Polecmy Wystawianie Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali.Badania termowizyjne Wystawianie Świadectw Charakterystyki Energetycznej budynków oraz lokali. Badania termowizyjne

Książka..O Galicji Zdjęcia z kresów ..Kresy wschodnie Grzymałów Mapy historyczne Świdnica filmy taneczne filmy turniejowe taniec towarzyski współczesny nowoczesny klub taneczny swidnica wspolczesnyFilmy TanecznePielgrzymka

Jazłowiec

"Pamiątki Jazłowieckie"- ks.Baronez napisane w 1863 roku,OSSOLINEUM-Wrocław

Jeśli chcesz przeczytać całość pomóż w przepisywaniu kontakt przez emal

poczatek

JAZŁOWIEC

strona od 43 do 56

przepisywała Pani Malgorzata z Oklahoma City



43


arendarz nasz nam i skarbowi naszemu dosyć czynić pod warunkiem procesu skarbowego na sejmie roku 1607 uchwalonym, do którego jako się niniejszym kontraktem z sukcessorami swemi submittuje o obliguje, tak czy tez słowem naszym królewskim obiecujemy pomienionego arendarza naszego, albo in casu mortis sukcessor?w jego w spokojnym używaniu ceł naszych ruskich i wołhyńskich do czasu wyjścia arendy trzyletniej zachować i protectią naszą (x1) dać, przy satysfakcyi kondycyom wzwyż mianowanym. Po expiracyi zaś tych trzech lat arendy wyżej mianowanych, też cła nasze ruskie i wołhyńskie do dyspozycyi naszej królewskiej wrócić się mają. Na co lepszej wiary i pewności niniejszy kontrakt ręką naszą podpisawszy, pieczęć koronną przycisnąć rozkazaliśmy. Dan w Warszawie dnia XII mśca czerwca Roku Pańskiego MDCLIX panowania naszego polskiego II a szwedzkiego XII roku. Jan Kazimierz Kr?l. X. Jan Dożycki pisarz Naj. Skarb. mp.139/

Po tej sprawnej a zyskownej umowie, wydał także Gika Georgi hospodar Multański odezwę dnia 3 lipca 1659 r., że na jarmark do Jazłowca wyprawi swych i cudzoziemskich kupców, mając zaręczenie od nieboszczyka wojewody sandomierskiego, ze nie będą obciążani, i że niebezpieczeństwo od opryszków zawarowane zostało. R?wnocześnie prawnie przyznano i Dominikanom jazłowieckim fundusz Bartłomieja i Zofii Gołyńskich w kwocie 1000 złp. na dobrach Torskie zabezpieczony, za kt?rych dusz 30 mszy świętych rocznie odprawić konwent był obowiązany. Król zaś polski wzniosłem przeczuciem powodowany, ze przemysł zajmując szczytne stanowisko, będzie z czasem najpotężniejszą podporą życia narodów; dnia 17 lipca 1660 roku wzbogacił mieszkańców nowym przywilejem na jarmark w dzień św. Bazylego ruskiego w Jazłowcu odprawiać się mający. Którą to łaską przezornego króla zachęcony Stanisław Koniecpolski ośmielił się powtórnie przedstawić tronowi łaskawego monarchy życzenia miasta swego względem udzielenia podobnego przywileju. Jakoż w skutek tych gorliwych zabiegów wydany zostal przywilej dla Jazłowca d.20 czerwca 1661 r. na jarmark dwie niedziele trwający w dzień świętego Jerzego według ruskiego kalendarza.

Tak gdy z jednej strony starano się pomnożyc ruch przemysłowy i narody wschodnie do wspólnego porozumienia się zbliżyc, z drugiej strony pracowano nad utrzymaniem ducha religijnego między ludem chrześcijańskim. W tym celu zabezpiecza Mikołaj Stadnicki w r. 1664 na dobrach swoich 1000 złp. Klasztorowi dominikańskiemu w Jazłowcu, żeby ojcowie zasileni nowym funduszem, swobodniej oddać się mogli rozniecaniu światła ewangielicznego.


(x1) - nie odczytane

str 44

Wtedy jeszcze wiara w opaczność nad losem człowieka czuwającego Boga na wielkiej była stopie. Kiedy bowiem w roku 1666 we wsi Bazar zwanej niedaleko Jazłowca, jamę ze zbożem tam schowanym otworzono, której dawno nie otwierano, włodarz nagłym zaduchem jak powietrzem rażony padł i bez duszy lezał, żona Jędrzeja Jeżowskiego pułkownika królewskiego natychmiast pobiegła po obrazek N. Maryi P. Częstochowskiej, który przyniósłszy, polożyła na zmarłym i wezwała opieki Najświętszej Panny nad nim. Już go wszyscy odżałowali i za nieżyjącego osądzili, ile że znaku życia w nim nie widzieli, aż ów obrazek, który przedtem światło wydawał z siebie, i wtedy temuż oziębłemu trupowi dodal ducha i ciepła, zaraz pod tym słodkim ciężarem oddychając ożył na dalsze pożycie w zdrowiu dobrem.

Ale pośród tego zapału pobożnego popełniono zabójstwo w samym Jazłowcu, które następującą ugodą załatwione zostało : Anno Domini 1666 dzień 2 May. Za sławetnych panów Burmistrzów Jazłowieckich to jest pana Dymitra Kozubika na ten czas burmistrza, pana Semania Tkacza i pana Jana Hiszczaka jako i pana Bohdana Saferowicza, jako też pana Zacharyasza Bednarza mieszczanina jazłowieckiego, Jakóba Krochmalnego, pana Jana Tarnopolskiego, Jana Cymbalistego, Krzaka Jakóba z Żochowca, Macieja Mazura i Matyasza Chaszczyńskiego przy których się wszystka sprawa stała. Ci wzwyż mianowani ludzie będąc zaproszeni w dom pana Dymitra Kozubika na ten czas burmistrza, od sławetnego Jakóba Baranowicza z przyjaciółmi jego, jako też i pani Kuziowej z opiekunem jej, Grześko Gajkowskim, którzy to wzwyż opisani ludzie pogodzili zabopolnie, ze juz strona od strony wolna w taki sposób, ze pani Kuziowa pozostala sierotą męża swego w zabiciu od Jakóba Baranowicza mieszczanina jazłowieckiego, to jest z ciśnienia siekiery na podworcu jego w obronie od Jakóba własnej cięty umarł. Na co pani Kuziowa pozwoliła będąc nieprzymuszona i nienamówiona, ale dobrowolnie sumieniem swym przyszedłszy przed urząd żadnego odkazu, ani pretensyi nie mając, jako sama tak też i przyjaciela jej wiecznymi czasy uwolniono, pozostała pani Kuziowa wdową (przez) sławetnego Jakóba Baranowicza, a Jakób Baranowicz powinien Kuziowej według ugody przy urzędzie wynalezionej dać 70 złp na trzy raty, to sobie dokładając, iż sądu nigdy pomienionego Jakóba ani malżonki jego z dziatkami nie powinien turbować, ale jako broniącego się przy krzywdzie swojej, mieć na kazdym miejscu wolnego, także i u prawa od wszystkiego wolnym powinien zostać. Na co wzwyż opisani ludzie rękami swymi podpisali się a to dla lepszej wiary i wagi (xxx).


