Pocz±tek ksi±żki...O Galicji ...Zdjęcia z kresów ..Mapy historyczne..Kresy wschodnie

Pocz±tek

Łuck

Słownik Geograficzny KRÓLESTWA POLSKIEGO I INNYCH KRAJÓW SŁOWIAŃSKICH.


Luck, m. pow. gub. wolynskiej, nad rzekami Styrem i Gluszcem, o 14 w. od st. dr. zel. Kiwirce, o 60 w. od granicy galicyjskiej, o 175 od Brzescia lit., o 250 od Zytomierza i Kamienca podoi., byle m. glówne pow. luckiego w województwie wolynskiem i województwa, pod 50° 44' 42" szer. i 42° 59' dlug. Jest to jedno z najstarozytniejszych miast na Wolyniu. Byla to przedwieczna osada plemienia Dulebów, stad nawet czasem Luczanami zwanych, nad któremi sie niegdys tak Awarowie znecali. W X w. zawladli tym krajem, razem z innemi „czerwienskimi grodami," Rusowie. W 1073 zdobyl L. Boleslaw Smialy, idac do Kijowa. Po ustaleniu sie na Rusi systemu dzielnic, L. przypadl ksiazetom wlodzimier-skim, z calym Wolyniem; lecz miewal on czasem i swych osobnych wladców, a z czasem otrzymal odrebnych od Wlodzimierza wladyków. Zniszczony przez Mongolów 1240 r., w 1261 na rozkaz Burondaja, znów L. byl zburzonym przez samego ksiecia Wasilka, razem z Krzemiencem. W 1320 r. dostalo sie to miasto pod wladze Gedymina.

Ten powierzyl zarzad Wolynia synowi swemu Lubarto-wi. Lecz Kazimierz Wielki, uwazajacy siebie za dziedzica ksiazat halickich i wlodzimier-skich, upomnial sie o Wolyn u Litwy i w 1349 r. opanowal miedzy innemi i Luckiem, który nastepnie puscil Lubartowi pod obowiazkiem holdu. Litwa przecie nie myslala ulegac. Syn Lubartów Teodor przysiega 138t5 r. Jagielle, jako królowi, na wiernosc; ale Wolyn z Luckiem tem nie mniej zostaje przy Litwie, stajac sie przedmiotem dlugiego zawzietego sporu. Witold, jako wielki ksiaze lit., spokojnie Luck dzierzy. W 1393 r. funduje z Jagiella klasztor dominikanów, a w 1428 przenosi tu katedre lacinska z Wlodzimierza.

W 1429 odbyl sie tu znakomity ów zjazd, za staraniem cesarza Zygmunta w celu niby zapobiezenia grozacemu niebezpieczenstwu od Turków odbyty. Byli na nim, oprócz cesarza, Jagielly i Witolda, król dunski, w. ks. moskiewski, mistrzowie: pruski i inflancki, hospodar woloski, chanowie perekopski i zawolski i wielu innych panów i znakomitosci, jak ówczesny metropolita Rusi Focyusz. Slynnle podejmowal Witold gosci; lecz rozzalony stad odjechal, "nie otrzymawszy od Polaków przyzwolenia na korone. Po smierci Witolda bronil sie tu nieraz w zamku burzliwy i^widrygiello, ciagle przemysliwajacy o wielko-ksiazecej wladzy. Co do miasta, juz 1432 obdarzyl je Jagiello prawem magdeburskiem, dozwalajac mu rzadzic sie na wzór Krakowa i Lwowa; syn zas jego Kazimierz, jako w. ks. litewski, w 1444 nadaje mu nowe swobody l uznaje L. w liczbie 15 glówniejszych miast litewskich. Po wstapieniu Kazimierza na tron Polacy poczeli znów spór o Wolyn, i „zgrzytali na króla, ze Litwa Lucko wziela," po smierci Swi-drygielly 1452.

Nastepnie musialo to miasto uledz jakiemus srogiemu zniszczeniu, gdy 1497 w. ks. Aleksander wystepuje jako nowy one-go zalozyciel, nadajac mu prawo magdeburskie i inne swobody znaczne. Zyg. August swobody te jeezcze pomnozyl. Luck zatem znacznie sie podniósl; sród innych cieszyli sie i zydzi pomyslnoscia. W pierwszych czasach po unii lubelskiej kwitnal juz L. przemyslem, handlem i zamoznoscia obywateli: mnóstwo juz tu bylo rozmaitego rodzaju rzemieslnika. Miasto to stalo sie stolica województwa wolynskiego; w jego murach odbywaly sie sejmiki szlachty, a na rozleglych za miastem plaszczyznach, onej popisy zbrojne w pospolitem ruszeniu. W r. 1595 na synodzie brzeskim, z innymi, wladyka tutejszy C. Terlecki przyjal religijna unia.

W 1612 otworzyli tu swe kolegium jezuici, sprowadzeni przez biskupa Woluckiego popierani gorliwie przez wolynskich knia-ziów. Kolegium to bylo jednem z naj zamozniejszych w prowincyi. Jezuici otworzyli szkoly wyzsze, a przy nich kursa teologii i filozofii. Pozar wielki za Zyg. III (kolo 1617) zubozyl miasto niepomalu. Królewicz Wladyslaw odbywal tu przeglad wojaka, idac 1617 r. na wyprawe do Moskwy. Po zgonie Augusta II, województwo wolynskie, dla poparcia elekcyi Leszczynskiego pierwsze zawiazalo tu 1733 r. kontederacya pod laska wojewody swego Michala Potockiego. Lustracya 1765 r. przyswiadcza, ze miasto juz bylo znaczaco podupadle: zamek „dawnoscia czasów spustosza-ly," a w nim „dziala zadnego ani broni recznej;'' prawa mieszczan przez naduzycia sciesnione. Sstwo daje dochodu 18030 zlp. Liczne tylko klasztory widocznie kwitly.

W 1781 miasto strasznej doznalo kleski od pozaru; zgorzalo bowiem 454 domów, obie katedry i kilka domów. To tez smutny daje obraz lustraoya 1789 r. Mieszczanie skarza sie, ze z upadku nie moga sie dzwignac, dociskani przez bezprawia róznoliczne: wladz, szlachty, duchowienstwa i zydów. Na tych ostatnich szczególniej uzala sie miasto: wdzieraja sie oni w prawa, obowiazków znac nie chca; karaimi za to otrzymuja chlubne swiadectwo rzetelnosci i pracy. W ogóle o dziejach L. czy t. sumienna monografia T. J. Steckiego p. t. L. starozytny i dzisiejszy (Kraków, 1876). Do charakterystyki L. w ostatnich latach kilkudziesieciu zaliczycby chyba nalezalo nieustanne kwaterunki wojsk, a takze czeste przejazdy przez to miasto monarchów rosyjskich. .Geograficznemu swemu polozeniu winien L. i jedno i drugie. Bliskosc istniejacej jeszcze przed laty granicy Królestwa Polskiego i rozlegle do kola miasta równiny - stanowily punkt dogodny dla przegladów wojskowych, na które zjezdzali tu corocznie prawie panujacy lub osoby ich rodziny. W r. 1707 Piotr W. w powrocie z Warszawy, w towarzystwie ks. Menszykowa, odwiedzil L., jako miejsce dawnych ruskich i polskich pamiatek.

W1810 i 1811 r. kwaterowal tu ks. Bagration ze swoja armia, która z L. ruszyla do Kobrzyaia przeciw wojsk francuskich. W 1812 r. stanal w L. obozem z calym korpusem armii rosyjskiej jen. Tormasow, spaliwszy wszystkie mosty i przeprawy na Styrze. Naprzeciw niego rozlokowaly sie sprzymierzone wojska: Francuzi, Saksonczycy, Bawarczykowie i Wegrzy pod dowództwem hr. Schwarzenberga, który glówna kwatere mial we wsi Holobach, o 30 w. od L.

W 1816 i 1819 r. przejazdem do Warszawy i napowrót zatrzymal sie w L. cesarz Aleksander I, w towarzystwie ks. Wol-konskiego. Od 1816 do 1831 r. stala obozem pod Luckiem cala dywizya litewskiego korpusu, która dowodzil jen. G-ogolew. Co roku w tym czasie dla przegladu wojsk zjezdzal tu wielki ksiaze Konstanty, brat cesarza. W1826 r. robil przeglad litewskiego korpusu pod wsia Zydyczynem Mikolaj I, w towarzystwie w. ks. Konstantego, w' 1840, 1842 i 1845 r. przejezdzal przez L. z calym swym orszakiem, jadac do Warszawy, cesarz Mikolaj I. W1850 i 1851 r. po dwakroc robil przeglady 4 korpusu piechoty, pod L. obozem stojacego, cesarz Mikolaj I, w towarzystwie synów swych. W 1854 r. z Warszawy udajac sie do Turcyi przejezdzal tedy namiestnik Królestwa Polskiego ks. Paszkiewicz-Erywanski, zatrzymawszy sie w L. dla przegladu 4 i 5 dywizyi korpusu grenadyerów, obozem pod miastem stojacej.

W 1857 r. w drodze z Warszawy do Kijowa, zatrzymal sie w L. cesarz Aleksander II z malzonka i licznym dworu orszakiem. W 1859 r. powtórny przejazd cesarza Aleksandra II, jadacego z Warszawy. Dzis miasto L. na przestrzeni 72 dzies. posiada kolo 600 dm. i do 11000 mk., których szesctysiecy kilkaset osób na samych zydów przypada. Przed laty dwunastu droga kamienna (chaussse) ki-jowsko-brzeska, przez cala dlugosc pr/eciela to miasto, co wielkiem dla niego stalo sie obrodziejstwem, z natury bowiem niezmiernie blotniste, w kazdej porze roku stalo sie teraz dla przyjezdzajacych dostepne; zreszta handel sie tu nieco podniósl, ruch ozywil jadacemi z Kijowa i Wolynia do Warszawy.

Droga ta przechodzi przez przedmiescie Chmielnik, zwraca sie przed bazylianskim mostem na zachód ku rzece i przeciawszy ja fundamentalna grobla, wyprowadza dawnym szlakiem podróznych z miasta^. Podlug statystycznych danych w r. 1862 dopelnionych, budzet miasta L. obliczano w ogóle na 12,956 rs.

Sklepów w mozku licza teraz 118, innych zakladów handlowych 36, fabryk 8 na potrzeby miejscowe (browar, 2 fabr. tytuniu, 3 swiec lojowych, olejarnia i farbiernia); rzemieslników wszystkich S82. Jarmarków bywa tu rocznie trzy, ale te, równie jak targi i w ogólnosci caly przemysl miasta, sa nieznaczne. Zamek hioki. Najciekawszym, najpiekniejszym zabytkiem w L. jest, bezwatpienia, wspanialy jego zamek. Sklada sie on z dwóch niejednoczesnie zalozonych warowni zamku górnego i dolnego (okólnym w starych dokumentach zwanego). Pierwszy zbudowany jest na wynioslosci, z trzech stron oblanej rzeka, z czwartej zas, oddzielonej od dolnego zamku i od miasta, glebokim kanalem, który niegdys; w potrzebie, woda ze Styru napelniano.

