiatrów, które stopniowo przenoszą masy ruchomych piasków z miejsca na miejsce i częstokroć zupełnie zmieniają postać kraju. Pod opisanemi piaskami leżą piaski szare, których ziarna z wierzchu drobne, coraz się powiększają w miarę pogłębienia a nareszcie przechodzą w żwir.
Piasek ten często poprzecinany jest cienkiemi warstwami gliny i w nim też prawie wszędzie na P. znajdują się t. z. głazy narzutowe. Takie głazy narzutowe, znajdujące się prawie wszędzie na P. chociaż nie na powierzchni ziemi, są oderwanerni lub odłamanemi cząstkami skał przeważnie krystalicznych, jako to granitu, gnejsu, syjenitu, krzemienia, porfiru, dijorytu, a także piaskowca i niektórych innych utworów. Wiele z głazów granitowych zupełnie jest podobnych do znanego w okolicach Wyborga w Finlandyi granitu, nazywanego rappakiwi (zgniły kamień), piaskowce zaś zupełnie są pokrewne z takiemiż z nad brzegów jeziora Ładoskiego. Pod pokładem piasku szarego leżą niebieskawo-szare, często białawe a w niektórych razach nawet i czarne, twarde, mocno zbite gliny, okazujące niekiedy jakby ślady uwarstwienia, które to gliny są właśnie nieprzepuszczającem wody łożyskiem błot. Grubość tych glin jest niezmiernie rozmaita; w niektórych miejscach prze-świdrowano w glinach przeszło 30 stóp, a jednak na inne skały nienatrafiono. Również bardzo jest rozmaita grubość piasków, oddzielających te gliny od torfu. Gliny powyższe szczególnie głęboko napotykać się dają na południowem P. (wołyńskiem), gdzie bywały wypadki, że świdrowano do 60 stóp w piasku, a na gliny jeszcze nienatrafiono. Z rozbiorów chemicznych glin poleskich okazuje się, że czystych glin wcale tu nie ma (najwyżej 26Va°/o czystej gliny) lecz tylko gliny piaszczyste.
W niektórych miejscach P. warstwy piasku! poprzedzielane są warstwami mocno zbitych glin, które sklejają ze sobą warstwy piaskowe tak mocno, że cała ta masa warstw stanowi jakby jeden gruby twardy pokład, zupełnie nieprzepuszczający wody. Podany system uwarstwowienia skał, na P. napotykanych, uważać należy za normalny, w wielu jednakże miejscach znajdują się od niego odstąpienia. I tak w wielu miejscach przy świdrowaniu pokładów przekonano się, że za podstawę błot służą gliniaste lub piaskowate ciąglice, stanowiące niekiedy przejście do gliniasto-wapien-nej skały, zwanej gliną mamutową lub lasem (Loess), która w ogólności w połudn. Polesiu potężnie jest rozwinięta. Jako ogólną cechę, właściwą wszystkim utworom, o których była wyżej mowa, zaznaczyć należy najzupełniejszy brak skamieniałości i wszelkich śladów życia organicznego z okresów, w których utwory te powstać musiały. Okoliczność ta odbiera wszelką możność sądzenia o względnym wieku tych pokładów, nie pozwala racyonalnie porównywać ich z sobą, a zniewala do kierowania się przy określaniu i klasyfikowaniu skał takiemi tylko ich właściwościami, jak barwa lub stopień zabarwienia, wielkość cząstek składowych, zresztą nawet sam skład chemiczny.