  1. – słowa nieczytelne

45


Ta ugoda skutecznie przeprowadzona jawnie dowodzi, jak wielkie zaufanie pokładali mieszczanie jazłowieccy w Bogdanie Borawiczu. Był on wójtem sądów ormiańskich, przed któremi ważne toczyły się sprawy. Tak czytamy, że w roku 1669 oblicznie stanął Alexander Nikison obywatel polski i kupiec z Tarnogu, żeby zapisać Bałabana kupca lwowskiego i Łukasza Kuryłowicza mieszczanina jazłowieckiego, jako pełnomocników do odzyskania 25 % złp. które Kendra kupiec ziemi mołdawskiej u niego wypożyczył . W tym samym czasie Derwisz z Inżelu cudzoziemiec i kupiec prezentował urzędowi ? ( x1 ) sobolów, tchórzów i kun, wszystkie farbowane mieniąc je w zastawie u siebie przez Manuga danych w talarach lewkowych 25, do tego dwie skóry safianowe tureckie. A że się zastawnik nie odezwał podczas prezentacyi, tedy urząd jako gościnnemu nie zgradzając drogi jechać, i tą zastawą dysponować pozwolił. Dla ciekawości zaś, jakim sposobem, były te sprawy do xsięg wciągane przytaczam dosłowny zapis folwarku Bogdana Mysorowicza. Działo sie to w Jazłowcu d. 16 wrzesnia roku 1669 przed sławetnymi pany, Bogdanem Sefarowiczem wójtem, Minasem Szyrikowiczem, Bogdanem Donigowiczem, Szymonem Gabrielowiczem przysięgłymi prawa ormianskiego jazłowieckiego. Do sądu zupełnego stanowszy oblicznie przed temiż aktami sławetny pan Bogdan Mysyrowicz przysiężny tegoż sądu zdrowym będąc na ciele i zupełnym na umyśle, nie będąc przymuszony, ani żadnym błędem do tego przywiedziony, ale z dobrej woli, jawnie, jaśnie i słowy wyraźliwemi zeznał. Iż on folwark swój własny na przedmieściu będący za bramą ormiańską w sąsiedztwie Jmc xiędza Jakóba Daragopowicza proboszcza jazłowieckiego z jednej, a pani Torosowej wdowy z drugiej strony, przedał sławetnemu Jakóbowi Kasprowiczowi mieszczaninowi Ormianinowi i kupcowi jazłowieckiemu na sumę złp. 350, każdy złoty po groszy 30 rachując, ze wszystkimi tego falwarku budynkami, gruntami, ogrodami i jako z dawna w swoim odmierzeniu i granicy był i dotychczas zostaje, wieczną przedażą przedał, dał, darował i odstąpił wiecznemi czasy, nie sobie do tego folwarku państwa, ani dziedzictwa nie zostawując ani zachowując, wyrzekając się i oddalając od tego folwarku siebie i potomków, także krewnych. A przybliżając pomienionego pana Jakóba Kasprowicza i potomków jego, aby mu wolno było przedać, samym dać, darować i na każde swoje spodobane obracać pożytki. Zachowując jednak jus fatale według prawa rok i sześć niedziel , jeśliby się który odezwał, aby sumę pomienioną wzwyż in duplo odłożyć.


    ( x1 ) – słowo nieczytelne

46


A jeżeliby też do tego czasu w zapisie nikt nie odezwał się: tedy spokojnie ma mieć zażywanie wiecznemi czasy. W który folwark intre. szye ( x ) z rumacyą dopuścił dobrowolnie i nomine contradicente in form zapisu przedaży quo plenissim. Co dał pomieniony p. Jakób Kasprowicz zapisać do xięg i pamiętnym utwierdził sądowi.

Z tychże samych aktów można się dowiedzieć, że i żydzi w Jazłowcu mieli swoje własne sądy, jak to świadczy zdarzenie następujące:

„Działo się w Jazłowcu dnia 12 sierpnia Roku Pańskiego 1670 przed sławetnym Bogdanem Safarowiczem wójtem prawa jazłowieckiego. Przyszedłszy oblicznie do urzędu i Akt niniejszych wójtowskich jazłowieckich sławetnie urodzony p. Jan Tomson mieszczanin i kupiec Brodzki faktor sławetnego p. Jura Dura, przeciwko niewiernemu Bieniowi Jakubowiczowi mieszczaninowi p.....kiemu ( x1 ) protestował się o to. Iż tenże pomieniony niewierny Bieniasz czyniąc na oszukanie i wielką szkodę teraźnieszego protestanta wziąwszy od niego sumę realną pieniężną tysięcy piętnascie złotych polskich kontraktem pewnym, jak sub vadio simili na czas w membranie spacyfikowany szerzej obowiązujac się i submittując opiewa, którą sumę gdy na czas w kontrakcie determinowany teraźniejszemu protestantowi przyszło odbierać, inculpetus straciwszy sumę i nie mając czem płacić, diffugiis et dilationibus laborando z sławetnym protestantem ad remedia sądu jarczmarcznego jazłowieckiegio udal się. Sąd tenże jarczmarczny jazłowiecki controversyey strony obojej wysłuchawszy, a widząc pomienionego niewiernego Bienia rationibus deficero a do sądów ziemskich swoich żydowskich v.. p.. ( x2), nakazał, aby protestantowi summa spacyfikowana currentis monetae tysięcy piętnascie oddana była, i pókiby protestantowi we wszystkich pretensyach competens satisfactio nie stanęła, przerzeczony sąd w carcezes inculpatum trzymać censuit, Jednak tenże Bień będąc pod strażą a po staremu żydowskiej swojej używając se setuacyi do swoich starszych szukając quasi viam do excusatiej protestantowi w turmę i Imć pana Franciszka Wojciechowskiego komornika ziemskiego podolskiego ekonoma Jaśnie Wielm. Jmć. pana Stanisława na Koniecpolu Koniecpolskiego starosty dolińskiego dóbr na ten czas sędziego jazłowieckiego wprosił się. Tamże ex consilio et parsussions tychże swoich starszych żydowskich w Jazłowcu na jarmarku zostających, z pod warty, która mu była przydana sromotnie uciekł, przez który swój postępek zdradziecki protestanta teraźniejszego do szkody 20. 000 przywiódł;

ratione quorum omnium tenże protestans iterum ad que iterum z wielkim żalem protestuje się , salwę sobie z tymże niewiernym Bieniem także i z jego starszemi in quovi ...............( x3)