Na kanale przed wjazdowa baszta rzucony, dzis staly a niegdys zwodzony most. Miejsce otoczone murami górnego zamku ma ksztalt nieregularnego kola, z trzema wynioslem! basztami, z których dzis pozostaly tylko sciany, popekane w wielu miejscach. Sciana broniaca górnego zamku, na 35 stóp wyniosla, w znacznej czesci dobrze jest zachowana i gdyby nie nadwerezony fundament przez wylamywanie zen kamieni na rozmaite potrzeby mieszkanców, moglaby jeszcze przetrwac bardzo dlugo. Blizsze rozpatrzenie sie przekonywa, ze sciana ta byla róznoczasowie dobudowywana, przy-czem porobione zostaly ambrazury i okna dla armat, a na wierzchu zeby, z po za których mozna bylo razic nieprzyjaciela z recznej broni, rusznic i luków. Baszta glówna czyli wjazdowa, majaca nad brama trzy pietra okien, trzyma wysokosci 92 stóp; takiejze wysokosci jest baszta poludniowo-wschodnia, o tyluz pietrach okien, lepiej od innych zachowana; trzecia nakoniec, znacznie nizsza, zaledwie na stóp dziesiec przechodzi wysokosc okalajacego zamek muru.

W basztach tych, w zeszlym jeszcze wieku byly izby dla przechowywania aktów ziemskich i grodzkich, wieze dla dekretowanych, wieze dla szlachty i t. d. Wewnatrz górnego zamku miescily sie: palac ksiazecy, cerkiew katedralna s. Jana Ewangielisty, dom wladyki ruskiego z oficyna dla kleru i dom dla sluzby zamkowej czyli warta. Od poczatku zas XVII w. w zamku górnym odpra-wowaly sie sady luckie, dotad stalego pomieszczenia niemajace, na który to cel kon-stytucya 1611 r. pozwolono bylo województwu gmach w zamku naprawic; zapewne rozumiano tu palac ksiazecy. Palac ten, który lustracya 1765 r. zastala w ruinie, dotrwal do r. 1789, kiedy go kazal rozebrac ks. Józef Czartoryski, stolnik litewski, ssta lucki, a na jego miejscu zbudowal murowany dom bez pietra, w którym miescily sie sady i archiwa luckie, zlozone poprzednio w basztach. Za naszych czasów w górnym zamku miescily sie: juryzdykcye powiatowe, kasa powiatowa (ka-znaczejstwo), dom naczelnika inwalidów i pare chlewów. Zamku dolnego zaledwie miejscowosc da sie juz dzis oznaczyc. Sciana fortyfikacyjna tego dolnego czyli okólnego zamku, zaczynala sie od poludniowo-wschodniej baszty zamku górnego, jak to i dotad szczatki jej wskazuja, dalej brzegiem Styru szla do miejsca, gdzie dzis stoja ruiny klasztoru dominikanskiego, skad zwracala sie na pólnoc, i opasujac kosciól i klasztor jezuitów, szla do rzeki Gluszca'niniejszego, a nastepnie zawracala sie na wschód, okalala kosciól katedralny katolicki, w którego murach miescil sie w ostatnich czasach klasztor panien milosierdzia, i laczyla sie ze scianami górnego zamku przy wjazdowej baszcie.

Mamy historyczne swiadectwa w podaniach kronikarzy o istnieniu zamku juz w XI w., pierwszy jednak byl bez watpienia drewniany, pobudowanie zas tego, którego ruiny nam dzis pozostaly, ruiny najwspanialsze, najetarozytniejsze w tej czesci Wolynia, nalezy sie Lubartowi i do roku mniej ,wiecej 1325 odniesc nalezy. Witold wiec i Swidrygiello dokonali tylko, i to niezupelnie, rozpoczetego juz dziela. Niektórzy archeologowie nasi, wnioskujac z pieknej struktury niektórych czesci zamkowych i z starannego murowania, przypisuja wzniesienie tego zamku jeszcze pózniejszym czasom, co jednak z podaniami pi-smiennemi w zupelnej jest sprzecznosci. Ze wyprowadzenie scian i baszt zamkowych jest dzielem ksiazat litewskich, o tem zadnej watpliwosci byc nie moze, pewnego wiec rodzaju odnowienie tylko, przebudowanie jakiej baszty i podniesienie scian, na których daja sie nawet dostrzedz slady domurowywania, oto jedyne szczególy tej budowy, które do pózniejszych czasów odniescby mozna, a mianowicie do czasów Zygmunta Augusta, przy którym zamki wolynskie poprawiane byly i w bron opatrywane, lub jeszcze do pózniejszych, kiedy, po ustapieniu Turkom Kamienca, zamek lucki nabral wiekszego strategicznego znaczenia. Nie dziw, ze sladów pismiennych z tak odleglej przeszlosci o poczatkach zalozenia tej budowy nie mogli znaiesc ani lustratorowie, ani nasi spólczesni badacze-kraj ten bowiem w ogóle, a L. w szczególnosci, przyjal na piers swoja wszystkie pociski hord muzulmanskich i kozackich, a oprócz tego kazde niemal pokolenie widzialo gród ten w gruzy rozsypujacym sie od strasznych, a tak czestych tu pozarów. W tych to najazdach, w tych pozarach zatracone zostaly pismienne zabytki dziejów Wolynia dotyczace, az do polowy XVI w.; maluczkie tylko z nich doszly nas okruchy. Od tej zas epoki, a szczególniej od czasu umieszczenia sadów i ksiag aktowych w zamku, archiwa luckie przechowaly sie w dosc dobrym stanie.

Cerkiew katedralna. Jedna z najstarozytniejszych swiatyn Panskich w L., o której pamiec juz tylko sród mieszkanców pozostala, byla cerkiew katedralna s. Jana Ewangielisty, znajdujaca sie niegdys w górnym zamku, na samym srodku zamkowego placu. Z najdawniejszych czasów, odkad wspomnienie o niej wjkro-nikach spotykamy, byla ona katedralna swiatynia obrzadku wschodniego, której wladykowie czyli biskupi tytulowali sie do ostatnich czasów: biskupami luckimi i ostrogskimi, egzar-chami metropolii ruskiej, czyli calej Rusi (totius Russiae), jak sie w tytule pisali. Poczatkowe dzieje tej katedry, siegajac niezmier-nie odleglej starozytnosci, bo jeszcze pierwszych lat XIII stulecia, same z siebie sa mgliste--imiona wiec nawet pierwszych wladyków zatarly sie w wiekowej pomroce. Pierwszym dopiero, o którym wspominaja kroniki, mial byc biskup Teodozyusz w r. 1326. W tym roku, w grudniu, jak podaje Bartoszewicz, powolujac sie na Stepennyja Knigi, t. I, str. 419, mial biskup ten grzebac s. Piotra, zapewne poprzednika swojego. Drugim po nim byl Teodor w 1338 r., nastepnie Eufemiusz, którego rok smierci niewiadomy. Nastepuje potem dosc dluga przerwa, w której glucho o wladykach luckich, az dopiero w r. 1389 w kronikach zjawia sie Jona wladyka, który w tymze roku znajdowal sie w Carogrodzie z metropolita Cypryanem, jako biskup wolynski. Fe-dor, wladyka, byl w Moskwie r, 1397 (o tym Karamzyn w tomie V przyp. 254). Nastepca jego Aleksy-Iwan w r. 1398 obiecuje królowi polskiemu caly wór pieniedzy, jezeli zostanie metropolita. Po nim na wladyctwie byl Sa-wa, który musial sie zrzec pasterstwa i byl pod klatwa, a metropolita sciagnal go do Moskwy, gdzie na soborze r. 1401 Sawa ten zasiadal. Dyonizy, wladyka lucki, zasiadal znowu na synodzie nowogrodzkim litewskim 1415 r., przy zlozeniu Focyusza ze stolicy metropolitalnej.

Przed r. J490 byl tu jakis wladyka Demetry, o którym wspomina Susza, nie podajac jednak roku, w którym zyl. Po nim nastepujacy wladykowie byli w L.: Martynian-Nicefor w 1490 r., Cyryl w 1509, Pafnucy w 1526, Makary w 1528 r. Od 1540 po 1548 wladyka luckim byl Teodozy Hulewicz, po nim w 1548 r. Arseniusz, dalej Józef czyli Joasaf, ten od 1558 po 1565. Marko Zóra-wnicki h. Korczak (którego Niesiecki Zórawin-skim pisze), nominatodr. 1561, rzadzil do 1567 r. Po nim przesunal sie na wladyctwie Józef; az dopiero w 1571 r. z wladyctwa wlodzimirskie-go przeniesiony tu zostal Jan Jonasz Jacko-wicz Borzobohaty Krasienski, postac prawie historyczna, upamietniona slawna walka o wla-dyctwo wlodzimierskie z Teodozym Lazow-skim, który szturmem zdobywal Wlodzimierz, stolice swa biskupia, i wyparowac z niej potrafil .Krasienskiego. Krasienski, pokonany, ustapil do L., skad w r. 1585 banita ogloszony zostal przez króla. Na j ego miejsce objal wladyctwo luckie od r. 1585 z bisk. pinskiego Cyryl Terlecki h. Sas.

Z nim wlasciwie zaczynaja sie czasy historyczne wladyctwa lu-ckiego; wtedy bowiem urzadzac sie zaczela hierarchia cerkwi w Litwie i na Rusi. Wladyka lucki i ostrogski wzial trzecie miejsce, po metropolicie i biskupie wlodzimierskim, a przed arcybiskupami polockirn i smolenskim. Patryarcha Teofan, urzadzajac wtedy cerkiew w Kijowie, wladyce luckiemu nadal tytul egzarchy calej Rusi, to jest niby namiestnika, zastepcy metropolity.

W taki sposób wladyka lucki nabyl znaczenia duzo niezawislego w cerkwi, nawet wzgledem samego metropolity. Jednoczesnie z tym egzarchatem, wladyka wlodzimierski otrzymal tytul prototro-niego, co znaczylo zastepce prawnego, pierwszego biskupa po naj pierwszym, gdy egzarcha byl jakby nieustajacym poslem w cerkwi unickiej przy metropolicie kijowskim, niejako legatus natta stolicy apostolskiej, urzedowal przy metropolicie i jego zastepcy prototronim. lakiem dostojenstwem przyobleczony Cyryl Terlecki, juz zaraz na synodzie brzeskim w 1595 r. odbytym, wraz z Hipacym

Pociejem prototronim wlodzimierskim, pierwsi przychylili sie do unii z kosciolem katolickim. Zaraz tez potem pospieszyli obadwa do Rzymu, gdzie papiezowi Klemensowi VIII posluszenstwo, imieniem metropolity swego Michala Rahozy, zlozyli. Poczem opatrzywszy ich listem do Zygmunta III, zezwalajacym na polaczenie kosciolów, odprawil ich Klemens VIII do kraju.