Uwarstwowanie pobłotnych pokładów w po-łudniowo-wschodniem Polesiu różni się nieco od podanego wyżej. Tutaj bowiem błota spoczywają na kredzie, uiewychodzącej nigdzie na powierzchnią, lub na marglach kredowych, zawierających w sobie niekiedy nadmiar gliny i zwykle na kredzie spoczywających. Na kredzie spoczywają w niektórych miejscach zielone glankonitowe piaskowce albo raczej piaski, zlepienie bowiem ich ziarnek jest tak słabe, że ustępuje przy lekkiem potarciu w ręku. Margle, ciąglice i piaski kredowe zawierają w sobie w niektórych miejscach głazy narzutowe, krzemieniste lub granitowe, jako też drobno rozsiane blaszki miki, rzadziej w nich napotyka się skorupy muszli, napełnione kredą, lecz bardzo niedokładnie zacho wane. Powyższe utwory kredowe spoczywają pod błotami całego zachodniego P.; zaznaczyć jednak wypada, że we wschód, litewskiej jego części są one mniej rozwinięte, niż w takiej że części wołyńskiej. Grubość margli kredowych, opoki, jako też i samej kredy, w ogólności niezmiernie różna, w niektórych miejscach bardzo jest znaczna. I tak w pobliżu wsi Okoń-ska (w pow. łuokim) świder przeszedł 22 ł/j stóp w czystej kredzie, a jeszcze ona nie była w zupełności przewiercona; w pobliżu wsi Je ziory (w pow. rowieńskim) prześwidrowano 28Va st. w margln kredowym. Prócz torfu, błotnistych moczarów i piasków, glina mamutowa al. less (Loess) jest skałą, która pokry-
wa stosunkowo znaczne przestrzenie Polesia. Jestto utwór gliniasto - piaskowo - wapienny, składający się z najdrobniejszych, niedających się prawie okiem rozróżnić cząsteczek szaro-żółtawego koloru. Skała ta zawiera w sobie na Polesiu szczątki istot organicznych, mięczaków, już to właściwych suchym lądom, już to mieszkańców wód słodkich. I tak spotkać tu można ślady rodzaju: Cyclas, Lymnaeus, Tfnis, Helix i niektórych innych, żyjących i obecnie. Less obszernie rozwinięty w południowej części P. wołyńskiego, szczególniej potężnie występuje w okolicach Owrucza. Nadto niezmiernie ciekawe jest znajdowanie się gliny mamutowej w Mozyrzu nad Prypecią, w kształcie zupełnie odosobnionych gór, na których leży samo miasto. Zestawiając w ogóle wszystko powyżej powiedziane, przychodzimy do przekonania, że przestrzeń przez błota poleskie zajęta, jest utworzona 7. osadów napływowych czyli diluwialnych, z czasów t. zw. epoki jezior, a mianowicie z osadów, które się uformowały po większej części później, niż osady e-poki głazów narzutowych.
Powyższe osady epoki jezior są w części rezultatem rozcierania i rozmycia nietylko utworów epoki głazów, lecz, jak się zdaje, także po części i utworów starszych, to jest trzeciorzędnych i kredowych, szczątki bowiem skał tych formacyi znajdujemy przeniesione i osadzone już na pokładach napływowych. Przypuściwszy, zgodnie z tem, że masy brył lodowych, w najnowszych epokach geologicznych pływały po przestworzach dzisiejszego Polesia, wypada z porządku rzeczy wnioskować, że miejscowość ta była przez wody zajęta, co w zupełności potwierdzają i topograficzne warunki dzisiejszego Polesia. Jeżeli weźmiemy pod uwagę południowe granice rozłożenia północnych głazów narzutowych, przekonamy się, że granicą tą jest północna pochyłość płaskowzgórza wo-łyńsko-podolsko-galicyjskiego, które, jeżeli służyło za tamę dla lodowców, mogło także następnie służyć i za wał oporowy, po za który diluwialne morze, powstałe w skutek stopniowego rozpuszczania się lodó'.v, nie mogło wód przelewać.
Z postępem czasu lodowce musiały topnieć i ustępując tym sposobem ku północy, zostawiały po sobie t. z. moreny, t. j. wały zwykle towarzyszące lodnikom, i drobny miał piaskowy, a także oderwane drobniejsze bryły lodowe. W miarę ustępowania lodowców i opadania wód diluwialnych, wystąpić musiały z pod powierzchni tych ostatnich t. zw. mińskie wyniosłości, które utworzyły tym sposobem szeroką cieśninę, łączącą wody mórz Zachodniego (później Bałtyckiego) i Południowego (następnie Czarngo). Że wystąpienie wyniosłości mińskich miało miejsce już po t. zw. epoce głazów narzutowych, przekonywa nas ta okoliczność, że ^dy głazy na północnej pochyłości wołyńsko-podolskiej znajdują się na wysokości 700 s t., w wyniosłościach mińskich spotykamy je na miejscach znacznie wyższych, bo dochodzących do 1200 st. nad poziom. Prawdopodobnie bardzo jeszcze długo po okazaniu się gór mińskich, wody powyższej cieśniny, na których pływały lodowe bryły, oddziaływać musiały na skały gór i pochyłości wołyńsko-podolskie, przy czem bryły te silnie oddziaływały także na dno cieśniny i na rozsiane po niem głazy i moreny od lodowców pozostałe, tworząc tym sposobem mate-ryał, z którego uformowały się następnie, po zupełnem opadnięciu wód, pokłady, tworzące dzisiejsze łoże błot Polesia. Cieśnina, o której mowa, następnie przerwana została przez podniesienie się wyniosłości prużańskich, kobryń-skich, kowelskich i rówieńskich, które od niej zupełnie wody dzisiejszego morza Bałtyckiego oddzieliły, a pozostawiły je tylko w połączeniu z morzem Południowem. Tym sposobem powstała szeroka zatoka, która stopniowo przeszła w rz. Prypeó z jej licznemi dopływami, tworzącemi sieć wodną i dziś jeszcze niezupełnie uregulowaną. Bardzo łatwo przypuścić, że i zatoka ta była przez pewien czas oddzielona od morza w skutek powstania pasma gór, no-noszących na swych wierzchołkach ślady głazów narzutowych, które od połud.-zach. okolic Mozyrza ciągną się ku płn.-wsch., przecinając Prypeó pod Jurewiczami a Dniepr w pobliżu Łojowa i łączą się z obszernemi górzystemi wyniosłościami gub. czernihowskiej, tworząc również granicę znajdowania się północnych głazów.