(x), (x2), (x3) – słowa nieczytelne

    (x3) – brak słów

47


Niepodobna żeby przy tak oględnych urządzeniach probostwo ruskie w Jazłowcu nie bylo należycie zaopatrzone, kiedy w roku 1671 miało swego namiestnika czyli dziekana. Dominikanom także jazłowieckim przybylo wtedy funduszu na złp. 300, które Wojciech Miaskowski chorąży nowogrodzki zabezpieczył na kamienicy x. Jakóba proboszcza, w rynku ormiańskim zostającej. 152/

Król zaś polski Michal Tomasz Wiśniowiecki potwierdzając jarmark na świętego Wasyla d. 16 maja 1671 r., drugi na świętego Eliasza według ruskiego kalendarza w Jazłowcu odprawić się mający łaskawie przyłączyć raczył. Z powodu tych jarmarków, musiał tu być wielki napływ ludzi różnych narodów i obyczajów, którym sami prawie mieszczanie bezpieczeństwo zapewnili. Czuwali oni w dnie i w nocy w bramie ormiańskiej, żydowskiej, rusko-polskiej, ażeby nie dać przystępu podejrzanym a szkodliwym przybyszom. 154/

Że miasto musiało być wtedy ludne i rozległe, świadczy to znaczna liczba kościołów, o których wspomina testament następujący: „Działo się w Jazłowcu roku 1672 miesiąca marca dnia 15 za sławetnego pana Jana Tumanowicza wójta prawa ormiańskiego jazłowieckiego. Stanąwszy obliczem przed urzędem naszym niniejszym p. Jakób Minasowicz a panem rodzonym swoim Krzysztofem dali do Akt naszych ormiańskich testament nieboszczyka sławny pomiędzy rodzica swego na imię pana Minasa Szyrynowicza zapisać, który testament był pisany za dobrej pomiędzy nieboszczyka pana Minasa przy godnych wiary ludziach. Naprzód ojcowie duchowni byli osób dwie, to jest x. Aswadur Dernornosowicz , drugi był x. Jan Kasprowicz na ten czas spowiednik jego. Item był sławetny p. Bogdan Sefarowicz wójt jazłowiecki dożywotni i p. Jędrzej Feruchowicz kollega jego, komu cokolwiek nieboszczyk legował obiecują wszystko przy łasce bożej wypełnić. W imię Pańskie naprzód legował do Eczmiadzynu do Wielkiej Armenii na kościół lewkowych talarów 50. Na kościół ormiański jazłowiecki lewk. talarów 200, które zostają na kamienicy p. Milkona Kasprowicza, od których pieniędzy powinien dać prowizyi na rok talarów 16, z tych dać ośm talarów księżom na msze a ośm talarów rozdać ubogim. Na poprawę monastyru ormiańskiego jazłowieckiego złotych 200 szelągami currentis monetae. Jmc. X. Sufraganowi ormiańskiemu lwowskiemu złotych 50, currentis monetae. Czterem xiężom ormiańskim na czterdzieści mszy każdemu z osobna po złotych 50, każdy kapłan z swojej strony powinien 40 mszy odprawić. Na kościół polski dominikański złotych 30. Na farę polską, aby dach odnowić, cokolwiek będzie drzewa i ........ (x)



    (x) – brak słów

48


Na cerkiew ruską miejską złotych 10. Na cerkiew drugą miejską złotych 10. Na trzy cerkwie przedmiejskie po złotych 5. Do czterdziestu Braci do skrzynki złotych 30. Do czterdziestu sióstr brackich także do skrzynki złotych 30. Do Bractwa Świętego Krzyża to jest do panów Młodzieńców złotych 30.

Siostrze mojej Narhatunce Mikołajowej złotniczce złotych 50. Córce jej Annie jeśli pójdzie za mąż, albo do klasztoru złotych 100. Wnukowi memu Zacharyaszowi synowi Kirkorowemu złotych 10.000, aby więcej żadnej sprawy nie miał, jeżeli chce mieć moje błogosławieństwo. Zuzannie, wnuczce mojej, córce p. Bedrosa Garabiedowicza zięcia mego, łańcuch za 30 czerwonych złotych, item manelle za 20 czerwonych złotych. Annie, wnuczce mojej, córce pana Chaczaduro zięcia mego manelle za 20 czerwonych złotych. Wnukowi memu Kasprowi Mitkiewiczowi złotych 1000. Córce mojej Zofii Mitkiewiczowej z Kamieńca ...chowskiego sukna pakłaku postawów 10. Małzonce mojej na imie Wanusi czerwonych złotych 1000, przy tym aby w kamienicy była wolną dożywotnią panią, a po smierci małżonki mojej, synowi memu Krzysztofowi odkazuje, żeby żaden syn, ani wnuk, ani córka żadna do tej kamienicy sprawy nie mieli... /dalej zbutwiały papier/

.....Jakóbowi i Aswadurowi. Krzysztof syn aby też wziął taką sumę, jakom tym dwóm braci dał, a jeżeli co się nadto pozostanie po odebraniu Krzysztofa swojej pozycji, tedy pozostałem dobrem, trzej bracia mają się podzielić zarówno, to jest, Jakób, Aswadur i Krzysztof, ani żaden zięć, ani żadna córka, ani żadne wnuki, do tych dóbr pozostałych nie mieli sprawy, gdyż ja im za żywota swego więcej dałem aniżeli im należało.

Powinni będą moi trzej synowie, trzy stypy sprawić za duszę moją dla ubogich, każdy z osobna.

Krzyż srebrny złocisty, który ma ważyć grzywien 10, należy do kościoła ormiańskiego miejskiego jazłowieckiego. Miejską bramę ormiańską jakom począł, tak ją dokończyć.

Na poprawę miasta złotych 300, a jeżeliby trwogi jakie były nawalne, to te 300 złotych obrócić na prochy.”

Lecz niestety Jazłowiec dobiegał już wtedy kresu swej wielkości. Zawisła nad nim jak miecz Demoklesa straszna burza, która zamożność i swobodę mieszkańców jego zniweczyć miała. Jeszcze promień nadziei przemknął się wskazując w nadprzyrodzonej sile możliwość ocalenia. Oto szyzmatyk Konrad Chrynkowicz z Jazłowca chorobą przez całą zimę złożony , już był bez sił i nadziei życia, przy pamięci jednak. Któremu w ostatnim terminie jak w toni chwytającego się wszelkich sposobów przyszedł na myśl obraz N. Panny z Częstochowy cudami słynący i zaraz sercem i myślą tylko / bo mówić już nie mógł / wzywał Najśw. Panny obiecując miejsce święte nawiedzić, w tejże godzinie mówić i zdrowieć zaczął ....../brak kilku słów/ .

49


domowych; a zatem pospieszywszy na miejsca święte zrzekł się odszczepieństwa i do uczestnictwa wiernych przyjęty został.