Za powrotem do swych stolic biskupich, z niemalym smutkiem zastali Pociej i Terlecki wielkie przeciw ich czynnosci szemrania, otwarta nawet walke w obozie przeciwników unii, na czele których stali kniaz Konstantyn Ostrog-ski i biskup lwowski Credeon Balaban; wszystko to jednak praca i wytrwaloscia, popierani przez króla Zygmunta III, przezwyciezyc zdolali, a Terlecki, gorliwy w utrzymywaniu swych przekonan, umarl jeszcze spokojnie na stolicy swojej w L. Dokladna data smierci Terleckiego niewiadoma, choc grób jego przed laty kilkunastu znaleziono w dawnych sklepach katedry tutejszej.

Po Terleckim przesunal sie na tutejszem wladyctwie unita Eustachy Malinski, Eugeniuszem przez niektórych pisarzy nazywany; lecz ten rzadzic tu musial nie dlugo, zmarl bowiem w 1620 r. Po jego smierci wstapil na wladyctwo unickie lu-ckie Jeremiasz Poczapowski, h. Kotwica, w r. 1621, Michalem przez niektórych autorów nazywany. Za niego to rozsrozyla sie burza nad ta katedra i nastapilo zupelne rozdwojenie kosciola wschodniego, kiedy , bowiem Poczapowski ad vmtanda limina S, S. Apostofarum do Rzymu odjechal, dyzunici silni, popierani przez bractwo luckie i przez wolynska szlachte, która jeszcze po wiekszej czesci trzymala sie dawnego obyczaju, opanowali .katedre lucka i obrali sobie za wladyke Izaaka Boryskowicza Czerczyckiego.

Blisko przez wiek caly, katedra grecka lucka, po dwóch razem, róznego posluszenstwa miewala pasterzy, po dwóch biskupów unickiego i nieunickiego, którzy jednoczesnie nia zarzadzali, stojac w jawnej opo-zycyi .religijnej jeden przeciw drugiemu. Poczapowski, wróciwszy z Rzymu, zastawszy w kraju takie rozdwojenie a dyecezya swoja cala prawie w rekach dyzunitów, z wielka gorliwoscia zdolawszy utrzymac przy unii sto cerkwi parafialnych wolynskich i siedm mo-nasterów, obral sobie jeden z nich w Zydyczy-nie pod L. za stolice biskupia i na niej spokojnie obowiazki swe w zaciszu sprawujac, dokonal zywota w 1637 r. Dyzunia tymczasem zajasniala cala swa potega-Wladyslaw IV bowiem, objawszy tron.po ojcu, przy korona-cyi swej zaraz obdarzyl ja przywilejami i jawnie prawie wladyctwo luckie przy nieuni-tach utrzymac dopomógl. Po Czerczyckim w r. 1631 obrany zostal przez szlachte Atana-zy z Kozielska kniaz Puzyna, którego takze Pawlem Paizym nazywaja-ten rzadzil tu dlugo, bo az do r. 1651, w którym go smierc zaskoczyla. Na jego miejsce wstapil z wyboru dyzunitów Józef ze Szpanowa Czaplic, archi-mandryta milecki, od r. 1651-1654, a nastepnie Dyonizy Balaban od 1654-1661, który, gdy zostal mianowany metropolita kijowskim, dyzunici wsuneli na wladyctwo luckie zarliwego swej sprawy obronce, ks. Gedeona Cze-twertynskiego, który zarzadzal ta dyecezya blisko lat trzydziesci, az w 1686 r. takze nje-tropolita mianowany zostal. Mozny pan z rodu Rurykowiczów, wielka popularnoscia cieszyl sie sród dyzunitów.

Po wyniesieniu ks. wladyki na metropolia, obrany byl na jego miejsce Melecy Zabokrzycki, lecz ten dwa lata tylko rzadzil w L. od 1686-1688; usunieto go, przyjal bowiem unia. Wtedy wsunal sie na jego miejsce Atanazy (Aleksander) Szumlan-ski od r. 1688 do 1695, w którym umarl, a brat jego rodzony Józef Szumlanski, biskup unicki lwowski, przywilejem Jana III objal po nim, jako administrator, zarzad katedra lucka, lecz zaraz usunal sie; wówczas z kazdym dniem powiekszal sie zastep stronników unii. W tymze 1695 r. wstapil na katedre lucka prototroni wlodzimierski Dyonizy Zabokrzycki, poswiecony jeszcze w dyzunii, ale który w 1709 r. wraz z cala dyecezya objawil posluszenstwo Rzymowi i do jednosci z kosciolem katolickim przystapil. Chcial z tego skorzystac i chwilowo zajal jego miejsce w 1710 r. jeszcze jeden dyzunita Cyryl Szumlanski- ale ustapil wnet przed szlachta, która juz byla calkiem unicka, a Zabokraycki utrzymal sie przy wladzy. Odtad sami juz biskupi uniccy na tej katedrze przez caly w. XVIII pozostaja.

W poprzednim dlugim, bo 70 lat 'trwajacym okresie zamieszania, nie byla i katedra unicka bez pasterzy; wprawdzie tytularni to tylko byli biskupi, a wygnani z Ł.,pozostala garstka swoich wiernych zarzadzali z cichego swego zakata w Zydyczynie; od stolicy jednak apostolskiej otrzymywali namaszczenie, a przywilej ami królów polskich: Sobieskiego i Jana Kazimierza otrzymywali w zarzad dyecezya lucka. Biskupi ci byli, po smierci Poczapow-skiego, najprzód: Nicefor Losowski od 1637 po 1649 r., koadyutor plocki, który sie tytuluje administratorem biskupstwa ostrogskiego; nastepnie Prokop Chmielowski, biskup przemyski, który oderwal Ostróg od L., rozdarl wladyctwo na dwie polowy i zwal sie ciagle administratorem ostrogskim - rzadzil tu lat osmnascie. Po smierci Chmielowskiego juz bylo trudno i w Zydyczynie utrzymac sie biskupom unickim; naznaczony wiec zostal na administratora ta dyecezya w 1668 r. Grabryel Kolenda, metropolita ruski unicki, któremu nadto biskupstwa lwowskie i przemyskie, takze przez dyzunitów odwladniete, w zarzad powierzono. Po nim, na tychze samych prawach, od r. 1674 po 1694 rzadzil unitami w tym kraju uczony Cypryan Zochowski.

Obadwaj, Kolenda i Zochowski, byli metropolitami unickimi, wiec tutaj w L. wiecej nominalnie rzadzili; wreszcie, chcac sie zbyc klopotów, administracya wladyctwa oddawali stale biskupom chelmskim, ruskim, i stad administrowal tutaj w tych czasach Susza a po Suszy Lodziata. Nareszcie Leon Zaleski, bisk. wlodzimierski, takze nastepnie metropolita, objal katedre lucka w ] 694 r. na prawach Kolendy i Zochowskiego. Byl to jednak ostatni juz wladyka in partibus na tej katedrze, za jego bowiem rzadów biskup dyzunita Dyonizy Zabokrzycki, jak to juz wyzej powiedzielismy, jawnie przystapil do unii i polozyl koniec rozdwojeniu i dwom stolicom biskupim w tym kraju. R. 1709 bractwo luckie dyzunickie w katedrze go zaskoczylo i stawilo przemoca przed Piotrem Wielkim; oskarzony o szerzenie unii w dyecezyi, wyslany w glab Rosyi i w jednym z monasterów moskiewskich osadzony, w r. 1714 zycia dokonal. Katedra lucka przez lat szesc byla bez biskupa, dopiero kiedy sie dowiedziano o smierci Zabokrzyckie-go na wygnaniu, na wladyctwo tutejsze wyniesiony zostal w r. 1715 Józef Abdank Wy-howski, który katedre swoja z gruzów prawie dzwignawszy, znowu sprawe unii gorliwie popierac zaczal; umarl w Bozyszczach, dobrach do biskupstwa swego nalezacych, dnia 17 stycznia 1730 r. Po nim nastapili jeden po drugim: Teodozy i Sylwester Rudniccy, stryj i synowiec, obaj przydomku Lubienieccy, którzy wielkie polozyli zaslugi dla kosciola i dla

swojego obrzadku. Pierwszy z nich Teodozy rzadzil ta dyecezya od smierci Wyhowskiego az do wlasnego zgonu, który nastapil w 1751 r. Po nim objal katedre synowiec Sylwester, który takze do smierci swej, t. j. do r. 1777 na niej pozostawal. Byl to maz uczony, który caly swój zywot i prace pióra poswiecil sprawom unii i jej krzewieniu w krajach ruskich. Wieksza czesc pism jego wydana zostala w jezyku ludowym ruskim.

Bedac wielkim przyjacielem i dobroczynca klasztoru poczajowskiego, koronowal uroczyscie obraz tamtejszy M. Boskiej, cudami slynacy. Po Hre-bnickim, przyjacielu swym, objal w zarzad ar-chidyecezya metropolitalna, najczesciej jednak w L. na biskupstwie swem lub Rozyszczach przesiadywal. Po nim egzarcha z prokuratora bazylijskiego mianowany zostal d. 12 maja 1777 r. Cypryan Stecki, który na stolicy swojej dotrwal do konca zycia, majac za koadyu-tora Michala Stadnickiego; ten po nim wladyctwo objal i umarl na niem w Warszawie 1797 r. Byly to wlasnie czasy reform w kosciele wschodnim. Ukazy z r. 1795-97 urzadzily nanowo te czastke kosciola unickiego; biskupstwo luckie stanelo dla gubernii wolynskiej, podolskiej i kijowskiej. Biskupem zostal Stefan Lewinski, dawniej sufragan metropolity i koadyutor lucki, od r. 1787 biskup tegonen-ski; ten w L. byl od r. 1806. Po nim zostal Grzegorz Kochanowicz, który razem z wlady-ctwem od r. 1809 trzymal metropolia i stad w L. trzymal swego sufragana, miejsce jego zastepujacego, a tym byl Jakób Okiello Mar-tusiewicz, który po smierci jego wstapil na to biskupstwo w r. 1814 i trzymal je do r. 1826, w którym wstapil na arcybiskupstwo polo-ckie. Nastepca jego od 1826 r. byl Jan Da-mascen Jastrzebiec Krasso\»ski, z arcybiskupa polockiego przeniesiony na biskupa luckiego- ten byl ostatnim egzarcha, ostatnim pasterzem unickim w tym kraju. Przy nim unia zniesiona zostala, katedre lucka zamknieto, a stolice biskupów grecko-rosyjskich przeniesiono do Zytomierza. Urzadzenie tej katedry w o-statnich juz czasach jej istnienia, t. j. po rozbiorze Polski, bylo nastepujace: kapitule skladali: archipresbiter, archidyakon, kustosz, scho -lastyk i kantor; kanoników bylo szesciu. Ze starszego duchowienstwa byli w gub. wolynskiej: delegat zytomierski i protoprezbitero-wie: czernihowski i owrucki; dziekani zas: lucki, dubienski, ostrogski, krzemieniecki, ro-wienski, zaslawski, starokonstantynowski, zwiahelski, kowelski, kamieniokoszyrski, ka-szogrodzki, ratnensko-zarzycki, dabrowicki, kozinski, wlodzimierski. Takiz sam sklad duchowienstwa byl oddzielnie w guberniach: kijowskiej i podolskiej. Opactw w tej dyecezyi w ostatnich czasach bylo szesc, a co dziwniejsza wszystkie na Wolyniu: w Drohobuzu, Der-' maniu, Dubnie, Kamieniu-koszyrskim, Milcach i w Owruczu.