Znajdowanie się gliny mamutowej, powstanie której było rezultatem mocnego ścierania się odłamków skał i osadzania się w najodleglejszych krańcach spokojnego wo-dozbioru, któremu winien swe powstanie, w o-kolicach Kowla, Równego, Owrucza i Mozyrza, wskazuje na przypuszczalne granice morza czy jeziora, które w epoce poprzedzającej czasy historyczne, prawdopodobnie miejsce dzi-i siejszego Polesia zajmowało. Bliższe szczegóły o tym zbiorniku wodnym ob. w art. Morze Herodotowe" (t. VI: 687). Przeistoczenie się dawnego jeziora lub morza w rz. Prypeó z jej dopływami bardzo łatwo mogło się odbyć w ten sposób, że gdy wody tego jeziora nie miały wcale wyjścia, lub może wyjście to nie mogło wywołać zbyt energicznego poruszania się cząsteczek wody, której przybywająca ilość nie mogła w skutek słabego zasilania się wo-dozbioru wyrównać ubywającej, znacznie większej, musiał wodozbiór ten z samego porządku rzeczy stopniowo zamierać, to jest stawać się coraz płytszym, aż wreszcie pozostała w nim woda mogła w skutek nierówności dna zbiegać się w oddzielne mniejsze wodozbiory w głębszych miejscach, ku czemu dopomódz mogło i częściowe podnoszenie się lub obniżenie się dna samego. Jedne z powstałych tym sposobem mniejszych wodozbiorów mogły, w skutek zupełnego spokoju, pokryć się cienką warstwą roślinności, która znowu inną gene-racyą roślin wydała i w końcu wytworzyła torfowisko, drugie stawały się coraz bardziej płytkiemi, aż nareszcie dno ich pokryła warstwa półroślinna, półmine^alna, po której woda sączyć się zaczęła w kształcie nie wytworzonych, nieujętych w żadną sieć systematyczną rzecaek i strumieni. Ta zawiła sieć wodna mogła skutkiem naturalnych praw hydrauliki stawać się coraz bardziej prostą, pojedyncze bowiem rzeczki mogły powoli sprostowywać swe brzegi, łączyć swe wody i przechodzić stopniowo w regularniejsze dopływy większych rzek.
Większe rzeki znowu potoczyły swe wody w miejsca niższe, a tym sposobem powstała w nizinie dawnego morza jedna duża rzeka, która wszystkie wody powyższych rzek mniejszych w sobie złączyła i przesłała je do morza. Skutkiem mułu pozostałego po wylewach rzek na ich brzegach, na którym powstać i utrzymać się mogła roślinność, brzegi te mogły się coraz bardziej wzmacniać i stałej zaznaczać i tym sposobem cała sieć wodna przeszła w uregulowany systemat rzeczny, do składu którego weszły i te starsze rzeki, które do dawnego jeziora czy morza wpadały, początek swój biorąc w miejscach, po za obrębem Polesia leżących. Dzisiejsze P. przedstawia jakby ostatnią fazę tego przekształcenia. Wszystkie rzeki nie mają jeszcze stale uregulowanych brzegów, nawet Prypeć częstokroć zmienia kory to, a niektóre z mniejszych rzeczek są zupełnie w epoce pierwszego powstania. Przyczynia się do tego przeważnie nieznaczny spadek rzek poleskich. I tak Prypeć na przestrzeni 579'3 kim. od Pińska do ujścia ma za-ledwo 37'57 rat. spadku.