Wkrótce po tym cudzie rozbiegła się smutna wiadość o

zajęciu Kamieńca przez Turków . Straszna ta nowina wszystkich przeraziła, jak gdyby serce wydarł człowiekowi, taka bezładność opanowała Podole i ziemie ruskie. Srogi bowiem nieprzyjaciel chciwości swej nie zaspokoił odebraniem jednej warowni, ale aż pod sam Lwów rozpuścił niszczące swe zagony. Znaczne oddziały Muzułmanów ukazały się także pod murami Jazłowca , ale Bogdan Saferowicz na czele zbrojnej drużyny przełamał natarczywość bisurmanów i uwolnił miasto od sromotnej pogan niewoli. Porażeni Turcy napróżno kusili się przez trzy lata nowemi posiłkami zdobyć fortecę; waleczność Saferowicza zawsze odparła niegodziwe ich zapędy. Pasował się często z przeważną wrogów siłą i dzielną swą tarczą zgładzał do szczętu i rozpędzał oblężnicze zapędy. Dalsze zaś wypadki poruczył Stanisławowi Koniecpolskiemu dziedzicowi miasta. A poniewż ile razy do wstrzymania nieprzyjacielskich napadów naprzeciw wychodził , tylekroć też z widowni bojowej na chlubniejszą wojennej sławy i męstwa odniósł pochwałę. Dlatego też Jan Sobieski krół polski znamienite nieprzełamanej waleczności jego wydając świadectwo, na sejmie koronacyjnym wyniósł go z całem jego potomstwem do stanu rycerskiego herbu Lubicz z przydomkiem „Spendowski” dnia 5 lutego 1676 roku. Równie też dziedzic miasta dał o nim świadectwo następujące : „Stanisław na Koniecpolu i Brodach Koniecpolski, hrabia na Tarnowie i Jarosławiu, oboźny koronny, starosta doliński, na Ostrogu i Rożynie dziedziczny pan. Wiadomo czynię tym pisaniem moim, komu wiedzieć należy. Iż mając respectie moim tak życzliwe usługi z dawnych czasów sławetnego Bogdana Saferowicza Spendowskiego wójta i obywatela miasta mego dziedzicznego Jazłowca, jak i w świeżo przeszłych okazyach , z początku wojny teraźniejszej tureckiej, częścią też przez zaciągnienie pewnych i rzetelnych o postępach i zmysłach nieprzyjacielskich wiadomości z przestrogami potrzebnymi, i chcąc mu to osobliwym sposobem zawdzięczyć, a do takowejze ku panom i ojczyźnie wierności i życzliwości innym dać pochop. Wypuszczam i uwalniam z tej przysięgi i obowiązku, którą się był miastu Jazłowcowi, a przez to i mnie samemu inauturował subjectiey emancipando jego i wolnym czyniąc od wszelakich do niego ratione poddaństwa pretextów moich i z sukcesorami swemi, habilem et liberum do nabywania wszelakich wolności i godności w ojczyjźnie naszej declarando, tym pisaniem moim, którego

50


za wierność jego w elibarowaniu fortecy mojej jazłowieckiej z rąk tureckich, i do herbu mojego ojczystego przypuszczam i sam do nabycia szlachectwa w ojczyźnie mojej ad addo calculum, instancyą moją do króla Jego Mości i stanów Rzptej wnieść za nim obiecując. A dla lepszej wagi reką moją podpisuję się przy pieczęci mojej. W Krakowie die decim secunda mensis Marti Anno Domini 1676.

Stanisław Koniecpolski.

Lecz tryumf Sefarowicza stał się hasłem nieszczęścia dla miasta. Dowiedzieli się bowiem Turcy, że już na czele swej dobranej drużyny walczyć nie będzie; przeto wszelkich sił użyli , ażeby opanować całe Podole i ziemie ruskie zagarnąć. W tym celu Ibrahim Szajtan czyli diabeł, most na Dunaju znowu zbudował. Podole nagle zatrwożył , gdzie Czortków i Jagielnicę zniszczył. Także Jazłowiec, chociaż do bronienia się dosyć sił mający, przez poddanie się zajął, lecz danego słowa niedotrzymał, gdyż mury rozwalił, majątki wszystkich złupił , domy spalić s mieszkańców w niewolę zabrać kazał. 158/

Siedm lat panowali tedy Turcy w Jazłowcu, pod których despotycznym rządem nie tylko się nie podźwignęło miasto, ale nawet zupełnie podupadło. Znaczna część Ormian wyniosła się z obrazem Maryi do Brodów. 159/

Za nimi poszły i zakonnice ormiańskie, o których następnie zapisano : „W Jazłowcu mieście była panna Rypsyma córka p. Stefana Spendowskiego, który porzuciwszy dom, małżonkę i dzieci z dabrami, które miał wielkie, udał się na posługę grobu bożego w Jerusalem, tamże zawiózł był potem małżonkę swoją i z tą pomienioną p. Rypsymą , którą u grobu Najśw. Panny matka ofiarowała. A ona sama ślub wiecznej czystości u grobu Pańskiego uczyniła . Tak tedy nawiedziwszy miejsca święte i ojca zmarłego w Jeruzalem pochowawszy, z matką swoją powróciła do Jazłowca, kędy ta o. Rypsyma według porządku kościoła starego poświęcona na mnistwo od Juści x. Mikoł aja Torosowicza arcybiskupa orm. Lwowskiego. Po przyjęciu św. Unii tak w Kamieńcu jako i w Jazłowcu, kędy przy kościele zbudowano jej mieszkanko, w którem mieszkała, wielkie od pokus jawnych cierpiąc prześladowanie; potem tamże do niej przyszła p. Marjanna Bogdanowa.

Zatem turecka wojna nastąpiła w której panna Anna Mikołajówna uciekając przed goniącym Turczynem, schroniła się do tejże panny Rypsymy, a gdy Turcy Jazłowiec opanowali, we dwie z krewnymi jechały do Brodów, gdzie respectan pobożnego życia w osobliwej obserwancyi były nawet i u państwa, a trzecia piezo poszła po świętych miejscach w Polszcze. 160/

Nie mogli się też utrzymać i Dominikanie w klasztorze przez Turków zrujnowanym, musieli się tułać po klasztorach których niezniszczyła jeszcze ręka barbarzyńców. W roku 1682 przeniósł sie do wieczności Stanisław Koniecpolski kasztelan krakowski. A ponieważ z małżonki swej Eugenii Katarzyny xiężniczki Wiśniowieckiej żadnego nie miał potomka, przeto wszystkie swoje dobra wyjąwszy Brodów i Podhorzec, Janowi Koniecpolskiemu wojewodzie bełzkiemu zapisał.