Kosciól katedralny. Glównem ogniskiem katolicyzmu w XIV w. na Wolyniu byl Wlodzimierz nad Bugiem. Tam pierwsza katedra rzym.-katol. pod wez. N. Maryi P., wraz z warownym zamkiem, zostala wzniesiona w 1364 r. przez Kazimierza W., za zgoda Urbana V papieza, który w tymze czasie i arcybractwo lwowskie ustanowil. Fundacya ta jednak byla raczej nominalna tylko, jak nominalne byly i rzady i sama wladza króla polskiego na-ówczas na Rusi.

Wlasciwie wiec dopiero w dziesiec lat potem t. j. w r. 1375, za Ludwika króla polskiego i wegierskiego, a za papie-stwa Grzegorza XI, katedra ta na rzeczywiste biskupstwo wlodzimierskie zatwierdzona zostala. Po zburzeniu zamku wlodzimierskiego przez Kiejstuta, swiatynia ta, sama, bez obrony, wystawiona na ciagle najazdy litewskie i ruskie, ostac sie we Wlodzimierzu nie mogla; co widzac Witold w. ks. litewski, uzyskawszy bulle Marcina V papieza, w r. 1427 katedre te z biskupem i kapitula przeniósl do L. nad Styrem, ulubionego swego grodu, kedy kosciól katedralny p. t. - s. Trójcy w dolnym zamku fundowany zostal, na tem miejscu, gdzie, za naszych juz czasów, byl klasztor sióstr milosierdzia i szkoly powiatowe. Pierwszy na tej nowej rezydencyi bisk. Jedrzej ze Splawki tj. Splawski, przybral tytul Lucenskiego biskupa, który to tytul trwal az do koncylium floren-ckiego, na którem postanowiono przezwac to biskupstwo, dla odróznienia od wloskiego lu-censkiego biskupstwa, w miejsce Lucensis-Lu-ceoriensis Episcopatus, a sam Luck - Luceoria. Od przeniesienia do L. datuje wlasciwie cala swietnosc tej katedry, znaczenie jej, powaga i blask, Tu dopiero pierwsza ta katedra katolicka na Wolyniu, poteznemi przywilejami królów i sejmów obdarzona, watek swietnych swych dziejów rozpoczyna, staje sie matka kosciolów na Rusi, wolna od napadów i ucisku, pod opieka mocnego zamku i rezydujacego w nim ksiazecia, spoglada tylko na starsza swa siostrzyce we Lwowie. Swietne bo tez to byly czasy dla kosciola katolickiego w ogólnosci, a swietne osobliwie dla uprzywilejowanej dyecezyi luckiej. Piec województw albo prowincyj, jako to: wolynskie, podolskie, bra-clawskie, a w Litwie brzeskie z powiatem pinskim i wielka czesc Rusi podlegaly juryzdyk-cyi tego biskupstwa. Miescilo ono w sobie dwanascie ksiestw i hrabstw, mniej lub wiecej poteznych: ostrogskie, zaslawskie, zbaraskie, wisniowieckie, dabrowickie, koreckie, klewan-skie, lubartowskie, olyckie, poryckie, koszyr-skie i hrabstwo kodenskie, w ogólnosci na 8C mil polskich rozciagalo sie.

Dwa infulackie probostwa posiadalo: olyckie i kodenskie, dwóch oficyalów lackiego i brzeskiego; stad za czasów rzplitej biskupi tutejsi czestokroc przybierali tytul luckich i brzeskich; mialo ono trzynascie dekanatów, a kosciolów wszystkich w ogólnosci 185. W tych to poteznych granicach dye-cezya lucka dotrwala do ostatnich lat zeszlego stulecia; dopiero po drugim podziale kraju, kiedy znaczniejsza czesc biskupstwa dostala sie za kordon rosyjski, rozdwoilo sie ono na dwie czesci: lucka i brzeska; w czesci polskiej, t. j. w Brzesciu zostal biskup, znakomity historyk Adam Baruszewicz i zlecil zarzad kanoniczny czesci zakordonowej dyecezyi Cieci-szewskiemu bisk. kijowskiemu. Cesarz Pawel T w r. 1795 zatwierdzil Cieciszewskiego przy zarzadzie dyecezyi luckiej i biskupowi na fundusz przeznaczyl dobra jego wlasne. W pare lat potem w 1798 r. nuncyusz apostolski Litta, bawiacy w Petersburgu, za zezwoleniem cesarza urzadzil nanowo te dyecezya, zwiazal ja z dwóch dawniejszych t. j. z dawnej kijowskiej, której stolica byla w Zytomierzu'i z pozostalych na Wolyniu czesci dyec. luckiej. Bylo to w istocie kanoniczne polaczenie dwóch dye-cezyj i zadna nie upadala, ale nad obydwoma byl jeden biskup dyecezyalny. Odtad biskupstwo to przybralo podwójny tytul lucko-zyto-mierskiego; biskup takim tytulem tytuluje sie i dotad; sa tez i dwie katedry w L. i Zytomierzu i dwie kapituly katedralne. Do ostatnich czasów L., majac za soba przewage historyczna, trzymal nad Zytomierzem pierwszenstwo, ale kiedy to miasto po r. 1830 kilkakrotnym pozarom uleglszy w ruine upadlo, wówczas biskup przeniósl swa rezydencya do Zytomierza, lubo katedre' lucka wyzej kladzie i dzisiaj od zytomierskiej. Wiecej tu jednak odrebnosci na papierze, anizeli w rzeczywistosci, kiedy biskup te same osoby mianuje na posady duchowne kapitulne w L. i w Zytomierzu, tak, ze kazda prawie ma glos w jednej i drugiej katedrze. Na dyecezya tutejsza rachowalo sie dwóch sufraganów t. j. lacki i zytomierski, ale kiedy w skutek konkordatu z r. 1847, Kijów, który do arcybiskupstwa mohilewskiego nalezal, wcielony zostal do luckiej dyecezyi, przybyl jej i trzeci sufragan kijowski, a w tymze czasie i Pius IX zatwierdzil polaczenie dwóch tych katedr. Dawniej, przed r. 1569, bisk. lucki zasiadal w senacie litewskim, bo i caly Wolyn byl litewski; po unii zas lubelskiej przesiadl sie do senatu koronnego i zajal w nim dziesiate miejsce, niby to po biskupie warminskim, z którym jednakze mial alternate sejmowa. Bylo to jednak prawo napisane ale nie zwyczajowe, i biskup lucki nie korzystal z tego przywileju; jakoz wszystkie pisma publiczne i kalendarzyki zawsze kladly biskupa warminskiego przed luckim.

Prawo biskupów luckich pozwalalo im trzymac pieczec koronna; otóz tego przywileju nie rzadko uzywali ci biskupi, zwykle tez dostawali do katedry które z intratniejszych opactw. Za czasów litewskich wstepowali biskupi luccy na wilenskich, za polskich czasów szli z L. na biskupstwo warminskie, plockie, kujawskie i poznanskie; kilku zaledwie wstapilo na krakowskie i jeden na prymasostwo. Sufragania tutejsza siega drugiej polowy XVI w.; najwiecej sufraganów bylo tu biskupów argiwskich (Argos), lubo bywali kalumaccy, ortozienscy, cezareopolscy, filadelfscy i t. d. Kapitula zbierala sie tu dwa razy na rok: na s. Trójce i na Wszystkich. Swietych, a raz w rok obierano z posród niej czlonka na trybunal koronny.' Herbem dyece-zyalnym jest najswietsza Trójca, Matke Boska koronujaca. Biskupi luccy podlegali dawniej wladzy metropolitalnej lwowskiej, przeszli nastepnie na krótko pod opieke gnieznienskiej, od czasu zas przejscia dyecezyi pod berlo ros-syjskie, dostali sie pod arcybiskupów mohi-lewskich. W pierwotnej erekcyi katedry lu-ckiej, liczba pralatów i kanoników, wchodzacych w sklad kapituly, byla nieokreslona; jednak o ich egzystencyi swiadczy bulla Marcina V i przywilej w. ks. Witolda, gdyz ten na prosby pralatów nadal im cztery wloscie i dziesieciny z niektórych miasteczek na Wolyniu. Z tych dochodów urosly dwie kanonie: bukowskai torczynska, a w r. 1602 przez bisk. Gomolinskiego kanonia targowicka. Obecnie z funduszów rzadowych kapitula lncko-zyto-mierska sklada sie z siedmiu pralatów i trzech kanoników. Ich instytucya nalezy do historyi, gdyz byly one udarowywane przez przywileje królewskie, lub sie tworzyly przez synody dyecezyalne.

W r. 1726 wyszla ksiazka p. t. „Eacies rerum publicarum", w której umieszczony byl spis biskupów luckich, lecz niedokladny. Niesiecki, dobrze tych rzeczy swiadomy, spis ten sprostowal. Wszystkich biskupów luckich, wlaczajac w to i trzech pierwszych, rezydujacych jeszcze we Wlodzimierzu, bylo 46,

1) Izydor bisk. wlodzimierski od r. 1375 do 1880.

2) Rugian umarl okolo 1400 r.

3). Grzegorz; ten byl dominikaninem, juz w r. 1409 widzimy go na stolicy wlodzimierskiej- "W r. 1413 byl w Horodle, zyl jeszcze r. 1425

. 4) Jedrzej ze Splawki czyli Splawski, h. Le-liwa, Jnerwszy wraz z stolica przeniósl sie do L., naprawde wiec pierwszym biskupem lu-ckim mienic sie powinien

. 5) Waclaw h. Kor-czak byl nastepca Splawskiego, w którym mianowicie roku niewiadomo - umarl w r. 1462»

6) Jan Losowicz, h. Rozmiar, wilenczyk, od 1462 po 1468 rok, w którym przeniesiony zostal na biskupstwo wilenskie.

Niewiadomo dlaczego, ale na rok jeszcze przed, przeniesieniem jego do Wilna, be d. 7 lipca 1467 r., papiez mianowal administratorem luckim Grzegorza z Sanoka arcyb. lwowskiego. (O tem patrz: Golebiowskiego „Panowanie Jagiellonów'" t. III, str. 332).

7) Marcin Kr/eszowski, takze Krzeszowickim przez niektórych nazywany, h. Gryff, potwierdzony na bisk. lucklego przez Pawla II papieza w 1468 r.

8) Stanislaw Stawski h. Korczak, ten umarl okolo 1488 r.

9) Jan II Andruszewicz Pudelko, bisk. lucki juz w r. 1493, zyl jeszcze w 1499 r.

10) Albert ks. Radziwill, zwany Jalmuznikiem, od r. 1500 po 1507. Byl to syn Mikolaja II Priscu-sa i Zofii Anny Moniwidówny.

11) Pawel Ali-gimunt, ksiaze Holszanski, h. Centaurus, od r. 1507 po 1535, jeden ze znakomitszych biskupów luckich; dawne dobra Holszanskich, Janów z przyleglosciami, nad Bugiem w wojew. brzeskiem lezace, w 1512 r. wiecznemi czasy dla biskupów luckieh zapisal.