Najwyższe miejsce dna dawnego jeziora, najzupełniej już suche, potworzyły oddzielne wyspy, nieraz lasem pokryte, lub przedstawiające się jako wydmy piaskowe, a jak jedne tak i drugie rozrzucono wśród przestrzeni, stosunkowo niższych, a pokrytych już to torfem, już to przedstawiających się jako moczary i bagna. Te torfowiska, moczary i bagna są właściwie pozosta~ łościami dawnych oddzielnych wodozbiorów, które dla tego nie mogą się osuszyć, że nie mają ujścia do miejsc niższych, do rzek i morza. Stworzyć im tu ujście jest zadaniem racyonal-nej kanalizacyi. Ponieważ błota poleskie powstały w skutek zatrzymania się wód stałych, niemających ujścia do morza Czarnego przez Dniepr, nie są one przeto źródłem zasilającym dopływy tejże rzeki. Osuszenie ich nie wpłynie przeto na zmniejszenie się wody w Dnieprze i jego główniejszych dopływach, lecz owszem przeciwny skutek wywrzeć powinno, ka-nalizacya bowiem, dająca całej miejscowości jakby spadek ku Dnieprowi, zasili go wielką ilością wód karpackich i innych, płynących, z części pochyłości płasko wzgórza wo-łyńsko-podolskiego, które obecnie, przesączając się częściowo pod powierzchnią lub parując, giną nieprodukcyjnie. W końcu swej pracy inżynier Choroszewski przychodzi do następujących dwóch wniosków:
1) Uczynione przez prof. Bichwalda przypuszczenie, podtrzymywane przez prof. Feofiłaktowa i Lewa-kowskiego, a następnie niemal uporczywie powtarzane przez wielu innych geologów, jakoby błota Polesia spoczywały bezpośrednio na granitachniema najzupełniej racyi bytu;
2) podstawą, czyli łożem błot Polesia jest niebiesko-szaro-czarna, mocno zbita glina, w niektórych zaś miejscach zachodniego Polesia masy kredowe, utworzone skutkiem starcia skał formacyi kredowej przez lodowce i głazy narzutowe, przyczem tak gliny jak i masy kredowe uznać należy za późniejsze, niż for-macya trzeciorzędna, mianowicie za utwory t. zw. epoki popliocenicznej. Z wyjątkowych skał znaleziono na Polesiu węgiel brunatny we wsi Prudek, odległej o 9 w. od Mozyrza a
2 w. od Prypeci. Pokład węgla, 4 st. i 2 cale gruby, leży o 35 st. pod powierzchnią na podstawie tufu wapiennego, pod warstwą gruboziarnistego piasku z licznemi w nim kawałkami piaskowca. Dalej w pobliżu wsi Lubiazia, niedaleko od Prypeci, w pow. pińskim, znaleziono kawałki bursztynu w niebieskawej glinie, na głębokości 43 stóp od powierzchni. Oprócz tego bryły bursztynu znajdują się dość często w okolicy Dąbrowicy nad Słuczą. W końcu nadmienić wypada, że do najbardziej zajmujących i najciekawszych pod względem geologicznym miejscowości Polesia zaliczyć bezwarunkowo wypada okolice Owrucza a szczególniej wsi Zbranki o 10 w. od tego miasta odległej. Na niewielkiej stosunkowo przestrzeni znajdujemy tu przedstawicieli wszystkich geologicznych formacyj i utworów. Niezmiernie ciekawe są tu utwory gliny mamutowej, wychodnie różnych gatunków granitu, porfiru, krystalicznych łupków talko-wych, mikowych i gliniastych, czerwonych i białych piaskowców, żelazistych margli i innych skał. Powierzchnia ziemi na Polesiu jest prawie zupełnie równą; jest to nietylko nizina ale i płaszczyzna. Wzniesienia, zasługujące na nazwę pagórków, nikną tak na północy, jak i na południu nagle, na linii dającej się dość ściśle wyznaczyć. Południowy teras pagórkowaty wrzyna się najdalej od strony Dniepru w obszar błot wzniesieniami Owrucza. Jeszcze wyraźniej występuje granica tego tarasu po stronie północnej. Zresztą pagórki, tworzące wzniesienia samodzielne, znajdnją się na obszarze Polesia tylko około Mozyrza, nad samą Prypecią, gdzie stanowią grupę zupełnie odosobnioną. Zresztą gleba P. jest albo pokryta piaskiem, albo zajęta przez błota. Piasek rzadko przedstawia powierzchnię równą; tworzy on zazwyczaj pagórki, dochodzące nieraz do kilku lub kilkunastu metrów wysokości. Występują one niekiedy gromadnie, a zmieniając pod wpływem wiatrów swą postać, tworzą wydmy. Wydmy rozwinęły się na wielkie rozmiary w wielu miejscach, szczególniej nad Słuczą i Horyniem. Znaczna ich część nie nadaje się zupełnie do uprawy. Istnieją one tylko tam, gdzie pagórki piaszczyste z powodu swej wyniosłości łatwiej obsychają, a piasek traci swą spoistość. Gdzie gleba jest wilgotniejsza, tam pokrywa się roślinnością i ustala.