W roku 1683 podczas wiedeńskiej wyprawy Jędrzej Potocki kasztelan krakowski z małym obozem pod Jazłowcem stanąwszy , kilka miast na Podolu odebrał i Turków z Kamieńca wycieczki czyniących znacznie poraził. Po oswobodzeniu Wiednia od przemocy bisurmańskiej, postanowił Jan Sobieski król polski, Podole i ziemie ruskie odzyskać, które jęczały pod srogą muzułmanów niewolą. W tym celu poszedł z pierwotnym swoim synem Jakóbem w połowie sierpnia do obozu pod ...kiem (x) będącego, do którego później wiele chorągwi i oddziałów nadeszło , i jak gdyby robiąc wstęp do dalszych zwycięstw , twierdzę Jazłowiec od Turków posiadaną pod swoje panowanie mężnie odebrał. Pięknie opisuje to zdarzenie Fryderyk hrabia Skarbrk trzymając się ówczesnych historyków.

„To za Dniestrem, niedaleko od podolskiego Kamieńca, wznosi się warownia na górze, której stare mury i baszty przezierają się w spokojnym strumieniu w około górę otaczającym. Za szerokim strumieniem stoją ze wszech stron góry wyższe od warowni, na których póty tylko spokojnie mieszkaniec i obrońca onejże pogląda, póki działa nieprzyjacielskie na ich wierzchołek nie okażą”.

„Już byla zawitała wiosna na pamiętnej wyprawie wiedeńskiej następująca , a jeszcze znak księżyca na jazłowieckim zamku panował. Spokojnie podpływały pod mury warowni statki żywnością ładowne, pasły się trzody po otaczających górach, bez obawy zbliżali się do zamku okoliczni mieszkańcy i w nocy tylko słychać było ogłosy czat na wierzchołkach gór okolicznych dla bezpieczeństwa zamku czuwających a echo uciszonej okolicy roznosiło po skałach i murach zamku odgłosy tych żołnierskich okrzyków”.

„Gdy się bujniejszą trawą doliny i wzgórza pokryły , pierzchnęli pasterze z trzodami ze wszystkich gór zamkowi przyległych w nocy tylko przesuwał się po nurtach statek, zasiłku załodze zamkowej dostarczający, ognie trwogi widziano na wierzchołkach gór, gdy dawniej bezpiecznie czaty czuwały. Pościągano je wszystkie do zamku, zaparto bramy onegoż, podwojono straż na wałach i nikt już nie śmiał się zbliżać do warowni, bo zapowiedziana od Polski wyprawa wojenna trwogę i nadzieję do chat wieśniaczych rozniosła”.


  1. – nazwa obozu nieczytelna

52


“Od północnej strony ujrzano z warowni proporce polskie na wierzchołku góry, a krzyk trwogi i baczności zwołał całą załogę na wały. Niedługo i na drugiej górze nowych ujrzano nieprzyjaciół , a w miejscu, z którego wszystkie obroty wojenne przy zdobyciu zamku odbywać się mające widzieć można było , spostrzeżono później rozpięte namioty, których okazałość miejsce pobytu króla oznaczała , a do których żaden wystrzał warowni dosięgnąć nie mógł „.

„Juz wojska polskie zajęły wszystkie miejsca do zamku jazłowieckiego dostępne; wznosiły się szańce na najbliższej górze w miejscu panującym nad warownią, a wystrzały Turków próżnym tylko hasłem całą straszyły okolicę, bo robocie kopiących, przeszkodzić nie zdołały. Wszędzie się snuli żołnierze polscy i odwykłe od nich echo powtarzało śpiewki i hasła polskie”.

„W kilka dni po pierwszym pokazaniu się wojsk oblegających, sto wystrzałów z szańców polskich oznajmiło przybycie królewskie i ostatnią trwogą oblężeńców przejęło. Odtąd widziano ruch nadzwyczajny w miejscu gdzie namioty królewskie stały, i zamiast wrzawy wojennej, dochodziły do truchlejących oblężeńców odgłosy hucznej muzyki, więcej wesela i biesiady, niżeli śmierć zapowiadającej . Niezwykłym bowiem obyczajem, zajmowały niewiasty obóz polski. Królowa towarzyszyła małżonkowi swemu w tej wyprawie i prowadząc z soba dwór liczny, z damami dworskimi kilka namiotów naprzeciw warowni zajęła. Posłowie od zagranicznych mocarstw przysłani, przybyli za królem do tego obozu. Hrabiowie, Monteouculli od dworu hiszpańskiego, Wallenstein od austryackiego i Angelo Morosini od Rzeczypospolitej Weneckiej, posłanniki uświetniali bytnością swoją ten wojenny pobyt monarchów i namieniali w miejsce rozrywek i biesiady tę osadę śmiercią i zniszczeniem zamkowi grozić mającą”. 166/

    Dowodzący w nim Aga wezwany przez króla do poddania się odpowiedział, iż wtedy dopiero stanowczą da odpowiedź , gdy odgłos dział polskich usłyszy ; a gdy stosownie do tego wezwania dano ogni z bateryi naprzeciw samego zamku założonej, a nad całą warownią panującej, wywiesił natychmiast znak poddania się i zdał się na łaskę królewską. Wiedząc zaś jaki go los czeka w własnym kraju, oddał się dobrowolnie w niewolę polską ; a wprowadzony do namiotów królewskich zdumiał się, że w nich tyle niewiast zastał i zapłakał nad tem, że przez niewieście poniekąd wojsko podbity został. Królowa ulitowała się nad jego losem i wzięła go ze sobą do Polski gdzie mu w jednym z zamków królewskich przystojne umieszczenie i swobodne życie obmyśliła. 167/

53


Nazajutrz po zdobyciu jazłowieckiej twierdzy, zwinięto obóz, wojsko ruszyło naprzód, a królowa po czułem pożegnaniu z dostojnym małżonkiem swoim, wróciła z całym dworem do Żółkwi.

Posiadamy jeszcze następujące polskie spawozdanie Rubinkowskiego: „W Polszcze zaś wojenna sprawa dużym oporem szła dla wielkich wód , które po trzy razy wystawiane mosty zabrały , atoli król Jan wiedząc o małej , ale mocnej fortecy w Jazłowcach, która na wysokiej i prawie niedostępnej skale leży , tam wojsku ruszyć kazał, gdzie stanowszy d. 24 Augusti (1684) zaraz nazajutrz ją oblec kazał , potężnie z dział ognia dawać i szturmować. Co widząc Turcy , że żadnym sposobem obronić się nie mogli, pod wieczór o miłosierdzie prosili,wywiesiwszy białą chorągiew, a za tym po podpisaniu kapitulacji nazajutrz rano wyszli z fortecy, broń pod nogi królestwa Imciów złożyli i do Kamieńca konwojowani, z tych jednak 90 zostało przy polskim wojsku. Bej komendant tej fortecy z wielką bojaźnią ku Kamieńcowi poszedł , mówiąc , że za to życiem tam przypłaci, a gdy go namawiano, aby się za przykładem innych, przy naszym został wojsku, odpowiedział : wolę w Kamieńcu łeb stracić , niż przeciw Wezyrowi zgrzeszyć. A widząc nasze wojsko, pytał się, skądeście wzięli tak śliczne wojsko? A czemu-żeście nie mieli takiego, gdyśmy wam Kamieniec odebrali? Albo pod Żórawnem? A gdy mu nasi różne dawali racye rzekł: nie to, ale ten król wam od Boga, nam na ukaranie dany jest. Potym poglądając na króla Jmci, powiedział : tyle milonów ludzi widziałem , lecz równej osoby, takiego animuszu i nie widziałem i podobno nie obacze. Potym niski ukłon oddawszy królowi Jmci w drogę ku Kamieńcowi udał się smutny. Dio 28 Augusti król Jmć zlustrowawszy wojsko obojga narodów a pożegnawszy się z królową Jmcią tandem aliquando przebywać począł Dniest pod Żwańcem przez most wystawiony.