12) Jerzy H?ai-czewski, h. Trzy Traby, bisk. lucki i brzeski od 1535 po 1547 r. Nieslusznie go niektórzy historycy Chwalczewskim pisza. Ten równiez wspaniala pozostawil po sobie w ~L. pamiatke. Pierwotna katedra tutejsza, w zamku okólnym mieszczaca sie, byla z drzewa zbudowana; otóz Falczewski w r. 1539* wzniósl na jej miejsce nowa swiatynie z ciosowego kamienia, na tem miejscu, gdzie stala poprzednia, i przyozdobil ja wspaniale.

13) WaleryanProtaszewicz Szu-szkowski, h. Drzewica, z tutejszego na wilenskie biskupstwo przeniesiony w 1555 r. na którem wieksze polozyl zaslugi, pozostajac na niem do konca zycia.

14) Jan III Andruszewicz, bisk. lucki i brzeski juz 1563, umarl w 1579 r.

15) Wiktoryn Wierzbicki, z biskupstwa zmudzkiego luckim mianowany, na tej pierwszej stolicy podpisal unia w 1569 r., umarl 1588 r.

16) Bernard Maciejowski, h. Ciolek, od 1590 po rok 1600, jeden z najwiekszych potentatów, jakich miala katedra lucka. Pan mozny, ulubieniec Zygmunta III i papieza Klemensa VIII, wplywami swojemi i szkatula duzo dobrego dla kraju i dla dyecezyi luckiej zrobil.

17) Stanislaw Gomolinski h. Jelita, z biskupa chelmskiego luckim mianowany w 1600 r. Pozostawil na tej katedrze pamiatke ustanowieniem kanonii targowickiej.

18) Marcin II Szyszkowski h. Ostoja, od r. 1604 po 1607, czlowiek uczony, zwlaszcza w naukach teologicznych wielce biegly. Z lu-ckiego w •] 607 na plockie, a z tego w 1617 na krakowskie biskupstwo wyniesiony, na którem najwieksze swe zaslugi polozyl.

19) Pawel II Wollowicz h. Bogorya od 1607 po 1608 r. w którym zycie zakonczyl.

20) Pawel III Wolucki h. Rawicz, bisk. lucki od 1608 po 1616 r. Wielki przyjaciel jezuitów, kolegium im w Brzesciu fundowal i luckie, przez Szy-szkowskiego zalozone, uorganizowal; byl prawie jego fundatorem. Na dwóch biskupstwach, zwlaszcza na luckiem, które do najintratnlej-szych w Polsce sie liczylo, przyszedl do znacznych dostatków, których nie szczedzil jednak na uposazenie domów bozych, równiez jak i na potrzeby rzpltej, na wykup niewolników a nawet na uzbrajanie choragwi, które do obozu wysylal.

21) Henryk Firlej,. h. Lewart, bisk. lucki od 1616 po 1618 rok.

22) Andrzej Lipski, h. Grabie, od 1618 po 1622 r.

23) Stanislaw II Lubienski, h. Pomian, od 1624 po 1627 r., w którym przeszedl na biskupstwo plockie.

24) Achacy Grochowski, h. Junosza, od 1627 po 1633 rok, odznaczyl sie niezmierna gorliwoscia w szerzeniu katolicyzmu na Rusi.

25) Boguslaw Radoszewski, h. Oksza, z opata swietokrzyskiego, kijowkim, nastepnie luckim biskupem mianowany w 1633, umarl w 1638 roku.

26) Jedrzej III Gebi-cki, h. Nalecz, od ] 638 po 1655 r., w którym na tej stolicy zycie zakonczyl.

27) Jan IV Zamojski, h. Jelita, syn kasztelana chelmskiego, straznika kor., z ksiezniczki "Wisniowie-ckiej urodzony, w r. 1655 mianowany po Ge-bickim; w tymze samym roku zycie zakonczyl.

28) Jan V Stefan Wydzga, h. Jastrzebiec, opat sieciechowski, podkanclerzy kor., bisk. luckim byl od 1655 po 1659 r., w którym na warminskie biskupstwo przeszedl.

29) Mikolaj Praz-mowski, h. Belina, bisk. luckim byl od 1659 do 1666 r.

30) Tomasz Lezenski, h. Nalecz, z chelmskiego luckim bisk. mianowany po wyniesienia Prazmowskiego na prymasostwo w r. 1667, trzymal te katedre do smierci, t. j. do r. 1675.

31) Stanislaw IV z Lubranca Dab-ski, h. Godzieba, nastepca Lezenskiego, byl bisk. luckim od r. 1675 po 1680.

32) Stanislaw V Witwicki, h. Sas, od 1680 po 1688 r.

33) Boguslaw Leszczynski, h. Wieniawa, syn Boguslawa podkanclerzego kor., synowiec Waclawa prymasa, po Witwickim od 1688 po 1691 r.

34) Franciszek Michal Prazmowski, h. Belina, mlodszy brat prymasa, od 1691 po 1701 r.

35) Aleksander Wyhowski, h. Hab-dank, od 1703 do 1714 r.

36) Joachim Prze-bendowski, h. wlasnego, od 1714 do 172] r. swej smierci.

37) Stefan Boguslaw Rupniew-ski, h. Szreniawa, od 1721 po 1731 r.

38) Jan VI Lipski, h. Grabie, z tejze samej co i pierwszy Lipski rodziny, zaledwie sie przesunal na katedrze luckiej, bo zaledwie tu zjechal w 1731 r.,'wnet mu król biskupstwo krakowskie nadal.

39) Andrzej-Stanislaw-Kostka Zaluski, h. Junosza, od 1736 do 1739 r.

40) Franciszek II Antoni Kobielski, h. Poraj, rzadzil katedra od 1739 po 1755 r.

41) Antoni Erazm Wol-lowicz, h. Bogorya, siostrzeniec Kobielskiego, rzadzil od 1755 do 1769 r.

42) Feliks Pawel Turski, h. Rogala, bliski krewny Wollowicza, zarzadzal ta katedra przez lat 20 do 1790 r.

43) Adam Stanislaw Naruszewicz, h. Wado-

wicz. W 1790 r. z bisk. smolenskiego zostal bisk. luckim.

44) Kacper Kazimierz Cieci-szowski, h. Kolumna, nominalnie od 1795 r., rzeczywistym zas bisk. lucko-zytomirskim. od 1798'po 1831 rok.

45) Michal Piwnicki od r. 1827 po 1845, w którym umarl.

46) Kacper II Borowski, mianowany w Rzymie 3 lipca 1848 r. z kanonika mohylewskiego; w r. 1871 wywieziony w glab Rosyi, a na jego miejsce administratorem dyecezyi mianowany ksiadz Ludwik Brynk, biskup amatenski in partibus infidelium, sufragan lucko-zytomierski.

Roku 1883 mianowany biskupemj dzis nia wladajacy ks. Kozlowski.

Podlug ostatnich danych z rubryceli na r. 1879 dyec. lucko-zytomier-ska, obejmujaca w obecnym swym skladzie gubernie: wolynska, podolska i kijowska, liczy dekanatów 27,

a mianowicie w gub. wolynskiej: zytomierski, luoki, dubienski, wlodzi-mierski, kowelski, rówienski, ostrogski, zasla-wski, starokonstantynowski, krzemieniecki i owrucki;

w gub. podolskiej: kamieniecki, proskurowski, latyczowski, litynski, winnicki, braclawski, balcki, jampplski, mohylowski l uszycki;

w gub. kijowskiej: kijowski, berdyczowski, skwirski, humanski, zwinogródzki i brusilowski.

Ludnosc dyec. wynosi 493,000 dusz, kosciolów parafialnych, zakonnych i filialnych 256, ksiezy 499.

Klasztory zakonne sa tu: bernardyni w Zaslawiu, reformaci w De-derkalach, kapucyni w Starokonstantynowie, Chodorkowie i Winnicy, brygitki w Lucku. Oprócz tych w dyecezyi sa niemajacy swego klasztoru, rozdzieleni po parafiach lub klasztorach innych: karmelici, dominikanie, franciszkanie i trynitarze. Kapitule sklada pralatów 4, kanoników 3. W kapitule kolegiaty oly-ckiej pralat l i 3 kanoników, a w b. kapitule katedry kamienieckiej pralat ] i kanoników 2. Seminaryum dyecezyalne w Zytomierzu ma profesorów 9, alumnów 26. W akademii duchownej w Petersburgu jest alumnów 7. Dekanat lucki dyec. zytomierskiej sklada sie z 11 parafij: L., Torczyn, Kolki, Nieswiez, Berezni-ca, Wiszenki, Skórcze, Sokul, Wlodzimierzec, Dabrowica, Jalowicze; wiernych liczy: 13,391. Par. kat. L. dek. luckiego dusz 3,547. Kaplice w Iwanczycach, Krupie, Podhajcach, Kiwir-cach; dawniej i w Zaborolu. Dotad jeszcze katedra lucka jest najpiekniejsza i najokazalsza z kosciolów wolynskich. Ogromne dwupietrowe mury, po jezuitach pozostale, otaczaja ja w kwadrat, sluza na pomieszczenie dla kleru i kanoników, w czesci zas prywatnym osobom bywaja wynajmowane. Sam kosciól jest w stylu odrodzenia, wielce udatny. Wewnatrz przechowaly sie tu obrazy, niektóre niepospolitego pedzla. W wielkim oltarzu obraz sw. Trójcy, w prawym bocznym sw. Michala, w lewym Wniebowziecia N. Panny, sa utworami Bacciarellego, obraz zas s. Jana Kantego jest jednem z lepszych plócien Smuglewicza, którego kilka innych jest tu jeszcze obrazów. Zdobia te katedre dwa nagroki biskupów Cieclszowskie-i bisk. sufragana Podhorodenskiego, których ciala w grobach podkoscielnych zlozono.