Pagórki, występujące nieraz gromadnie śród lasów, wypada uważać za wydmy u-stalone. W okolicach moczarowatych tworzą one niekiedy długie a wąskie wały, różnej wysokości, i oddzielają zazwyczaj zagłębienia, obfitujące w mniejsze albo większe zasoby wody. Wały takie bywają tutaj nazywane grzędami. Gleba sucha na Polesiu jest przeważnie pokryta lasami, a mała jej część znajduje się w stanie uprawy. Ale obszary suche zajmują zaledwie mniejszą połowę obszaru Polesia, jest ona przeważnie pokryta moczarami i bagniska-mi, w ogólności tutaj nazwą błot oznaczanemu Na obszarach leśnych są błota bardzo pospo-litem zjawiskiem i wypełniają wszystkie miejsca niskie; ale że gleba leśna rzadko tylko jest równą, a miejsca niskie są prawie zawsze zamknięte pagórkami i grzędami, przeto i obszary błot leśnych bywają mniejsze. Postać błot leśnych zależy od roślinności, jaka się na nich rozwinęła, a ta od zasobu i stanu wody. W każdym razie błota te są torfowiskami, a zasób torfu wzmaga się na nich bezustannie, powodując z biegiem czasu podnoszenie się dna moczaru i jego częściowe osuszanie. Im bardziej zbliżamy się do środka zapadłości poleskiej, tem gleba staje się równiejszą, pagórki i grzędy nikną, a rozmiary błot rosną. Mniej -sze błota łączą się z razu. z sobą, tworząc torfowiska, pokryte skarłowaciałym zarostem leśnym. Ale bliżej Prypeci powierzchowność tych błot zmienia się nagle w skutek zupełnego i nagłego zniknięcia drzew i błota pińskie robią wrażenie nieprzejrzanych łąk moczarowatych, porosłych zrzadka, i to nie wszędzie, łozami i rokitami.
Takie błota nazywają się na Polesiu halami al. gołemi. Hała zaczynają się już w niewielkiej odległości od Bugu, za Brześciem i Kamieńcem Litewskim, w nizinach nad Piną i Jasiołdą; ale ku wschodowi ilość i obszary ich coraz bardziej się wzmagają,, tak, że po obu brzegach Prypeoi tworzą cały system moczarów, zaledwie skromnerai obszarami gleby leśnej od siebie przedzielonych. Najpotężniej rozwinęły się hała na południowym brzegu Prypeci, pomiędzy Słuczą i TJ-borciem. Powierzchnia hał jest równa, lecz kierunek jej nie jest poziomy. Prace niwelacyjne dokonane pod kierunkiem gen. Józefa Zylińskiego przekonały, że wszystkie błota Polesia nietylko leżą wyżej od poziomu Prypeci, lecz że i silnie ku niej się nachylają. Wszystkie osady, na obszarze hał znajdujące się, leżą na wyspach, zwanych ostrowami. Ostrowy te, z wyjątkiem okolicy Mozyrza, są nasypami piaszczystemu Ilość, rozmiary i wysokość ostrowów są różne. Na wielkich halach wschodniego i południowego Polesia znajdują się one bardzo rzadko; na wyższem Polesiu, w stronie zachodniej jest ich bardzo wiele. Ostrowy większe, zamieszkałe, są płaskiemi, słabo tylko nad poziom hał wzniesionemi wyspami; mniejsze tworzą pagórki na kilka i kilkanaście metrów wysokie. Rozmiary wszystkich uległy bez wątpienia znacznemu przez fale zmniejszeniu, gdy obszar błot był jeszcze wodą pokryty. Niektóre z nich są tak ze wszech stron głębokiemi zamknięte hałami, że mieszkańcy ich tylko w zimie, po śniegu, oddalić się z nich mogą. Inne, chociaż niezamieszkałe stale, bywają uprawiane. Ich właściciele przeprowadzają z wiosną konie, objuczone pługiem i broną, dobrze znanemi szlakami przez błota, w celu obrobienia ziemi; plon zebrany zostawiają na ostrowie i zimą sprowadzają go do domu.
Największa liczba ostrowów znajduje się na dziale wodnym pomiędzy Szczarą i Jasiołdą; bała na północ od jeziora Bobro-wieckiego położone, są niemi zarzucone. Wszystkie te ostrowy mają właściwe nazwy, niezmienione od wieków, jak łatwo się przekonać z nazw mnóstwa ostrowów, wymienionych w rewizyi ekonomii kobryńskiej z 1563 r. Powierzchnia hał całkowicie jest pokryta zielonym trawnikiem roślin moezarowatych. Miejsca, nie zajęte przez roślinność, są na obszarze błot bardzo rzadkie i tworzą zazwyczaj zagłębienia, otoczone wieńcem wysokich szuwarów, wpośród którego prześwieca zwierciadło czystej wody. Zagłębienia takie lud poleski nazywa oknami, a mają znajdować się między niemi i takie, które w zimie nigdy nie zamarzają i z których wydobywa się żywa woda źródlana. Większe jeziora Polesia ani nie są wyłącznie do błot przywiązane, ani nie odpowiadają największej ich głębokości. Przeciwnie na uiższem wołyńskiem P. liczba jezior i ich rozmiary są bardzo ograniczone i naj większe, jak Kniaź, Wyhonosz, Bobrowieckie, Czarne, Sporowskio i Białe leżą na P. litew-skiem, na płn. od Prypeci, w znacznie wyższem od nich poziomie, a najsilniejsze ich nagromadzenie znajduje się na dziale wodnym między Bugiem i Prypeoią.