    Pewny oddział wojska pozostał w Jazłowcu i zajął obszerne równiny przed zamkiem w celu zasłonienia Podola od napadu snujących się ciągle Turków i Tatarów. W r. 1685 król wyruszył z Żółkwi aby wkroczyć do Bukowiny i zatrzymał się nieco koło Jazłowca, gdzie o pomyślnych operacjach tak cesarskich wojsk, jako też Wenetów pocieszającą wiadomość odebral, i za zwycięstwo wszechmocnemu Panu tryumfalnym hukiem dział uroczyste złożył dzięki. Ale wnet smutek zakłócił tę radość. Oto Rezydent moskiewski doniósł królowi w obozie, że jenerał Galiczyn z całem wojskiem od Perekopu się cofnął, przez co całe rycerstwo polskie na wielkie niebezpieczeństwo naraził, któremu wszakże roztropność króla zapobiegła. W jakim zaś był stanie

54


podówczas Jazłowiec, następnie opowiada Balereo Francuz, który wtedy z Sobieskim królem podzielał trudy obozowe.

W rozległej kotlinie na pochyłości niskiego wzgórza leży miasto Jazłowiec, zbudowany w kształcie amfiteatralnym, od szczytu wzgórza ku brzegom płytkiego dość szerokiego strumyka. Wije się on wzdłuż całej kotliny i otacza szeroką wstęgą trzy małe wzgórki, które wszystkie były niegdyś pokryte domami i zabudowaniami miejskimi.

„Wtedy był Jazłowiec wcale okazałem miastem. Szerokie ulice ciągnęły się pomiędzy podwójnemi rzędami murowanych kamienic, przyozdobionych sztukateryami i napisami w języku ruskim i polskim. Na miejscach wynioślejszych wznosiły się murowane kościoły i cerkwie przez co już z dala uderzało miasto bardzo powabną powierzchownością . W pobliżu kościołów łacińskich znajdowała się także synagoga żydowska. U stóp pagórka, w głównej części miasta, wznoszą się cerkwie greckie z cmentarzem pełnym piramidalnych pomników, z napisami w języku słowiańskim, podobnemi do napisów u niektórych kamienic w mieście.”.

„Wszystkie opisane tu miejsca są dziś w stanie zypełnej ruiny po długich wojnach tureckich. Wszakże mimo tak straszne spustoszenie, widać przecież z pozostałych, na poły powalonych i mchem porosłych budynków i resztek murów, iż Jazłowiec był niegdyś jednym z najpiękniejszym i najbogatszych miast Polski. Zajmował on jak powiedziano, trzy wzgórza przedzielone pomiędzy sobą, a opasane dookoła dość szerokim strumieniem (rzeczka Olchowiec). Co do wielkości mało ustępował Lwowowi , a w pewnych okresach czasu, odbywały się w nim sławne jarmarki, na które zjeżdżali się kupcy ze wschodu, z Grecyi, Turcyi, Armenii i Arabii”.

„Nad miastem wznosi się od południa szerokie wzgórze, spłaszczone z wierzchołka przechylające się nieco ku wyżynie na której leży miasto. Z drugiej zaś strony rozpościera się to pasmo górzyste daleko ku północy. Rzeczka Olchowiec , która oblewa miasto skręca się potem ku stopom góry i okrąża ją w całej jej rozległości podobnie jak rzeka Smotrycz opłókiwa stopy góry kamienieckiej. Przerzynając w licznych zakrętach całą dolinę i wijąc się potem wpośród wielkich sadów i ogrodów , nadaje ta rzeczka niewymownego powabu całej okolicy objętej dokoła gór ramionami”.

    „Góra w stronie południowej o której już nadmieniłem, jest dość wysoka, a będąc przytem stromą i skalistą po trzech stronach, dozwala tylko od strony miasta przystępu. Na tej górze wznosi się zamek z kamienia i cegły zbudowany mocno, lecz w nader nieregularnych kształtach.

55


Przed bramą zamku ciągnie się obszerny dziedziniec do ćwiczeń wojskowych, na którym może się uszykować wygodnie do trzech tysięcy żołnierzy. Na tym to dziedzińcu właśnie trzymał się hetman polny, już po zajęciu zamku podczas gdy król z całem wojskiem pociągnął wzdłuż Dniestru naprzeciwko Tatarom. Budowa zamku, acz nieregularna, nie nosi bynajmniej cechy starożytności. Baszty, okopy, narożniki na armaty, sklepienia, skrzydła, wały, lochy podziemne celowały wspaniałością i warownością. Zatoż raziła wielce ponurość mieszkań przypominająca poniekąd bastyllę paryską.

Dziś cały zamek leży w gruzach. Główna wieża zamkowa jest bardzo zniszczona, lecz małym nakładem dałoby się do dawnego przywrócić stanu. W roku 1672 t.j. w roku upadku Kamieńca i Buczacza, usadowili się Turcy podobnież i w zamku Jazłowieckim, i starali się ile możności obwarować go i naprawiać. W r. 1676 zniszczyli oni i wyludnili miasto do szczętu. W jednym z kościołów widać jeszcze ślady reperacyi i malowidła z czasów przed rokiem 1672. W grobach czyli raczej na wpół zasypanych kruchtach kościelnych, znachodzą się jeszcze całe trupy, co zdaje się świadczyć , iż pierwszego napadu Turków miasto uszło zniszczeniu. Przybyli tu pohańce dopiero w czasie drugiego napadu w r. 1676 i chcąc obwarować się w zamku, usypali nowe okopy z chróstu i gałęzi na szczycie wzgórza, u stóp muru od strony miasta, tudzież w dolinie po obu brzegach rzeczki, które zresztą wzdłuż całej góry poobsadzali szczepami i drzewami. Wszystko to pozostało w tym samym stanie po dzień dzisiejszy. Polski gubernator zamku, mianowany od króla po odejściu Turków, dołożył wszelkich starań , aby te ogrody tureckie zachować w najlepszym stanie , jako ozdobę miasta”.