W zakrystyi piekny zbiór portretów biskupów tutejszych ogladac mozna; zreszta, biblioteka i kosztowniejsze aparaty tutejsze przewiezione zostaly do Zytomierza. Pierwszym fundatorem tutejszego kolegium jezuickiego i kosciola, byl wspomniany juz Marcin Szyszkowski biskup lucki w 1606 r. Za konsensem kapituly swojej przeznaczyl Szyszkowski na te fundacya, dobra biskupie: Bloty, Stryków i Lysiec; zaledwie jednak mury koscielne i kolegialne wzniesc zdolal, juz zaraz na katedre plocka przeniesiony, musial dokonczenie tego dziela pozostawic nastepcy swojemu Woluckiemu, który dopelnil tego w 1610 r. a ze sie wiele do tego i wlasnemi funduszami przylozyl, powszechnie wiec za zalozyciela jest uwazany. Zygmunt III, ulubieniec jak wiadomo jezuitów, dal nowej osadzie jezuickiej w L. przywilej d. 6 lutego 1609 r., dozwalajac jej skupic w dolnym zamku wiele placów i domów na przyszle kolegium, wyjmujac to kolegium z pod wszelkich wladz rzadowych i miejskich i uwalniajac od ciezarów krajowych i miejskich. Byla to chwila, w której zgromadzenie jezuitów najwiekszej wlasnie popularnosci uzywalo w. Polsce; to tez wnet posypaly sie zewszad hojne ofiary na wznoszace sie kosciól i kolegium lu-ckie. l tak gdy przestrzen, na której budowali sie jezuici, okazala sie jeszcze na obszerne ich gmachy za szczupla, ks. Jerzy Wisniowiecki, kasztelan kijowski, darowal im w 1614 r. obok lezaca kamienice swoja, wraz z obszernym placem. Ksiazeta zas Jerzy i syn jego Mikolaj, wojew. wolynski, Czartoryscy, nadali im na kolegium dworzec i place swoje w dolnym zamku, tudziez znaczna przestrzen gruntu na przedmiesciu na ogród, nareszcie ks. Jedrzej Czetwertynski, rotmistrz królewski, w 1678 r. zapisal kolegium luckiemu 3500 zl. na dobrach swoich wsi Czercach. Szlachta nawet okoliczna spieszyla z ofiarami na to kolegium: Wojciech Staniszewski darowal mu okolo J 643 r. czesc jakiejs wsi swojej, tuz przy L. lezacej, a Stanislaw Piotrowski wies cala w tymze powiecie Koczkorowiec. Konsekracyi kosciola jezuickiego z wielkim sumptem dopelnil w 1640 r. biskup tutejszy Jedrzej Gembicki. Tak uposazone kolegium luckie utrzymywalo tu szkoly wyzsze, jedne z pierwszych w kraju, w których takze rozmaitych czesci filozofii i teologii uczono. Fanatyzm i tu wiele zlego wyrzadzal, a niejednokrotne zajscia z duchowienstwem ru-skiem i napady scholastyków jezuickich na szkole i cerkiew bractwa luckiego, przyczynialy sie niemalo do jatrzenia i rozdwajania ludnosci.

W 1720 r., po raz ostatni przed zniesieniem zakonu, kosciól tutejszy ofiarami poboznych z gruntu byl odnowiony. Po zniesieniu jezuitów, komisya edukacyjna zamierzala ustanowic w L. szkole wyzsza wydzialowa, lecz gdy kolegium i kosciól po-jezuicki zgorzaly w tym czasie, musiala ja dla braku miejsca obrócic na szkole mniejsza podwydzialowa, zlozona z prorektora i trzech nauczycieli. Kapitula tymczasem lucka zajela sie restauracya kosciola, do którego katedre nastepnie przeniesiono, ua szkole zas w zamian murów odstapila w 1781 r., wspanialomyslnie i bezplatnie, domu murowanego i dosc obszernego, który komisya, kazawszy urzadzic na cztery sale, w nich szkole instalowala. W tym samym domu, zlozono uratowana z pozaru biblioteke po-jezuicka i kilka-instrumentów fizycznych i matematycznych. Szkola ta byla pod zarzadem akademików, ale bardzo malo uczeszczana od mlodziezy, która jezuitów jeszcze zapomniec nie mogla; w r. 1784 np. chodzilo do niej 40 tylko uczniów..

Inne koscioly i cerkwie. Po ustapieniu kapituly i kleru, z zamku do murów po-jezuickich., jedne czesc dawnego katedralnego gmachu zajeto na szkole, w drugiej czesci urzadzony zostal szpital i dom przytulku dla sierót, nad tym ostatnim objela zarzad jakas mozna obywatelka tutejsza Polanowska Józefa, która z wlasnych funduszów utrzymywala tu do 70 starców, kalek i sierot, gmach caly zrestauró-wala i nowe don domostwa w poblizu zakupila. W r. 1829 umarla Polauowska, pozostawiajac wszystkie swe dawne fundusze i domy na rzecz pomienionej instytucyj. Wtedy to biskup Cieciszowski, juz wówczas metropolita, wyjednal u cesarza pozwolenie sprowadzenia sióstr milosierdzia (szarytek) do Lucka, dla objecia instytucyi i funduszów po zmarlej Polanowskicj pozostalych. Siostry milosierdzia utrzymywaly sie w tych murach przez lat trzydziesci kilka, czuwajac nad szpitalem i ochrona. W r. 1864 zniesiono dopiero ich zgromadzenie, a fundusze ich i kaplice zabrano ua rzecz rzadu.

Tuz przy dolnym czyli okólnym zamku wznosza sie mury jeszcze cale kosciola i klasztoru dominikanskiego; dachy jeszcze chronia je od zniszczenia, jakiemu ulegly inne swiatynie luckie. Jest to najstaro-zytniejszy z luckich kosciolów, starszy od katedry, a poczatki jego gina w oddalonej wieków pomroce. Kie.dy przybyli pierwsi dominikanie do L., z pewnoscia niewiadomo; pojawienie sie ich tutaj odniesc moznaby do XIII w., kiedy staraniem bisk. krakowskiego Ge-deona i ksiezny Grzymislawy duzo konwentów dominikanskich bylo zalozonych na Rusi. Domysl to jednak tylko; w dokumentach bowiem przechowaly sie slady, ze Wladyslaw Jagiello byl pierwszym fundatorem kosciola i klasztoru dominikanów w L. Przywilejem datowanym z L., w dzien ss meczenników Wita i Mo-desta (15 czerwca) 1390 r., nadaje Jagiello tymze dominikanom wies Horodnice w pow. luckim, zwana „Horodnica na Sadownicy'', z lasami, pastwiskami i wszelkiemi przyleglo-sciami, na wlasnosc.

W przywileju tym król wyraza sie o kosciele tym, jako przez siebie zalozonym, pod wez. N. Panny, nostrae funda-tionls; watpliwosci wiec prawie byc nie moze w tym wzgledzie. We trzy lata potem, Witold, wówczas jeszcze tylko piszacy sie ksieciem litów., panem na Trokach i Lucku, przywilejem datowanym z Nowogródka, w dzien s. Doroty (6 lutego) 1393 r., nadaje tymze dominikanom luckim, na wieczne czasy, mlyn z przylegajacym don stawem, miejsce zwane Nowostaw (dicta yulgariter Nowostaw) w powiecie luckim polozone. Pierwiastkowy kosciól, fundacya Jagiellowa, stac musial na tem samem miejscu, co i dzisiejsze mury dominikanskie, tj. w obwodzie dolnego zamku, przynajmniej tam, wedlug opowiadania kronikarzy, bylo dokonane morderstwo na pieciu dominikanach podczas oblezenia L. przez Jagielle.

Dominikanie luccy posiadali w kosciele swoim obraz cudowny N. Panny, w sukience srebrnej, bogato perlami szytej, dar od papieza bisk. Bernardowi Maciej o wskiemu, który obraz ten wprowadzil tu r. 1598, uroczyscie go koronowal i otrzymal dlan odpusty. Powtórny obrzed koronacyi tego obrazu odprawil Franciszek Kobielski biskup d. 8 wrzesnia 1749 r. Ignacy Kownacki, dominikanin w tym kosciele, wydal ksiazke p. t. „Sparta Polska albo o Cudownym Obrazie M. Boskiej w Lucku", in folio, w Zamosciu 1703 r. drukowana, w której podal hi-storya tego obrazu, na koncu zas dziela tego umiescil ciekawy zywot Karola Franka, takze zakonnika tegoz klasztoru. W pamietnym dla mieszkanców L. pozarze 1793 r. splonal kosciól ten; sciany tylko z niego pozostaly i wysoka wieza, na której urzadzony byl zegar pod wspaniala kopula. Wtedy to Wawrzyniec Radecki, podkomorzy belski, wlasnym kosztem z gruntu go restaurowal; ostatecznie jednak budowa ta w 1817 r. dopiero ukonczona zostala za przeor-stwa Myslowskiego, a konsekracyi dopelnil bisk. Cieciszowski. W 1845 r. znowu pozar zniszczyl piekna kopule tego kosciola, a wtedy juz tylko czasowe dano jej pokrycie. W sklepieniach pod tym kosciolem maja sie znajdowac dawne groby ksiazat Swiatopelków Cze-twertynskich, benefaktorów tego zakonu na Rusi. Dominikanie luccy otrzymali przywilej królewski pod d. 14 lutego 1797 r. na prasy drukarskie, które wytlaczaly pisma w polskim, lacinskim i w innych jezykach.

W ogóle klasztor ten liczyl sie do mozniejszych w kraju: kilkudziesieciu zakonników stale przy nim utrzymywalo sie, mial kapele z 38 ludzi zlozona, bogata biblioteke, a w kosciele piekne obrazy Smuglewicza. Wszystko to, pomimo kilku pozarów, utrzymywalo sie do r. 1847, w którym i kosciól i klasztor zostaly zamkniete. Obrazy M. B. cudownej i plótna Smuglewicza wraz z biblioteka przeniesione zostaly do miejscowej katedry, w kosciele urzadzono cekhauz a w klasztorze szpital. Klasztor tutejszy stal sie jeszcze pamietny pobytem w nim przez lat kilka Seweryna Lubomlezyka, jednego z najznakomitszych teologów i kaznodziei z konca XVI w., który, z rodziców starozakonnych urodzony, juz dojrzalym bedac mezem, u dominikanów tutejszych chrzest sw. przyjal i jako zakonnik tu pozostawal. Kazania jego i prace apostolskie postawily go na równi z najcel-niejszymi mówcami koscielnymi z tej epoki, jak Melchior Moscicki i Lukasz Lwowczyk, i dzis jeszcze slawia je za wzór stylu i glebokiej erudycyi duchownej.

W dolnym takze zamku znajduje sie kosciól i klasztor panien brygidek reguly s. Salwatora, zalozony w 1624 r. W tym roku na wezwanie Siemaszkowej, chorazyny wolynskiej, z Czerwonej Rusi przybyly do L. trzy zakonnice tej reguly, a pobozny Albrycht Radziwill z Olyki, kanclerz w. litew., obszerny dworzec swój, nad Styrem przy scianach zamkowych polozony, ofiarof^al im na kosciól i klasztor. W jednej z baszt tego dworca urzadzily brygidki czasowa kaplice, do której wprowadzily przywieziony z soba obraz s. Piotra w okowach i czynnie rozpoczely zbieranie skladek na budowe kosciola i klasztoru swojego. Dopomógl im do tego biskup ówczesny lucki Stanislaw Lubienski, posypaly sie ofiary z kraju, sam nawet papiez Urban VIII hojnym datkiem nowe zgromadzenie to obdarzyl; to tez wkrótce dawny dworzec Ra-dziwillowski zamienil sie w piekny kosciól z obszernym klasztorem, a wstepujace do tego zgromadzenia córki moznyeh rodzin wolynskich, uposazaly go wnoszeniem wieczystych datków pienieznych i zapisami majatków ziemskich. Ze starych papierów dowiadujemy sie, ze ksienia tego klasztoru w 1680 r. byla wielce zasluzona w ich zgromadzeniu Teofila Odyn-cówna. Slawny pozar lucki 1724 r. zniszczyl ten klasztor, lecz go wnet wlasnym kosztem i staraniem restaurowal bisk. mcki Rupniewski; sa slady powtórnej restauracyi tego kosciola ze skladek poboznych w r. 1781. Przed laty kilkudziesieciu, za staraniem kanonika Omie-cinskiego, przewiezione zostalo od franciszkanów z Krzemienca do tutejszego kosciola brygidek cialo blogoslawionej Anny Omiecinskiej.