Rozpowszechnio-nem jest na P. mniemanie, niczem zresztą nieusprawiedliwione, jakoby błota tutejsze były bardzo głębokie, prawie niezgruntowane; lud poleski wierzy, że zostają ono w podziemnem połączeniu z morzem, a nawet wykształceńsi mieszkańcy tych stron uważają za rzecz pewną, że roślinność pokrywająca hała tworzy darnistą tkaninę, pływającą po powierzchni wód głębokich. Najlepszym dowodem sprzeciwiającym się temu jest, że pomiędzy roślinami, pokrywającemi błota, niema ani jednej, któraby obchodziła się bez części ziemnych; nie można tego przedewszystkiem powiedzieć o rokitach i łozach. Okna tutejsze, według wiary ludu niezgruntowano, są niekiedy całe jeziornym szuwarem pokryte; rzadziej szuwar okala wieńcem ich brzegi, zostawiając w środku wolne miejsce, ale i wtenczas pływają po powierzchni wody rośliny, których korzenie grzęzną głęboko w mule. Wszelka gleba sucha na P., jak w ogóle w całej środkowej Europie, była w czasach przedhistorycznych pokryta lasami. Można na pewno przyjąć, że lasy i błota były pierwotnie jedynemi forma-cyami roślinnemi, właściwemi tej krainie. Najnowsze poszukiwania czynią prawdopodobnem, że nawet owe wydmy piaszczyste, ogołocone miejscami z wszelkiej roślinności, były już raz porosłe lasem, i że obecną postać otrzymały dopiero po ich wytępieniu. Gleba pokryta roślinnością zielną, a zatem łąki właściwe, istniały tu tylko na południowej i północnej granicy i przechodziły z jednej strony w stepy czarnomorskie, z drugiej w tundry polarne. Uprawa gleby rozwijała się na całym obszarze Polski i Rusi po porębach leśnych a wyjątkowo po błotach, zamienionych przez osuszenie w łąki. Lasy poleskie odznaczają się niezwykłą jednostajnością. Na piaszczystej glebie rośnie wszędzie sosna, tak że można nieraz ujechać kilka wiorst, nie napotkawszy innego drzewa po drodze. Ale po brzegach borów występuje często obficie brzoza, osika, dąb długoszypułkowy a po moczarach przeciętych strugami leśnemi, rosną bujne olszyny. Gleba w lasach sosnowych bywa nadzwyczaj płonną, na znacznych niekiedy obszarach prawie zupełnie ogołoconą z roślinności. Ale zmienia się postać lasu, gdzie piasek pomieszany z gliną, korzystniejsze dla rozwoju roślin przedstawia warunki; zmniejsza się tu ilość sosen, a ich miejsce zajmuje głównie brzoza i dąb oraz znajduje się lipa i jarzębina, w skutek czego powstaje las mieszany, z przewagą drzew liściastych. Podszew leśną tworzy w takich lasach zazwyczaj leszczyna, a gdzie tej nie ma, tam pokrywa ziemię bujna roślinność.
Gdzie stare, czyste gliny albo iły wystąpiły na jaw w postaci suchych wyniosłości, tam rozwinął się gęsty zarost typowej grabiny, a jeśli gleba jest wilgotną, to rosną na niej osiki i świerki. Nieco większą rozmaitość przedstawiają lasy bliżej Prypeci i rzek do niej uchodzących, na glebie pokrytej osadami rzecz-nemi. Oprócz sosny, dębu i brzozy, można tu napotkać lipy, jawory, klony, brzosty, wiązy a nawet i jesiony, a podszew leśną, złożoną przeważcie z leszczyny, urozmaica trzmielina, szakłaki i jarzębina. Gleba użyźniona osadami rzecznemi, odpowiada szczególniej warunkom rośuięcia dębów.