    Na dzień 29 lipca 1686 roku, zebrano wszystkie chorągwie wojska jazłowieckiego z żywnością we dwie niedziele w celu przedsięwzięcia wyprawy do Kamieńca podolskiego pod dowództwem Chełmskiego podczaszego sandomierskiego. Ale nieżyczliwe pospólstwo podolskie tajemnemi drogami o tem wszystkim dało znać do Kamieńca, przez co usiłowania Polaków zniweczone zostały. Nie lepiej powiodło się też w roku 1687, w którym Jan III powtórnie rozłożył obozy pod Jazłowcem, oczekując na skutek wyprawy kamienieckiej królewicza Jakóba. I tą razą podzielała królowa trudy wojenne, mając z sobą córkę Teresę Kunegundę , siostrę Margr. De Bethune i liczny orszak pań dworskich. Mała garstka wojska ciągle czuwać musiała, gdyż nieustannie snujący się Tatarzy trwogą nabawiali. Po bezowocnych usiłowaniach przybył 12 września xiąże Jakób, a we dwa dni potem, udał się dwór cały na Ruś czerwoną.56


Jeszcze w r. 1692 z powodu najazdów tatarskich, pod Jazłowcem rozłożony był obóz jeneralny. Lecz odtąd nastaje przerwa głucha, świadcząca o wielkich pustkach i niemocy przemysłowej w mieście. Dopiero w r. 1700 pojawił się x. Józef Drobot w Jazłowcu dla zajęcia zrujnowanego klasztoru dominikańskiego . Równie też niewielka liczba Ormian przybyła do miasta, z których jednego dziedzic szczodrobliwy obdarzył następującą darowizną: „Jan Alexander na Koniecpolu, Brodach, Jazłowcu i Dunajgrodzie Koniecpolski, wojewoda bracławski, baliński etc. Starosta na xięstwie Rożyńskim, Szarogrodzie, Mihijowie, Sawraniu alias pogranicznym Koniecpolu, Krasnym, Ruszkowie i innych dobrach dziedziczny pan, Pułkownik wojsk Rzeczypospolitej, a komisarz do odbierania Ukrainy a Regimentarz wojska tamże naznaczonego. Wiadomo czynię komu o tem będzie należeć. Ponieważ z pewnego interesu Seferowska kamienica na zamkową spadła dyspozycyą, z której de pleno pretensyą hereditatis uprzątnąwszy Ichmościów panów Gabryela i Stefana Spendowskich i wszelkie z niej onera przez uspokojonie moje, jakiegolwiek się ich antecessorów znajdować miały na fortunę tychże Ichmościów panów Spendowskich przeniósłszy, na co od Ichmościów panów dana mi jest submissya. Więc totaliter, wszelkie do tej kamienicy ułatwiwszy prenensye, a widzącego się pod moją protekcyą sławetnego pana Jana Bogdanowicza mieszczanina jazłowieckiego oraz i obywatela mego ku sobie wszelką życzliwość, tedy w nagrodę i respectu i woli mojej pańskiej pomienioną kamienicę Seferowską władzą pańską i państwa mego dziedzicznego temuż panu Janowi Bagdanowiczowi, potomkom i sikcessorom jego wiecznymi czasy daję i konferuję, i jako najporządniejszej reperacyi, ponieważ jest zrujnowana, jako mi się obligował i assekurował lepiej jeszcze niż in pristino statu była, reperować na ozdobę miasta pozwalam i od wszelkich dawnych kredytorów prepedycyej bronić go deklaruję. Datum w zamku jazłowieckim dio 12 Decembra 1700 anno. Jan Koniecpolski. Elżbieta z Rzewuskich Koniecpolska ręką własną. 176/ Szczupła ta garstka Ormian miała także swego proboszcza , o którym mamy nastepującą wiadomość :

    „ W Mastasowie na Podolu obraz Najśw. Panny z Częstochowy malowany na płótnie i w kościele z umysłu dla niego zbudowanym wystawiony dla czci i chwały Najśw. Panny, a doznania pomocy w potrzebach ludzkich, począł słynąć z takiey okazyi , jaką J.M.X. Szymon Statkiewicz proboszcz jazłowiecki ormiański na karcie ręką własną spisaną i do ksiąg jasnogórskich podaną zeznał pod sumieniem kapłańskim w te słowa: „ Roku Panskiego 1704 d. 24 sierpnia Wielmożna Barbara z Rybińskich Łabęcka starościna kisineńska wdowa, powróciwszy z Jasnej Góryz obrazkami kilka większemi i mniejszemi tam nakupionemi, i o obraz cudowny pocieranemi w podarunku rozdawała je, z których jeden podarowała administratorowi dóbr własnych p. Żurawlewiczowi w Nastaszewie ekonomię prowadzącemu, i zaraz ze czcią powisił go w izbie na ścianie.Skoro Sasi przyjechali do wsi Nastaszewa, a o kontrybucye prowiant nagle nastąpili na p. Żurawlewicza, poczęli go pięściami i kijami bić. Widząc małżonka jego tak wielką opresyą od Sasów, a obróciwszy się do obrazu N. Panny na ścianie zawołała : N. Panno Maryo wyzwólże nas od takich ciężkości! Tu dopiero Sasi ni czarci bluźnierskim językiem i świętokradzką ręką targnęli się na obraz, który zerwawszy ze ściany na ziemię deptali i bili, aż obraz nad taką ślepotą ich płakać począł, co widząc zatrwożeni obrazobójcy odeszli. Po ogłosie tego, przeniosiono obraz do cerkwi, potym po doznanych tam łaskach N. Panny wybudowano nowy kościół dla niego; gdy za naznaczoną komissyą od Ordynaryusza arcybiskupa lwowskiego, za cudowny uznany, approbowany, słynie cudami w różnych niemocach i potrzebaczh. To zeznaję i ręką własną podpisuję się , Szymon Statkiewicz proboszcz jazłowiecki ormiański”.

Równiez też parafianie obrządku łacińskiego mieli wtedy swego proboszcza x. Pawła Garbowskiego, który zaprowadził metryki chrztów, ślubów i pogrzebów. Ale wzrost i pomyślność miasta, jak gdyby zaklęte,, a do tego jeszcze przez nieustanne prawie zatargi z rodziną Mias??kowskich i Trembińskich jako dzierżawców klucza jazłowieckiego hamowane były. Podobnież i Dominikanie turbowani przez wdzierżających się do ich posiadłości, wzywali opieki sądu, a w r. 1706 do takiego przeszli niedostatku, że przy klasztorze zrujnowanym i kościele ze wszystkich ozdób ogołoconym, zaledwie jeden tylko zakonnik mógł się utrzymać. Wśród tych niepomyślności przybył do Jazłowca x. Jan Cieszyński kanonik i wizytator kamieniecki, dla odprawienia wizyty kanonicznej dnia 29 kwietnia 1709 roku kościoła parafialnego łacińskiego.

Dnia zaś 8 maja tegoż samego roku x. Deodat Nerserowicz biskup trajanopolitański i sufragan lwowski ormiański, testamentem swoim przeznaczył do kościoła jazłowieckiego ormiańskiego 1000 złp., łańcuch złoty, kielich z patyna i relikwie św. Grzegorza, które z Neapolu wywiózł.