W 1846 r. majatki tego klasztoru przeszly na wlasnosc skarbu, a natomiast rzad naznaczyl kazdej z sióstr tego zgromadzenia po 40 rubli rocznie, które, przy szczuplych ofiarach okolicznego obywatelstwa, sa jedynem ich utrzymaniem dzisiaj; nowicyat takze w ostatnich latach zniesiony zostal. W zupelnem wiec prawie ubóstwie kilka starych zakonnic, wraz z starym swym kapelanem, utrzymuja sie tu dotad. Tutejszy i drugi tejze reguly w Dubnie, sa jedynemi pozostalem! dzis na Wolyniu klasztorami zenskiemi. Dalej nieco po za dolnym zamkiem, na ulicy Karaimskiej, na prost wjazdu do zamku górnego, sterczy wspaniala ruina - kosciól i klasztor karmelitów. Obszerne klasztorne mury bez dachu; na kosciele w niektórych miejscach dochowal sie on jeszcze; pozostaly nawet potrzaskane sklepienia, na scianach i suficie gotyckim w luki ocalaly piekne freski, pomimo deszczu, który je oplukuje; na gzemsach w bogatych sztu-kateryach niezliczona ilosc gniazd ptasich, groby rozwarte stercza koscmi, których nie zadano sobie trudu chociazby uprzatnac; czaszki i piszczele ludzkie walaja sie w smieciach. Swiatynia to nawet niedawna, w 1764 r. fundatorem jej byl Stanislaw Maniecki, podstoli wolynski, który zalozyl ja pod wez. N. Panny Szkaplerznej.

Ucierpiawszy w pozarze 1793 r., kosciól ten powtórnie przez ogien zniszczony zostal w 1845 r. i juz wiecej odbudowany nie zostal. Karmelici po innych klasztorach rozproszyli sie, a majatki ich przeszly na wlasnosc rzadu. W stronie pólnocnej od kosciola karmelitanskiego natrafiamy znowu na mury, znowu na ruine, to pozostale szczatki kosciola i klasztoru bonifratrów, z dawnej cerkwi s. Jakóba przerobionego, co jeszcze znac, pomimo ze temu niektórzy zaprzeczaja, tak z samej architektury tej swiatyni, bardzo starozytnej wschodniej, jak równiez z oltarza obróconego na wschód. Ruine te w 1858 r. z licytacyi rzadowej wraz z placem kupil Kraszewski, odprzedal obywatelowi Gródeckiemu, a ten znowu zydom luckim, którzy znaczna czesc kosciola rozebrali na cegle, a w murowanym klasztorze porobili mieszkania dla siebie. Pierwiastkowy kosciól i klasztor bonifratrów tutejszych stal tam, gdzie sie krzyzuja ulice od katedry do karmelitów i od sklepów do dominikanów prowadzace, ale tego juz sladu nie pozostalo, a w czesci klasztoru, na dom murowany przerobionej, zyd przedsiebiorca szynk wówczas zalozyl. Otóz tam to poczatkowo zalozyl konwent bonifratrów ordinis Beati Joan-nis Dei, Baltazar Tyszka, kanonik lucki, przy którym zbudowal kosciól p. t. s. Maryi Magdaleny dla tychze zakonników, co wszystko aprobowala konstytucya sejmowa 1647 r., w jakim zas mianowicie roku bonifratelli, jak ich nazywa konstytucya, przybyli do L., z pewnoscia nie wiadomo. Byl to najpozyteczniejszy moze ze wszystkich zakonów na Wolyniu, Bonifratrzy utrzymywali tu szpital na wielka stope i dom oblakanych, na które to instytu-cye zbierano co piatku skladki w miescie i na prowincya wysylano w tym celu zakonników. Zajeci obowiazkami swemi niesienia ulgi cierpiacej ludzkosci, zakonnicy ci nie odprawiali sami mszy swietej, wyjaWszy przeora i wika-ryusza ich zgromadzenia. W 1680 r. przeorem w tym klasztorze byl Stefan na Kepnie Kem-pinski, który wielkie zaslugi w L. polozyl. W 1793 r. klasztor i kosciól, dzielo Tyszki, splonely od ognia; wtedy to bonifratrzy wraz z calem swem mieniem i zakladami przeniesli sie do opuszczonej juz wówczas cerkwi „zaszta-towej" s. Jakóba, przy której nowy klasztor dobudowano. W 1844 r. znowu pozar dotknal te zaklady, a bonifratrzy z rozporzadzenia rzadu rozproszeni zostali. Na przedmiesciach L., opuszczone jak i inne sa jeszcze dwa koscioly: bernardynski i trynitarski. Kosciól i klasztor bernardynski poczatkowo z drzewa zbudowane zostaly w r. 1643 przez Agnieszke Staniszew-ska, malzonke Horaina, sedziego ziemskiego. Niesiecki wspomina o tej fundacyi, slady jej zreszta spotykalismy w starych aktach wielu bernardynskich kosciolów na Wolyniu; w in-nem zas miejscu, mówi Niesiecki, ze fundatorem tego kosciola w tymze 1643 r. byl Stanislaw Liniewski, lowczy kijowski; prawdopodobnie jednak ten ostatni musial sie tylko przyczynic do fundacyi Agnieszki Staniszew-skiej. To tylko pewna, ze pierwotny kosciól ten i klasztor byly z drzewa pobudowane; pózniejsze zas wspaniale mury, które do dzis dnia mniej od innych uszkodzone ostaly sie, wzniesli w 1754 r., wspólnym kosztem, ks. Karol Radziwill, wojew. wilenski, Stanislaw Pru-szynski, kaszt, zytomierski, i Sobolewski, chorazy wolynski. Musial byc wspanialy i obszerny gmach tego klasztoru, kiedy go sobie obral za rezydencya i do konca zycia w nim przemieszkal biskup Cieciszowski, z licznym swym dworem i otaczajacymi go duchownymi, a wiadomo jak wystawne bylo zycie tego biskupa. Za czasów nowego juz rzadu cesarze rossyjscy Aleksander I i Mikolaj w przejazdach swych przez L. jeszcze za zycia Cie-ciszowskiego i po jego smierci, nie w miescie juz podupadlem, ale w tym klasztorze zatrzymywali sie. Pozar 1845 r. zniszczyl ten gmach, poprawiono uszkodzenia, do dawnej jednak swietnosci nie wrócil juz nigdy. W 1853 r. konwent tutejszych bernardynów z rozporzadzenia rzadu zniesiony zostal, w kosciele jednak przez lat kilka odprawialo sie jeszcze nabozenstwo, az ostatecznie urzadzono w nim cerkiew, najprzód wojskowa, obecnie soborna; w murach zas klasztornych na wpól zniszczonych miesci sie teraz wiezienie.

Ciekawe pozostaly jeszcze groby pod tym kosciolem, moz-niejszych rodzin obywateli okolicznych. W poblizu tego klasztoru, jadac na przedmiescie Chmielnik, na górze, nad rzeka, jak stare cmentarzysko, na którem gdzie niegdzie w ziemie wrosle, walaja sie jeszcze grobowe kamienie z dosc czytelnemi napisami slowianskiemi z XVII w., stercza tu i ówdzie czaszki i kosci ludzkie. Jest to wiec albo pierwotny cmentarz bernardynski, albo miejsce wiecznego spoczynku ofiar rzezi kozackiej. Kosciól tryni-tarski z klasztorem zabudowanym w kwadrat, z obszernym ogrodem, murem opasanym, polozony jest na Chmielniku, nieopodal od rzeki; z okien klasztornych wspanialy roztacza sie widok na zamek i na miasto. Struktura tego kosciola i murów zdradza niedawna fundacya, bo tez i w 1729 r. dopiero zalozony zostal przez Pawla Majkowskiego, skarbnika braclaw-skiego, i dluzej od innych utrzymal sie w L.; ostatecznie bowiem dopiero przed laty pietnastu ustapili stad oo. trynitarze. Sam kosciól dobrze jeszcze dochowany.

Sciany jego wewnatrz, równiez jak i kury tarze klasztorne, pokryte od stropu do dolu wcale udatnemi freskami, przedstawiajacemi dzieje zakonu tego w Polsce i w obcych krajach. Pierwsza supry-macya tutejszego zakonu trynitarzy miala miejsce jeszcze w r. 1845; wtedy to majatki do tego klasztoru nalezace z zapisu fundatora Majkowskiego: wsie Jurawica, Boruchów, Wy-szków, Kiwirce przylaczone zostaly do dóbr panstwa. Na zachodniej stronie wyspy, na której L. pobudowany, zachowaly sie dotad ruiny starozytnej struktury niewielkiego kosciola, wymownie o odleglej swej przeszlosci swiadczace.

Sa to ruiny kosciola ormianskiego p. t. s. Stefana. Kiedy mianowicie ormianie kosciól ten zalozyli i kto byl jego fundatorem, o tem slady zaginely zupelnie. W dawnych kronikach jednakze, u Dlugosza nawet, katedra ormianska w L. juz jest wspominana za czasów Witolda. Wladyka ormianski lucki, majac juryzdykcya sobie wlasciwa, uznany byl za biskupa i pozostawal pod wylaczna wladza arcybiskupstwa lwowskiego. Wlasnoscia tej katedry byly dwie wsie w pow. lu-ckim: Ceperów i Wiktorzany - w ostatnich dopiero latach zeszlego stulecia Katarzyna II darowala majatki te hr. Esterhazemu- Ormianie rozeszli sie, a kosciól ich, obrócony na sklady wojskowe, zgorzal w któryms z pozarów luckich. Tyle wlasciwie bylo kosciolów katolickich w L.; cerkwi obrzadku ruskiego bylo tu nierównie wiecej, zwlaszcza w starozytnym L., stolicy ruskich ksiazat i udzielnego ksiestwa w XIII w.