Ciekawą jest roślinność drzewna, pokrywająca rozrzucone po błotach i zupełnie odosobnione ostrowy. Sosny jest tu stosunkowo mniej, a natomiast ukazują się obficie drzewa, które zwykle unikają gleby piaszczystej, jak dąb, brzoza, olsza, osika, jarzębina, kruszyna, lipa, grab, świerk i leszczyna. Drzewa tworzą tu wszędzie bezładną mieszaninę; pojedyncze ich okazy dochodzą do znacznych rozmiarów, lecz jest ich za to sto-siinkowo mniej, w skutek czego las bywa rzadszy, widny i przejrzysty. Liczba form wchodzących w skład roślinności Polesia jest w porównaniu z obszarem w ogóle mała i pod tym względem P. muai być zaliczone do najuboższych okolic w Europie. Przytem brak tu prawie zupełnie gatunków endemicznych, tu jest takich, któreby za wyłączną własność tej krainy dały się uważać. To ubóstwo roślin w Polesiu, jak i jednostajny układ tutejszej roślinności robią takie wrażenie, jak gdyby szata roślinna pokrywająca glebę całej tej krainy, była utworem stosunkowo młodszym, dziełem nagłej i szybkiej kolonizacyi roślinnej, w skutek czego formy pospolite rozpostarły się po całym jej obszarze i utrudniły przystęp innym roślinom, i jak gdyby formy osiadłe na tej glebie nie miały dość czasu do zmienienia swej postaci, do przeobrażenia się w nowe endemiczne gatunki. Z roślin rzadko gdzieindziej spotykanych rosną tu niektóre gatunki właściwe sferom polarnym, jak wierzba lapońska, wierzba siwa i wierzba mirtowa, dalej dwie polarne jeżyny (Rubus arcticus i R. Chamaemorus) i dwie karłowate brzózki (Betula humilis i Betula nana), dalej ciekawy gatunek koniczyny (Trifolium Lupinaster) i kilka innych. Z roślin alpejskich, które przybyły w te strony z południa, pierwsze miejsce zajmuje Arnica montana i inne. Najciekaw-szein zjawiskiem jednakże jest znajdowana tu dość obficie azelea pontyjska. Co do klimatu, to P. leżąc na zachód od południka petersburskiego i między tymiż samymi prawie równoleżnikami co królestwo polskie, posiada nader odpowiednie warunki temperatury. Kierunek panujący wiatru jest południowo-zachodni.
Lecz na klimat wywierają wpływ olbrzymi niezmierne ilości wilgoci atmosferycznej, do której przyłączają się zgniłe wyziewy, szkodliwie działające na zdrowie. Stąd to pochodzi, że zaludnienie Polesia, przeciętnie biorąc, wynosi zaledwie około 300 mk. na l milę kw. i że ludność tu z trudem znajduje warunki wyżywienia. Miejscowe warunki w najgorszy sposób wpływają na rozdział gruntów Polesia. Z ogólnej przestrzeni 8740 kiłom. kw. (8,000,000 dzies.) zaledwie l/4 stanowi miejscowości zamieszkałe i grunta uprawne, */, zarasta chorobliwą roślinnością drzewną, pozostałe zaś 3/8 pokryte błotami, można śmiało zaliczyć do kategoryi bezwzględnych nieużytków. Prawda, że na miejscach cokolwiek wyższych rosną wspaniałe lasy, lecz nadmiar wody zaskórnej w nieznacznej głębokości, sprawia, że drzewo próchnieje od środka, zanim jeszcze dojdzie do największego rozwoju, a prócz tego środki komunikacyjne nie pozwalają na prawidłowe gospodarstwo leśne.