Tak gdy łaciński kościół pocieszony został na duchu, kościóła zaś ormiańskiego tak hojne nastąpiło zaopatrzenie, wielkie czyniono przygotowania do godnego przyjęcia gości , do Jazłowca przybyć mających. W roku bowiem 1711 stanęły tu obozem: wojsko koronne pod wodzą Stanisława Chomętowskiego wojewody mazowieckiego, litewskie zaś pod Ludwikiem Pociejem kasztelanem wileńskim H.W.L., znajdował się także i Stefan Humiecki wojewoda podolski umocowany do przyjęcia poselstw muzułmańskich.

Jakoż przybyli od W. Wezyra i Chana tatarskiego posłannicy z oświadzeniem dobrej i nienaruszonej przyjaźni. W roku zaś następnym wydał dziedzic przywilej dla miasta następującej osnowy:

„Jan Alexander na Koniecpolu , Brodach i Jazłowcu Koniecpolski , wojewoda sieradzki, baliński etc. Starosta, na xięstwie Rożyńskim, M...owie ( x1 ) , Szarogrodzie, Krasnym, Raszkowie, Sawraniu alias pogranicznym Koniecpolu, Dunajgrodzie i innych dobrach dziedziczny pan, pułkownik wojsk jego Królewskiej Mości. Na większą chwałę boską i wiekopomną pamięć , a ku pożytkowi ludziom pod moją garnącym się protekcyę takową czynię dyspozycyę. Dotąd po skończonej wojnie ottomańskiej zatrzymała mię nadzieja znalezienia dawnych praw miastu memu Jazłowcowi od antecessorów moich nadanych, których że moc vestigum mieć mogę, rezolwowałem się władzą moją dziedziczną zaszczycić pomienione miasto prawem, którego panowie gubernatorowie, albo na czas zesłani Commisarii moi, aby się nieważyli violare usilnie zalecam. A naprzód ktokolwiek lubo sukcesyonalnym po swych przodkach, lubo moim prawem trzyma kamienice albo dom, tego spokojnie aby z sukcessorami swojemi zażywał, jako też folwarków , pół według podziału i sianożęci pomiarkowania, ogrodów, od tego niżej specyfikowaną do skarbu mego zapłaciwszy należytość które to kamienice, domy folwarki, przedawać frymarczyć wolno będzie każdemu, aby tylko dom z placu na plac nieprzenosić, a dopieroż z miasta tak kamienicy, jako drzewa budynkowego przewozic aby sie nikt nie ważył. Obywatele miasta tego sądzić się powinni prawem Majdeburskim przed Wójtem i Burmistrzem, Radcami przysięgłemi, w których jurysdykcyą władza zamkowa wdawać się nie ma, chyba kiedy od sądu miejskiego zajdzie appelacya do zamku. Miejski zaś sąd grzywien w sądach brać inaczej nie powinien, tylko jak w Majdeburskim prawie opisane są. Obieranie Wójta, Burmistrza, Radnych, Przysiężnych

ma być każdego roku przez pospólstwo przy bytności , lub za wiadomościa zamkową , a ta elekcya być ma po Trzech Królach według kalendarza ruskiego. Jeżeli święto jakie solenne, albo niedziela, nie przeszkodzi, co gdy się trafi, to nazajutrz po świętach . Który to urząd miejski powinien natenczas przed pospólstwem przy obecności zwierzchności zamkowej uczynić rachunek z prowentów miejskich do do urzędu naeżących. Wójt zaś i Burmistrz powinni byćod skadek prywatnych wolni, do podatku zaś Rzeczypospolitej, jako też na żołnierza uchowaj Boze, i do zamkowej powinności pociągać się mają według swej proporcyi. Do poprawienia muru około miasta, także bram, jako też szarwarków do młynów wszelkiej kondycyi i nacyi


    ( x1) – nazwa miejscowości nieczytelna

obywatele j...a (x1) proportionem swego się mienia wszyscy pociągać i odbywać mają. Podzamcze i Olchowiec, jak też za Bramą Ormiańską do mostu murowanegp, jako przedtem bywało z miastem w podatkch pociągać mają. Od stróży zamkowej powinni być wolni mieszczanie, jako też od tłok. Dom ratuszowy na odprawienie sądu, gdy da Bóg miasto postawi, ten wolny będzie od wszelkiego zamkowego podatku. Winnice każdemu z obywatelów wolno budować sobie nad rzeką Olchowczykiem za miastem, którzy od kotłów według zwyczaju kraju tego płacić do skarbu mego będą powinni corocznie. Winy gwałtowne i złodziejskie osądzane na urzędzie zamkowi należeć mają. Winy zaś ogniowe i inne potoczne na expansa miejskie, to jest na reparacyę, albo postawienie czego potrzebnego obrócone być powinny. Powinności zaś mieszczan wszelkiej nacyi te będą: Naprzód który trzyma pola włókę sianożęć , ogród , ten powinien dać na rok złotych trzy i kłodę owsa miary jazłowieckiej, z domu szynkownego z folwarkiem na rok złotych cztery, z domu szynkownego bez folwarku złotych trzy, z domu mieszkannego rzemieślniczego złoty jeden, od komornika każdego po groszy piętnaście na rok należeć będzie, od sklepów chrześciańskich, ormiańskich i żydowskich w którym Andle prowadzić będą , jako też od kramnic i klitek uboższych, według praw ormiańskich dawnych płacić powinni będą , a to wszystko na dzień św. Marcina według kalendarza rzymskiego. Rzemieśłnicy według praw swoich cechowych zamkową powinność odbywać powinni będą. Na expensa zaś miejskie jako to: na zapłatę sługom miejskim i inne miastu potrzebne należności, te się zostawują : naprzód kto będzie osiadał w mieście powinien na urzędzie położyć złoty jeden, komornik zaś na mieszkanie przychodzący groszy sześć, także który z miasta wychodzić będzie przedawszy kamienicę albo dom, powinien dać złoty jeden, a komornik wychodzący groszy sześć na urzędzie położyć powinien; od przekupek które chleb, ryby, śledzie, frukta, jarzyny przedają na urząd należeć ma proporcyonalna zapłata; z łaźni kiedy miejska będzie i ...bojnia ( x2) , postrzygalnia, jarmarkowe, oprócz arendarskiego i targowego, z tego wszystkiego pożytek na urząd należeć ma.Czego wszystkiego pomienionemu miastu Jazłowcowi jako dotrzymać powinienem i deklaruję się , tak i sukcessorów moich obliguję. Na co się dla większej wagi tego wszystkiego ręką własną podpisuję i pieczęć moją przycisnąć kazałem. Datum w zamku Rowieńskim dnia 10 marca roku 1712. Jan Koniecpolski m. 185/

Ale odtąd jeden tylko był magistrat dla Ormian, Polaków, Rusinów i Żydów, gdyż liczba mieszkańców w całym kluczu jazłowieckim


    (x1), (x2) – słowa nieczytelne

    koniec strony 59