Na samym koncu wyspy, przy starozytnym moscie na przedmiescie Chmielnik prowadzacym, tam gdzie sie zbiegaja rzek Gluszec ze Styrem, pietrza sie dzis malownicze ruiny kosciola bazylianskiego; kosciól ten do )olowy rozebrany, klasztoru sladu juz nie pozostalo. Na tem miejscu w XVI w. byla cer-dewka s. Lazarza i szpitale s. Lazarza i s. Ducha, pod opieka zakonników s. Bazylego Wielkiego, na Wólce i na Chmielniku wów-izas mieszkajacych, pozostajace. Przy oblezeniu zamku luckiego przez Jagielle w 1431 r. wspomina sie, ze obóz królewski rozlozony byl niedaleko od drewnianej cerkwi s. Krzyza, a ze obóz byl na dolinie po za bazylianami znajdujacej sie, nalezy sie wiec domyslac, ze w o-wej epoce byla tu cerkiew s. Krzyza. Kiedy cerkiewka s. Lazarza, staroscia pochylona, wa-. \ó sie poczela, wówczas szlachta wolynska, na mocy przywilejów Zygmunta III z r. 1619, dozwalajacych zaprowadzic w L. bractwo cerkiewne, zbudowac cerkiew i urzadzic przy niej szkole 4-uska i drukarnie, wzniosla tam jmach ze skladkowych funduszów, przy szczególniej szem jednak spóldzialaniu trzech moznych rodzin: Czetwertynskich, Puzynów i Hu-lewiczów, a te, jak i kilka innych, jako to: Siemaszków, Steckich i Bledowskich, benefa-ktorów tej swiatyni, dotad jeszcze w zywych kolorach na popekanych sklepieniach pozostaly. Ostatecznie najwiecej sie przyczynil do ukonczenia bazylianskich gmachów jeneralny wikaryusz grek, Aleksander Moselli, który w 1647 r. ofiarowal na ten cel wszystek dochód z dziedzicznych swych wiosek: Zabcza i Kolodezna i testamentem przekazal 3000 zlp. Po ukonczeniu tego kosciola p. t. Podwyzszenia s. Krzyza, zakonnicy reguly s. Bazylego objeli go w swe posiadanie i przy pomocy bractwa zawiadywali szpitalami, zarzadzali szkola a nastepnie i drukarnia. W r. 1803 zgorzal dach na kosciele po-bazylianskim - cerkiew wiec soborna przeniesiono stad, a gmach powoli zupelnemu ulegl zniszczeniu; Bazylianie tylko pozostali przy swym klaszto-i improwizowanej swojej cerkiewce do

rze

1833 r. t. j. do czasu zwiniecia ich zakonu.

Dzis ruiny bazylianskie naleza do najwiecej moze malowniczych w L. Zydzi, nabywszy na wlasnosc sam gmach koscielny, juz go rozbierac na cegle zaczeli, czemu jednak przeszkodzono z rozporzadzenia wladz rzadowych w r. 1864; ogród tylko klasztorny, zajety przez nich, zabudowuje sie. Po tejze samej stronie, na drugim rogu miejskiego rynku, stoi do dzis dnia starozytnej architektury murowana cerkiewka Pokrowy, w której dotad nabozenstwo sie odprawia. Najdawniejszy o niej slad pismienny pozostal z r. 1583, drugi z 1625 r., w którym jest wzmianka, ze wówczas juz w skutek starosci i zrujnowania, potrzebowala poprawy. Po odebraniu jej od uniatów, cerkiew ta stala pustka do 1803 r., kiedy do niej ze spalonego wówczas po-bazylianskiego kosciola przeniesiono sobór prawoslawny.

Z zabytków starozytnych maja sie tu dotad znajdowac: bardzo stary obraz M. Boskiej, malowidlo bizantynskiej szkoly, ewangelia wilenskiego druku z 1644 r. i indulgencya papieza Piusa VI na nadane tej cerkwi odpusty za czasów, kiedy byla unicka.

Najstarozytniejsza z lu-ckich cerkwi, nierównie starsza nawet od bylej ruskiej katedry tutejszej, byla przed kilka laty dopiero rozebrana cerkiew s. Dymitra, w dolnym czyli okólnym zamku tuz przy klasztorze pp. brygidek polozona. Zbudowana przez ksiecia Mscislawa (-j- 1132 r.), syna Wlodzimieiza Monomacha, który ja uposazyl gruntem i osada Demianów. Do tej cerkwi przywiazane jest ustne podanie okolicznego ludu, jakoby po zniszczeniu przez ogien czy przez Tatarów cerkiewke te odbudowano nanowo na pamiatke jakiegos krwawego zajscia Siema-szków z Hulewiczami. Dzis z tej cerkwi pozostaly zaledwie fundamenta, nieco nad ziemia wyniesione, a. niedawno jeszcze stala zupelnie cala, choc budowla, która za naszych juz czasów, z powodu zarysowania rozebrano, zdawala sie byc tylko presbyteryalna czescia starozytnej obszerniejszej swiatyni, tak przynajmniej wnosic bylo mozna z jej struktury i z ornamentyki, która ocalala byla powyzej jej sklepienia.

Oprócz tych cerkwi w starozytnym L., jak z podan w kronikach pozostalych widzimy, najodleglejszych czasów siegajace byly na przedmiesciach dwa monastery: bazylian-ski meski z cerkwia, s. Jerzego, nieopodal dzisiejszego klasztoru bernardynskiego; tego fundatorem byl takze ks. Mscislaw, syn Wlodzimierza Monomacha; i bazylianski zenski z cerkwia Wniebowziecia N. Panny, fundacyi ks. Wasyla Romanowicza (f 1269 r.), niedaleko terazniejszego trynitarskiego kosciola, na tak zwanej w aktach Swietej górze w L. polozony. W tej miejscowosci dotad jeszcze maja sie znajdowac slady 'grobów zakonnic. Fundacya obu tych monasterów i ich przywileje potwierdzil Swidrygiello. Obydwa te monastery przetrwaly az do poczatku XVII w., t. j. do zalozenia wspomnionego juz przez nas wyzej bazy-lianskiego kosciola.

W XV juz i w XVI w., oprócz wymienionych, natrafiamy w kronikach na wspomnienia o nastepujacych jeszcze cerkwiach ruskich w L.:

1) s. Jana Chrzciciela,

2) Zmartwychwstania Panskiego,

3) s. Mikolaja patrona miasta,

4) s. Piotra,

5) s. Trójcy,

6) Narodzenia N. Panny,

7) s. Michala,

8) s. Katarzyny,

9) s. Jakóba,

10) s. Aleksego,

11) Przemienienia Panskiego,

12) Wniebowstapienia,

13) s. Pryski czyli Piatnicka,

14) s. Lazarza z szpitalem i

15) s. Ducha.

Ze wszystkich zas cerkwi w L., o ile z kronik wnosic mozna, murowane byly tylko nastepujace:

katedra s. Jana Ewangelisty i

cerkwie:

s Dymitra, s. Michala, s. Katarzyny i s. Jakóba;

wszystkie zas inne z drzewa byly pobudowane i dla tego znikly tak predko.

Cerkwie s. Michala i Narodzenia N^ Panny, znajdowaly sie, jak to widac z kronik, na gruncie zajetym pózniej przez klasztor i ogród trynitarski.

Cerkiew Zmartwychwst. Panskiego na miejscu, gdzie pózniej byl ogród jezuicki. Cerkiew s. Trójcy okolo dzisiejszego dominikanskiego kosciola, skad i ulica ta w lustracyach przeszlego wieku Troicka bywa nazywana.

Cerkiew s. Mikolaja stala na rogu ulicy Troickiej i prowadzacej do karmelitów, naprzeciw murowanego budynku, w którym za naszych juz czasów urzadzal sie teatr. Cerkiew s. Jakóba, gdzie klasztor bonifratrów.

Cerkiew s. Pryski, na górze naprzeciw miejsca zwanego Swieta Góra, a za nia byly cerkwie: s. Atanazego i Wniebowstapienia.

Cerkiew zas s. Lazarza znajdowala sie na tem miejscu, gdzie dzis stercza ruiny bazylianskich gmachów.

Nie godzi sie pominac bez wspomnienia lackiej zydowskiej synagogi.

Stoi ona na wyspie, zewnatrz dolnego zamku, i przedstawia ksztaltem swym mikroskopijna forteczke. Do kwadratowej dwupietrowej baszty, opatrzonej strzelnicami i am-brazurami, przypiera na lewo wysoka wyflore-sowana sciana przesliczna, o która opiera sie nizsza od niej pietrowa budowla z polamanym dachem, z sufitem wewnatrz w luki sklepionym; cala architektura tej dziwnej budowli nosi na sobie wyrazne cechy przed Witoldo-wych czasów, XIII stulecia. Jakie bylo pierwotne przeznaczenie tego budynku, kto go wzniósl, kiedy zydzi zalozyli w nim swoja bóznice, nic z tego wszystkiego niewiadomo, a w starych aktach, ani w lustracyach luckich, nie pozostalo zgola zadnej o tem wzmianki. Dokladny rysunek tego budynku zamiescily „Klosy" w Nr. 377 z r. 1872.

W ostatnich czasach, od r. 1870, L. otrzymal fortyfikacye, które urzedownie nosza nazwe Michajlogradu, a sa niezbyt silne i niewielkie.

O miescie tem najwazniejsza jest w literaturze naszej monografia T.'J. Steckiego (Kraków, 1876), która glównie sie posilkowalismy. Czy t. tez „Tyg. illustr." z r. 1865, str. 124 i z r. 1872 -Ns 338. W literaturze rossyj-skiej monografie: Kowalnickiego, Sendulskiego, Uwodskiego. Bibliografia tez podaje „Ukaza-tiel k izd. wrem. komisii (Kijów 1883), t. II, str. 449-460.

W miescie L. urodzil sie 1771 r. Aloizy Felinskl.

Powiat lucki graniczy na pln. z pow. pinskim, na wsch. i pld.-wsch. z pow. rowienskim i dubienskim, na zach. z pow. wlodzimierskim i kowelskim.

Rozleglosc powiatu wynosi 6626 w. kw. czyli 580,880 dzies., z których bylo w 1872 r.: pod zabudowaniami, ogrodami, drogami, wygonami 9,045. dz., pod rola 241,000

dz., pod lasem 232,900 dz., pod blotami i stawami 57,225 dz. Powiat posiada poklady rudy zelaznej, dobrego gatunku, ale ta dotad wyzyskiwana nie byla.

Przemysl fabryczny malo rozwiniety i z wyjatkiem gorzelnictwa, do drobniejszego winien byc zaliczony; trudni sie nim wylacznie prawie ludnosc starozakon-na, z wyjatkiem sukiennictwa, którem sie zajmuja emigranci Niemcy w m. Bozyszczach osiedli. Przemysl fabryczny pow. luckiego w 1880 r. przedstawial sie jak nastepuje: gorzelni 10, rób. 77, prod. 158,700 rs.; browarów 5, rób. 25, prod. 15,600 rs.; olejarni 2, rób. 2, prod. 900 rs.; swiec lojowych 3, rób. 4, prod. 1,500 rs.; smoly i terpentyny 7, rób. 26, prod. 10,400 rs.; garbarni 38, rób. 36, prod. 6,140 rs.; tytuniu 2, rób. 12, prod. 12,000 rs.; sukna 37, rób. 130, prod. 380,000 rs.; cegielni 5, rób. 15, prod. 1,200; wapna 4, rób. 4, prod. 350 rs.; farbiernia l, rób. l, prod. 150: fabr. posadzki drewnianej l, robotn. i prod. niewiadoma,; razem fabryk 105, robotn. 332, pro-dukcya 587,040 rs. Mieszkanców bylo 1866 r. 107,132,-w 1881 zas 159,860 (w Luckn 11,464); w r. 1879 bylo 15,945 zydów.

Dzieli sie powiat na 4 okregi policyjne (stany): Kolki, Rózyszcze (dawn. Karasino), Torczyn i Wlodzimierzec, gmin 16, miejscowosci osiadlych 344. Glówne dorzecza: Horynia, Stochodu i -Styrii. Marszalkami powiatu byli w epoce 1807-1825 Kossowski, Majewski, Lipski, Podhorodenski. F. S.