Prawda z drugiej strony, żo według urzędowych wykazów, 9°/0 całej przestrzeni P. ma być zajęte przez obszar łączny, lecz w istocie w ilości tej zaledwie '/10 zasługuje na nazwę łąki, reszta zaś bywa koszona tylko w wyjątkowych latach. A jednak P. osuszone mogłoby być spiżarnią i drwalnią Europy, czego dowodem urodzajność ziemi w takich miejscowościach, jak dobra turowskie, brzeżańskie i Chojnickie i świetny stan lasów np. w Wasy-lewiczach Wielkich, w Awciucewicach, Broży i Turowie. Oprócz dawniejszych prac, mających na celu osuszenie pewnych miejscowości, przedsięwzięto w ostatnich czasach pracę na wielką skalę, mającą za zadanie stopniowe skanalizowanie i osuszenie błot pińskich. TJtwo-rzona w tym celu komisya pod przewodnictwem gen. Żylińskiego do badań przedwstęp-pnych, po dokonaniu których mogła przystąpić do właściwego zadania, plan którego jest następujący: Odróżniono przedewszystkiem prace, mające na celu osuszenie ogólne całej krainy od prac około szczegółowego osuszenia pewnych miejscowości. Pierwsze z nich muszą być przede w szystkiem skierowane do usunięcia nadmiernego zebrania się wód w dolinie Prypeci, drugie zaś mają do walczenia z czynnikami miejscowetni. Pierwsza, co do czasu, praca, dokonana na gruncie, rozpoczęła się w 1874 r. w pow. rzeczyckim w dolinie rzeki Wedrycza. Przedewszystkiem oczyszczono i sprostowano Wedrycz na przestrzeni 20 kim., od wsi Babiczo aż do ujścia. Następnie przeprowadzono sieć kanałów, długość których przewyższa 60 kim. a obszar ziemi przez nie osuszonej wynosi 13 kim. kwadr. (120,000 dzies.). W następnym roku przystąpiono do osuszenia doliny strumyka Bondy a w 1876 r. do kanalizacyi rz. Wici. Współcześnie Ińto kanały odprowadzające wody z obszernych bagnisk zwanych Długie Błoto i skanalizowano rz. Zakowankę. W roku następnym przerzucono kanalizacyą na drugą stronę Pry-peci w dolinie rz. Słowecznej. W ten sposób osuszono czworobok, mieszczący w sobie 1/16 całej powierzchni P., to jest 546 kim. kw. (500,000 dzies.). W 1878 i 1879 r. osuszono doliny Żerdzianki i posunięto się ku zachodowi ku rz. Tremli, a przedtem jeszcze, bo w 1874 r. wykonano szczegółowe osuszenie nad Ore-j są. W trakcie tych wszystkich robót zajmowano się także okolicą jeż. Kniaź. Jednocześnie wykonano na prawym brzegu Prypeci dość obszerne roboty osuszające w dolinach rz. Świhy, Sinowody i Uborcia.
Następnym punktem ku zachodowi były okolice Łunińca niedaleko od rz. Cuy. Stąd już prace przeniosły się do doliny Jasiołdy, stanowiącej najbardziej zachodnią okolicę Polesia. Takim sposobem prace około osuszenia Polesia szły głównie środkiem tej prowincyi, trzymając się mniej więcej brzegu Prypeci. Do końca 1879 r. na północy dokonano tylko niewielkie roboty. W pobliżu mianowicie linii drogi żel. lipawo-romeńskiej, pomiędzy Ptyczą a Bere-zyną, uregulowano i dopełniono kanałami część rz. Brożki, Kobylankę, część Sinej i Cy-tówki i Kradówkę. Roboty tutaj prowadzone są ważne, jako przygotowawcze do ogólnego osuszenia. Prócz tego osuszono doliny Dzisieńki i Bielicy w pow. homelskim i rohaczewskim. Ogólna długość kanałów wykopanych do końca 1879 r. wynosiła około 950 kim. a całkowity obszar zajęty przez kanalizacyą doszedł do 928'6 kim. kw. (850,000 dzies.) Rezultaty osuszenia już dzisiaj zasługują na uwagę a obliczone z nich materyalne korzyści wielokrotnie przewyższają koszt robót około osuszenia. Jako przykład może posłużyć ta okoliczność, że gdy przed osuszeniem błot średnia cena gruntu na Polesiu nie przewyższała 4 rs. za dziesięcinę, w 1880 r. dochodziła od 15 do 25 rs. Kanały, oprócz głównego swego zadania, spełniają jeszcze ważną czynność jako drogi komunikacyjne. Ale nie tylko komunikacya wodna wygrała na osuszeniu, i drogi lądowe zyskać musiały przez osuszenie nieprzebytych topieli, które przedtem dzieliły najbliższe sąsiedztwa i zmuszały je do szukania długiej okalającej drogi. W ogóle do końca 1879 r. zbudowano na Polesiu 112 kim. nowych traktów. Nakoniec niepodobna zamilczeć o jeszcze jednem ważnem zjawisku, Kanalizacyą zmie nią o tyle poprzednie własności gleby i klimatu, że już po 5 do 6 latach znika dawniejsza błotna roślinność, złożona z sitowia, trzciny i turzycy, a natomiast ukazują się miękkie trawy i rośliny groszkowe, właściwe prawdziwym łąkom. Oprócz przytoczonych powyżej dzieł, opisujących P., należy wymienić: Eremioza Oczerki białorusskaho Polesia (Wilno 1868); Pienkina Polesje" (Petersburg 1883); a przedewszystkiem cenną pracę drą Rehmana p. t.: Kotlina Prypeci i błota poleskie pod względem przyrodniczym, potniesz* oną w Ateneum z 1886 r. (t. II, str. 5774 i 499516, oraz t. IV, str. 151162), streszczenie której oraz wspomnianej powyżej pra-;y inżyniera Ghoroszewskiego jest podstawą niniejszego artykułu. J. Kra.
Początek książki...O Galicji ...Zdjęcia z kresów ..Mapy historyczne..Kresy wschodnie